31 grudnia 2014 16:00 / 1 osobie podoba się ten post
Sylwester 2013.
Tak, tak to bylo rowny rok temu :))) Rano o godzinie 7 wsiadlam z kolezanka do autobusu i ruszylysmy na impreze do Krakowa. Zapowiadalo sie fajnie, a skonczylo sie
troche mniej fajnie, ale do rzeczy.
Jak zajechalysmy do Krakowa, dotarlysmy na mieszkanie kolezanki i zaczely sie ostre przygotowania do sylwestra. Skoczylismy do sklepu, ostatnie zakupy wodeczka,
piweczko wineczko etc. Na imprezie bylo ok 15 osob, totalnie totalnie nie przypadli mi do gustu. Kibole i menele w skrocie. Przyjechala tez moja najlepsza przyjaciolka
z kolezanka. Madzia o dzisius jak ja jej nie trawie, no po prostu nie trawie.... Ta jak zwykle zaczela sobie owijac wokol siebie chlopakow, hmmm nie chce jej
obrazac, ale od zawsze byla taka "szybka" ale nie wazne. Mocna spina, byla. Chlopaki stlukli szybe w drzwiach rozwalili baterie od prysznica, no i zaczela sie wojna.
Cholerka, no jak mozna wbic komus na chate i taki burdel robic, ale nie wazne nie moje mieszkanie i nie ja takie towarzystwo sobie sprosilam :D
No i ja oczywiscie wystrojona(w sukienke ciazowa coby smieszniej bylo, ktora zamowilam na wesele kolezanki, z podow mojego tluszczyku), podpita i wkurzona.
Impreza wgl mi sie nie podobala, no i ten moj wrog, M. zaczela sypac do mnie chamskimi tesktami o ja ci dam i heja z nia w klotnie. Oczywiscie zostala zdegradowana, bo
miala za soba wielu sprzymierzencow plci meskiej, odpuscilam.
Zostalam z kolezanka ktora sie totalnie uchlala na mieszkaniu, a oni wyszli na jakas tam gorke nie wiem nie pamietam gdzie.
No i ja chcac opuscic mieszkanie, bo mialam cisnienie 200, dowiedzialam sie ze moja kolezanka z chlopakiem sa blok obok u niej na mieszkaniu. Ubralam kurtke, wzielam torbe
chce zakladac buty, butow nie ma. Jaki chu... gdzie moje buty. Pierdzielilam wyszlam w kapciach i z walizka poczlapalam blok obok. Opowiedzialam w skorcie cala historie, bylo juz
okolo 12, walnelam pare kielichow, no i amba mnie wciagnela. Poszlam polozylam sie i spalam jak dzidzius.
Nasteopnego ranka dzwonie do kumpeli i gdzie moje buty,aaa i co sie dowiaduje ktos wy***** je przez okna hahahah. Byly w stanie tragicznym, nie mialam co zalozyc na nogi,
a zalezalo mi na czasie. Pozyczyla mi swoje te na szybkosci wypralalm wlozylam do reklamowki do torby i heja na tramwaj.
Dojechalam rowno o 16 na Dworzec Głowny, o tej porze mialam Sindbada do Monachium. Czulam sie tragicznie,kac zniszczone buty, na ostatnia chwile zdazylam.
Wsiadlam do autobusu, bedac w ciazy, nie wiedzac o tym i ruszylam do Niemiec.
2 stycznia o godzinie dokladnie 11 wyladowalam na wsi, gdzie mialam pracowac, i wtedy wowczas zaczela sie moja przygoda jako opiekunki :))
Reszte juz znacie jak sie wszystko dalej potoczylo.
Dzisiaj podsumowujac swoj rok, mam mieszane uczucia, spelnilo sie moje pierwsze postanowienie, mam robote, nie jestem od nikogo uzalezniona.
Mam Piotrusia, ktorego nie planowalam-taka tam sobie niespodzianka, ale jest moim najwiekszym szczesciem jakie mnie w tym roku spotkalo.
Porazka-moja tegoroczna porazka jest czort, ktorego niechcacy wybralam na tatysia dla mojego Bąbla....
Dzisiaj sylwester 2014, teraz wiem jak ciagu jednego roku, moze wszystko diametralnie sie zmienic. Mozemy miec wszystko i nagle nic, albo na odwrot nic i
nagle wszystko.
W nadchodzacym roku, moim glownym postanowieniem jest dac wszystko co najlepsze Piotrkowi.
2. Schudnac kurde schudnac wkoncu i byc taka dupa, ze kopary innym opadna, a ja bede miala satysfakcje.
3. Zrobic wkoncu prawojazdy, zeby byc calkowicie niezalezna.
4. Pracowac, [pracowac i pracowac w DE.
O Fajkach nie mowie, bo i tak nie rzuce. Hahahaha.
Jeszcze raz wszystkiego co dobre dla Was wszystkich, aby ten Nowy Rok, byl lepszy, spokojniejszy i aby spelnialy sie Wam wasze marzenia. :)
Buziaki :*************