MychaPisałam wyżej. Za krótko żeby cokolwiek oceniać. Ale pani jest w żałobie, bardzo cierpi i nie daje sobie rady z rzeczywistością. Maz zmarł nagle, ma kłopoty z pamięcią krótkotrwałą, czuje się zagubiona. Ma zawroty głowy i takie tam .... Mogę mieć trochę pod górkę z wyjściami, bo jak zostaje sama w domu to zaczyna szukać męża i jak wracaliśmy z synem z zakupów, to trzeba było ja uspokoić. Ale czas swoje zrobi i wszystko się unormuje. Musze ją powoli przyzwyczajać do wyjść, do tego że zostanie sama w domu. Syn dzisiaj wrócił do swojego domu i wróci za jakiś tydzień. Zakupy mamy chyba na miesiąc, bałam się na cokolwiek w sklepie spojrzeć, żeby nie było kupione - hehehe.
Ivanillia z tym fioletem to nie jest głupi pomysł ;-))) Tylko teraz świeta idą.
No to fajnie, ze juz nie obowiązuje Ciebie ten topik z ktorego pogoniłam "Myche"
.Mialam taki przypadek (jak zwykle, ale po tylu latach jakos trafiaja mi sie takie przypadki, jak obecnie niektorym dziewczynom) najgorszy jest wieczor.O ile w dzien mozna zagadać,to wieczorem czekała na męża i nie było siły,żeby poszła do łóżka.Musiałam podstępu używać, ale jakoś szło.Nie byłam tam długo tylko 3 mce.Miałam wole popołudnie w sobotę i całą niedziele, bo nie miał kto mnie w tygodniu wyręczyć.Dasz radę.