Znalazłam się w Szwajcarii

16 listopada 2014 22:07 / 13 osobom podoba się ten post
Cześć wszystkim,
pamiętacie mnie sprzed 2 lat, jak nie umiałam niemieckiego i chciałam się załapać na święta? I jak wszystko poszło jak po maśle?
I jaka byłam szczęśliwa? I że pacjentka mi wyzdrowiała i jesteśmy do dziś w dobrym kontakcie?
 
Szczęścia ciąg dalszy - w maju tego roku znalazłam się w Szwajcarii. Pdp niestety, cudny i przystojny (widziałam foto z woja) sobie poszedł na Drugą Stronę.
w sierpniu...  ech cudowny to był czas, miałam zapieprz jakich mało, wieś, po raz pierwszy w Szwajcarii, krowy u sąsiada, kot z własnym pokoikiem, Heinz  z własnym balkonikiem... no ale.. poszedł. Pomimo pracy przy Pdp, bo wymagał uwagi, a do tego był 190 cm/90kg, (mówiłam na niego małe słoniątko, z czego był rad)
byłam po raz pierwszy w pracy za granicą jak u siebie w domu. Nie czułam skrępowania, wyobcowania, braków  językowych, poczucia gorszości, bo z Polski. Potrafiłam kłócić się z lekarzem (nota bene wpędził Heinza na Drugą Stronę), kłócić się w ogóle w interesie Pdp z różnymi osobami z jego otoczenia.
Rodzina mówiła, że jestem członkiem rodziny.
Bo porównywali moją pracę do tego co robiły poprzedniczki, nie mogli się nadziwić, że tak można pracować,
na co ja odpowiedziałam, że chociaż jestem gościem to dbam jak o własny dom. Robiłam zaprawy, zrywałam wiśnie,
drylowałam, mroziłam, robiłam bimber, odchwaszczałam, sadziłam, podlewałam, jak we własnym domu.
Wiem, że Heinz był mną zauroczony, podrywał mnie trochę ;) prawił komplementy, jak coś szło nie po jego myśli
burczał.. wywalałam na niego język, a on się natychmiast rozchmurzał.. Znowu potrafił się śmiać na głos, córki mówiły, że odmłodniał...
Ale poszedł. 3 dni był tylko w szpitalu, leukemia.. 90 nie dożył. 
Wróciłam 25 sierpnia do Bydgoszczy. 25 września dostałam @
od córki Heinza, czy nie przyjadę do niej pomóc na 2 miesiące.
Przyjechałam.
Znowu cudownie, ale wracam przed świętami, dlatego status mam jaki mam. Mam pracę ale szukam nowej.
Chcę tu zostać, tu jest inny świat, inny niż w Niemczech, ludzie ... inny gatunek człowieka tu zamieszkuje.
Nawet niewk***wiają mnie te dzwonki po nocach, krowie = żeby łatwo je było znaleźć, każda ma dzwonek.
Wszyscy jak na haju, nikt na nikogo nie krzyczy, każdy się wita, wiadomo wioska. Jedyne, że nigdy nie wiesz, w jakim języku. Bonjour, [grussech - to po swajcarsku] Guten Morgen, Salut, ciao, taki językowy miszung. 
oczarowana jestem
 
acha, mówią tu: jest krowa jest wszystko. i to jest prawda, bogaty kraj
 
jak ktoś to wytrzymał czytać to gratki, a jak nie, to przepraszam
 
16 listopada 2014 22:12 / 1 osobie podoba się ten post
LenaLena19191 Ty jesteś z Bydgoszczy??,to może poznamy się w realu.A propo Szwajcari ja mam takie samo zdanie o Luksemburgu
16 listopada 2014 22:14
cześć Siwa, a jak możemy to wykonać? szukaj mnie na skype,
mam taki sam login i awatar dla ułatwienia :)
16 listopada 2014 22:22
Super Lenka,Lenka;)Takie posty jak Twoje motywują mnie do nauki francuskiego;))Tobie Glückwunsch!
16 listopada 2014 22:24 / 1 osobie podoba się ten post
Lena Cholewińska?,bo nie ma awatara
16 listopada 2014 22:26
siwa

Lena Cholewińska?,bo nie ma awatara

Imię i nazwisko:Lena C     czyli tak ;)
16 listopada 2014 22:29 / 1 osobie podoba się ten post
dzięki,bo nie sprawdziłam,osioł ze mnie
16 listopada 2014 22:40
Hej, tera bedom dzwonić :D
17 listopada 2014 06:04 / 4 osobom podoba się ten post
LenaLena19191

Hej, tera bedom dzwonić :D

Fajnie,że sie odezwałaś tylko szkoda,że tak póżno:) wpasowałaś sie w rodzine w teren w klimat i masz szczęście do ludzi.Szukaj tam pracy w opiece dobrze płatna,a choroby pdp sa takie same tylko charaktery ludzkie inne.Napisz orientacyjnie gdzie jesteś w jakim kantonie.Twoj wpis świadczy o tym,że warto uczyć sie jezyka u Ciebie nauka zaprocentowała wymiernie.Trzymaj się.
 
Jest nas pare osob pracujących w Szwajcarii - i czynnych na forum.Pisz zachęcaj dziewczyny moze sie odważą,potem założymy klub tu pracujących.
 
Gruezi wohl.
17 listopada 2014 08:31
mleczko47

Fajnie,że sie odezwałaś tylko szkoda,że tak póżno:) wpasowałaś sie w rodzine w teren w klimat i masz szczęście do ludzi.Szukaj tam pracy w opiece dobrze płatna,a choroby pdp sa takie same tylko charaktery ludzkie inne.Napisz orientacyjnie gdzie jesteś w jakim kantonie.Twoj wpis świadczy o tym,że warto uczyć sie jezyka u Ciebie nauka zaprocentowała wymiernie.Trzymaj się.
 
Jest nas pare osob pracujących w Szwajcarii - i czynnych na forum.Pisz zachęcaj dziewczyny moze sie odważą,potem założymy klub tu pracujących.
 
Gruezi wohl.

Hoi Mleczko (Vollmilch?) 
Nic nie za późno, wszystko zawsze w swoim czasie. Moje szczęście do ludzi polega na tym, że ja sobie wcześniej wszystko właśnie po mojemu wyobrażam. I mniej więcej jest tak jak pragnę.
Nastawiłam się na odwrotną paraboję
WSZYSTKO SIĘ SPRZYSIĘGŁO, ŻEBY MI POMAGAĆ.
I nie zapominam o wdzięczności, dziękuję moim Aniołon Stróżom.
Jestem w kantonie Bern, w małej wiosce koło Murten,
sami swoi :)
A Ty gdzie?
Przytulam - ciepłe ręce na plecki
 
Lena
17 listopada 2014 08:32
jejku miało być paranoję, tak mam jak bez okularów piszę :)
17 listopada 2014 08:36 / 2 osobom podoba się ten post
Witaj , Lena !
Pozdrawiam ze Szwajcarii i cieszę się bardzo że kolejna osoba , która tu trafiła ma takie same odczucia jak ja . I że nie ,,ubarwiamy '' , pisząc o tutejszych realiach . Bo podopieczni - starzy , chorzy ludzie sa wszędzie tacy sami i choroby te same a pdp z demencją w CH wymaga tyle samo pracy i cierpliwosci co podopieczny w Niemczech. No ale cała reszta jest inna.
Dużym plusem przy ubieganiu sie o pracę tutaj jest fakt , że juz w CH pracowałaś. Poszukaj na necie - jest wiele firm poszukujących pracowników - szczególnie przed Świętami. Nawet na umowę o pracę .Życzę Ci powodzenia - a może do zobaczenia kiedyś w CH ?
17 listopada 2014 08:42 / 3 osobom podoba się ten post
Nie ma się czego bać.
A czemu dziewczyny miałyby się bać Szwajcarii?
Ja się teraz rękami i nogami bronię przed Niemcami...
Tu naprawdę jest inna jakość życia. Ludzie czujący, empatyczni,
zgodni.. I uśmiechnięci! Naród złożony z wszelkich kultur i języków, rząd mają w liczbie 7 osób, co roku inny prezydent, zazwyczaj jest to poprzedni wiceprezydent, wszystko klarowne,
żadnej walki o władzę, korupcja minimalna, bo każdy ma. Nie musi kraść.
Bogaty kraj z bogatymi tradycjami, jedyne co to jedzą za dużo sera, a potem artrozy, dny, reumatyzmy, gośćce i inne dziadostwo. Widzę i wnioski wyciągam, nożem i widelcem sobie groby kopią...
No to jest jedyna wykryta wada Helwetów :D
Piszcie, czego się boicie w Konfederacji Helveckiej, bo może ja też powinnam? A może nie wiedziałam, że mam się bać i pojechałam jak ta gópja?
17 listopada 2014 08:55 / 8 osobom podoba się ten post
Ja tera w Niemczech(supersztela),ale chętnie spróbowałabym dla odmiany Schwajcarii, a jeszcze chętniej Austrii;)
*Tylko w LenyLeny zachowaniu nie podoba mi się ten fakt "Robiłam zaprawy, zrywałam wiśnie,
drylowałam, mroziłam, robiłam bimber, odchwaszczałam, sadziłam, podlewałam", sorry, dla mnie to ~no go~ jesli chodzi o prace w opiece;/ 
17 listopada 2014 09:09 / 5 osobom podoba się ten post
LenaLena19191

Hej, tera bedom dzwonić :D

Ja nie bede.