krystyna67Ja myślę że warto jest znać język chociaż trochę. Nawet jeśli nie jest to akurat wymagane na kontrakcie to na pewno przyda się w codziennym życiu. Nie wyobrażam sobie bez tego wyjść choćby do sklepu czy coś załatwić. A co jak się zgubimy? Takich podstaw można się nauczyć i samemu z internetu, trzeba tylko chcieć :)
To zależy ile ma się czasu. Tyle, ile dałam radę się nauczyłam. O tym, jak jest to ważne dziś się przekonałam, jak w nocy wzywaliśmy pielęgniarkę do babci. Całe szczęście jest telefon z tłumaczem i można było doprecyzować pewne sprawy. Ale stres był. Pdp ma zapalenie płuc i dziś sporo rozmów się odbyło. Część za pomocę telefonu... Z załatwieniem czegoś byłby problem, ale zakupy- to chyba nie? Albo samoobsługowy, albo palcem pokazać
Odnaleźć się też można za pomocą telefonu. Mam mapę wgraną, i przez internet mozna. Problem z baterią rozwiązany- dostałam w prezencie Powerbank. Jak wyjechałam z koleżanką do Warszawy (dla przyjemności, spotkać się ze znajomą sprzed lat, teatr, i parę innych fajnych rzeczy) to korzystałam z dodatkowej energii i bez problemu odnajdywałam drogę, dojazdy, itp., mimo, że aparat energię "żarł". W Niemczech nie próbowałam jeszcze korzystać z tego, ale na pewno sprawdzę jak to działa.
I dziś odkryłam, że tłumacz działa też przez mikrofon- nawet pisać nie trzeba. Córka pdp tak dziś ze mną "rozmawiała', kiedy nie mogłyśmy się porozumieć mieszanką niemiecko- angielską. Gorzej w tym wypadku jest z rozmową przez telefon... Dlatego jestem zadowolna, że jest w domu jeszcze mąż. Bardziej bym się bała bez niego- on dzwonił do pielęgniarki i tłumczył, co się dzieje.