Własnie zaszalałam i kupiłam sobie kieckę za 200 zł. Chwaliłam sie juz. Jeszcze przełknąc trudno: tyle kasy, a założe ze dwa razy może.
Kiedyś, gdy musiałam chodzić w kostiumach - płaciłam wiecej, ale to był zakup konieczny - i słuzył długo. Zawsze cos klasycznego, natomiast ta sukieneczka, czy tez taka oryginalna kurteczka to fanaberia. Dla mnie, zeby nie było. Taki zakup musi cieszyć - a mnie ciuchy nie cieszą.
Ps. bielizna to nie ciuch? - Bo to moja słaba strona. Mam duuużo i pięknie.