a jak to jest z tym czasem wolnym? pracuję przez Aterimę i jestem na stelli na której już kilka opiekunek było, pani którą zmieniałam powiedziała że ona do centrum nie jezdzi bo jej się nie opłaca za bilet na metro płacić, więc chodzi co najwyżej do aldika. czy to jest tak że mam albo 2 godziny dziennie albo dzień wolny? czy mogę się upominać o dzień wolny, że wyjdę np o 9 i wrócę o np 18-20, tutaj w jeden dzień w tygodniu przychodzi taka pani która była kiedyś sekretarką dziadka, znają się 60 lat, i nadal jest jego sekretarką, załatwia wszystkie sprawy, rachunki, recepty itp i ta pani mi powiedziała że jak ona tu jest to ja mam czas wolny że mogę gdzieś sobie iść (że np zakupy zrobić- w czasie wolnym- haha), tylko że ona jest tak do ok 14 - 15 i jak ostatnio była i ok 10-11 powiedziałam że w takim razie wychodzę i spytałam się o której mam wrócić to powiedziała że tak żeby na czas obiad zrobić, bo obiad ma być na 13 (wogóle afera wyszła, mi zmienniczka powiedziała że obiad 13, podwieczorek 16 i kolacja 19, ale jak np było śniadanie o 10 i ja o 13 nie czułam się głodna i pytam się dziadka czy jest głodny, czy zrobić już obiad i mówi że nie i ustalamy że za godzinę będzie obiad, to źle, bo obiad ma być na 13, ale ok, teraz już robie na 13, ale mniejsza z tym). pacjent porusza się przy rollatorze, trzeba mu pomóc we wstawaniu z fotela, z łóżka, chociaż jak ostatnio poszłam na zakupy i on został w fotelu, jak wróciłam to leżał już w łóżku i to bez swetra, innym razem też jak wróciłam się po 3 minutach bo zapomniałam portwela to zamiast w fotelu stał sobie w ubikacji sam. pierwszy dzień po świętach chcę pojechać do centrum, ale najbardziej by mi pasowało wrócić po południu/wieczorem, czy mogę powiedzieć tej pani że chcę dziś dzień wolny i poprosić ją aby odgrzała o 13 już przygotowany wcześniej obiad i po obiedzie aby go położyła do łóżka a ja wrócę ok 16 czy 17? (on w ciągu dnia dużo śpi, jest bardzo słaby). na codzień tutaj oprócz zakupów chodzę na spacery, na maks godzinę, najczęściej po tym jak dziadek powie że jest zmęczony i chce do łóżka, to go położę i idę, najbezpieczniej bo z łóżka z pozycji leżącej nie wstanie (i nic się mu nie stanie, nie przewróci się itp, a nosi w dzień wkładki i jak zapomina albo nie czuje to do tych wkładek mocz oddaje), oj ale się rozpisuję, co byście zrobiły na moim miejscu, czy mogę zaproponować to co najpisałam wyżej, że ta pani odgrzeje mu obiad (ona zanim dziadek miał opiekunki to ona go odwiedzała i sprzątała i gotowała) i ja wrócę po południu, jakich argumentów użyć? jutro też przychodzi syn w odwiedziny (ale syn za bardzo się nie interesuje, co gdzie i jak bardziej wie i z opiekunkami rozmawia ta pani) czy syna się zapytać i powiedzieć że chcę jutro taką opcję zaproponować? a syn trochę roszczeniowo nastawiony, bo bylismy ostatnio u neurologa i potem dziadek miał badanie i ja zostałam sama z synem na korytarzu i mówię co dziadek robi i mówi, że ostatnio powiedział rano że co on tutaj robi przecież dziś w nocy spał w moim pokoju, albo innym razem że w nocy ja byłam u niego w pokoju i syn na to no tak przecież to możliwe, i wyszła afera dlaczego ja go w nocy na boki nie przewracam, dziadka który sam sie położy do łóżka i sweter zdejmie, jak chce, i syn mi powiedział że ok 1-2 w nocy mam go przewrócić, taa i pracować 24 na dobe najlepiej..ja powiedziałam że przecież on tego nie potrzebuje że sam daje rade... jak to z tym czasem i dniem wolnym formalnie wygląda? czy oni mogą mi powiedzieć że codziennie jak on śpi w łóżku to mogę na 2 godziny wyjść i to jest mój czas wolny? przepraszam że tak rozwlekam ale chyba wy mnie najbardziej rozumiecie