Nasze wpadki za granicą

28 października 2012 09:22
no faktycznie to chyba mój ulubiony wątek na forum, kupa śmiechu :) gorąco pozdrawiam!
28 października 2012 09:34
To co teraz napisze,to nie jest wpadka,ale smieszna sytuacja w pracy.Wczoraj po kolacji i umyciu babci,mowie ze trzeba zabki umyc,a babcia na to JA;JA,no to wyszorowalam jej zabki,malutko ich ma,ale zawsze cos.podsowam kubek z woda do ust babci i mowie ,zeby wyplukala buzie,no to babcia merda ta woda i merda i..............polknela.No coz,za pozno,wiec ja jej daje napoj,zeby sie napila i tlunacze ,ze teraz musi sie napic,bo polknela wode z pasta do zebow,babcia na to JA;JA i podsowaj kubek z napojem do ust,babcia merda,ten napoj i merda i .......wyplula,mowi ze zeby juz ma umyte.Hhaha,usmialam sie z babciusi.To nie to ,ze sie nabijam,z chorej babci,ale ta sytuacja mnie rozbawila.
31 października 2012 19:26
witam. moja historia jest zwiazana z samochodem. kiedys mialam do dyspozycji samochod ktorym sobie moglam jezdzic kiedy chcialam i gdzie chcialam. ktoregos popoludnia wybralam sie do supermarketu a ze bylo to zima to bylo juz troche ciemno. zaparkowalam ladnie w rzadku i poszlam do sklepow. kiedy wrucilam i probowalam otworzyc samochod okazalo sie ze zadnym sposobem nie da sie tego zrobic. zaczelam sie juz powaznie tym martwic. rozgladajac sie dookola nie wiedzac co zrobic zauwazylam ze w nastepnym rzedzie stoi taki sam samochod jak moj, ale dopiero po chwili doszlam do tego ze tamten to moj. dobrze ze tego nikt nie zauwazyl ze na wszystkie sposoby probuje otworzyc samochod bo jeszcze wezwalby policje.
01 listopada 2012 08:39 / 1 osobie podoba się ten post
ja kilka tygodni temu poszłam do sklepu po drożdże, a ponieważ nie mogłam ich znaleźć, spytałam gdzie są babeczkę rozkładająca towar. Ale ona spojrzała na mnie dziwnie, więc dodałam, że potrzebuję ich do pieczenia. Babka zaprowadziła mnie do półki i okazało się, że pomyliłam słowa, bo są podobne i zamiast o drożdże (Hefe) pytałam ją o... świeże zeszyty (Hefte)
01 listopada 2012 10:57
W pracy: kolezanka z innego oddzialu zwrocila sie do mnie o leerer karten z inkomaterial, zrozumialam ze pyta o pusty karton po pampersach, wkladkach i skierowalam ja do fekalienraum-u /tam puste kartony sa przechowywane/ spojrzala na mnie zdziwiona ale poszla, po 5 minutach jest spowrotem i ze smutkiem w oczach odpowiada, ze nie znalazla tam pustych formularzy..... dopiero wowczas uswiadomilam sobie, ze chciala druki, by zamowic inkomaterial:( zo za wstyd!!! Jedna literka zmienila postac pytania.... leerer karten - jako druk do wypelnienia a leerer karton - jako pusty karton.

Przytepia mi sie sluch? Czy Alzheimer mnie powoli dopada? Z kim przystajesz takim sie stajesz!

Pracujena oddziale z demencja i alzheimerem:)
01 listopada 2012 11:03
Kika,czy latwo dostac prace w niemieckim domu opieki?i czy warto? Moja siostre strasznie to kusi.
01 listopada 2012 11:21
Moim zdaniem latwo, jesli sie ma wyksztalcenie przygotowujace do zawodu.... w niemieckich Domach.

Chyba, ze nie ma sie takiego i chcesz pracowac jako Pflegekraft.... ale to ciezka i nieoplacalna harowka!

01 listopada 2012 11:24
Dzieki Kika1-bylam tego samego zdania i mnie w tym utwierdzilas.
02 listopada 2012 18:58
uczyłaś się tu w D?Jak to wygląda? Ile lat itd.
02 listopada 2012 21:50
Witaj Roma, rozczulam sie gdy czytam Twoje wpisy.....:)
Chodzilam do dwuletniej szkoly przygotowujacej.... do zawodu medyczki... we wszelkich opiekunczych osrodkach na terenie Niemiec.
Obecnie szkola trzy lata trwa..... uwazam, ze warto..... szczegolnie, gdy sie mlodym jest....
mam kolezanki majace po 35, 40 lat.... ktorym czasu najczesciej brakuje /male dzieci/ by taka nauke podjac....
Oczywiscie dotyczy to osob, ktore zamierzaja tutaj pozostac.....

Romano..... jestes ciepla z blaskiem wewnetrznym i o wspanialej konstrukcji psychicznej osoba, z Toba konie krasc.... to przyjemnosc:)
05 listopada 2012 17:46
ojej, dzięki za takie ładne słowa. Co do kradzenia koni to nie wiem, słabo biegam, natomiast możemy się napić wirtualnie Bobofiutka.

Czy Ty byś mogła otworzyć nowy temat- praca w niemieckim dps-? To byłoby cenne, co o tym myślisz?Tylko trzeba by sprawdzić w topikach, czy nie było czegoś podobnego, bo na pewno kiedyś parę postów się pojawiło na ten temat, natomiast były to opinie osób znające temat z relacji innych. Ty masz doświadczenie osobiste, to jest cenniejsze.
05 listopada 2012 18:49
Kika a powiedz mi proszę, jaka jest procedura, żeby do takiej szkoły się dostać i ile coś takiego kosztuje? Możesz odpowiedzieć w jakimś innym dziale...odpowiedniejszym na to :) Rozumiem, że to szkoła w Niemczech była, tak? :)
05 listopada 2012 19:33
raczej tak, skoro przygotowywała do pracy w D.

Giunta, Ty masz list do biskupa w Bonn pisać, pamiętaj!
06 listopada 2012 01:11
Bardzo ciekawe o czym piszesz : Tylko jak pogodzic nasza prace ze szkola medyczna ??? :((((( Ale napisz cos wiecej o tym !!!



Romanka jest cudowna *_*
06 listopada 2012 02:00 / 1 osobie podoba się ten post
Moje wpadki:

1) Zbilam lape babki - szybko schowalalam do piwnicyy - nikt sie nie kapnal uuuffff

2) Popsulam komputer babki, nie chce sie wlaczyc juz pol roku - na szczescie nikt sie zauwazyl OC

3) Kilka ciuchow babki zmienilo rozmiarki po praniu w 90° ;) Oooops :=) Ukrylam dowody i oddalam do Tych co zbieraja dla biednych

4) Jak tu jechalam pierszy raz to stalismy przed adresem i nic, dzwonimy i nic..... 21.30 jesien , ciemno, ludzie spia a mmy budzimy caly dom a tu okazuje sie ze jest jeszcze jedna miejscowosc z taka ulica pol godziny drogi stad ööööö . Jedziemy tam : przez okno widac babka wymachuje flaga niemiecka i krzyczy "Kloooooose , Tooooooooor" :D Jakis wazny mecz byl akurat i w ogole nie slyszala jak m,y´dzwonim :D



a na pierwszej stelli prawie nic nie rozumialam , to ciagle zaliczalam jakies wpadki jezykowe ..-ale to juz nie bylo zabawne lecz stresujace!!!!