agamaZgodnie z tematem własnie zaliczyłam pierwszą i to taka,która poruszyła trzy rodziny! O 22-giej babcia poszła wyjęła aparat z ucha i powiedziała ''dobranoc''Przygotowałam Pdp do snu,worek z pieluchami w reke-drzwi zamkniete.Poszłam po mój klucz,po drodze stwierdziłam,ze przy okazji sobie płuca przewietrzę.Otworzyłam,worek w reku sprzęt do wietrzenia w drugiej rece.Wyszłam,wyrzuciłam i mnie olśniło-zamknęłam za sobą drzwi!Klucz w środku,drzwi zatrzaskowe,babcia bez aparatu śpi a ja na zewnatrz! ale z cichutka nadzieja dzwonie namietnie.Zero reakcji.Chodzę dookoła domu-wszystko zamkniete,rolety opuszczone. Pierwsz myśl-wybic okno w piwnicy! A jak od srodka będzie zamkniete to tylko za szklarza zapłace. Stoję-22.30,na ulicy żywego ducha.Ide do sąsiadów-cisza.Myslę-przyjdzie mi zostac na noc z jednym papierosem:) Nagle słyszę''hallo''Sasiedzi na balkonie. Wydzwonili tych do których dzwoniłam i myslalam,że nikogo nie ma. I sie zaczęło. Syn na dyżurze,synowa pojechała odebrac córkę z urodzin,klucza nikt nie posiada. Po kilku telefonach doszlismy do porozumienia-mam czekać na synowa. Przygarneła mnie sasiadka,posiedziałysmy,pogadałysmy,ja cała w nerwach oczywiscie.A osoby towarzyszace mi od poczatku z synowa włacznie mieli niezły ubaw! Oj! Chyba tego wyciagu tak szybko nie dostanę!
no z tymi drzwiami tu to trzeba sie pilnowac. dobrze, ze mialam 15 letni trening z drzwiami dziadkow. nieraz wspinalismy sie po balkonach na 1 pietro, zeby otworzyc dom :D