Mleczko wierzysz w to? Zobaczyłem tylko początek, jakąs minutę, ale trochę mi ten filmik szarlatanizmem zalatuje. Jak dam radę, to później obejrzę całość.
Ja nie muszę. Ale dla chorych kazda nadzieja jest światełkiem. I to ich trzyma przy życiu.Czesto swoim pdp mówie ,że dzisiaj jest z nimi duzo lepiej niż wczoraj.I jeszcze przykłady podaję. Dużo by o tym pisac, ja obejrzałam do końca i pewnie nie skorzystałabym ze usług tego pana , ale chory ? chory wszyskiego sie łapie.
Mleczko wierzysz w to? Zobaczyłem tylko początek, jakąs minutę, ale trochę mi ten filmik szarlatanizmem zalatuje. Jak dam radę, to później obejrzę całość.
A zalatuje , zalatuje :) Z braku czasu obejrzałam pobieżnie , no i owszem te zabiegi borowinowe, czy jakieś rozgrzewające ,mogą poprawić trochę motorykę, rozlużnić mięśnie przy mało zaawansowanym stadium Parkinsona. Ale wystarczy przeanalizować genezę tej choroby i procesy degeneracyjne jakie w niej występują, żeby zrozumieć, że choroby Parkinsona takie zabiegi nie wyleczą . To , co mnie irytuje w takich uzdrowicielach , to dawanie ludziom złudnej nadziei i robienie wody z mózgu.No i drenaż kieszeni przy okazji :)
Niestety , ale jak zawodzi medycyna konwencjonalna , to chory sam zazyna eksperymentować z niekonwencjonalną . Ale czy można ich za to winic ? "Tonący brzytwy się chwyta " - to chyba najdosadniej pokazuje że człowiek szuka pomocy gdzie tylko się da i nie ma się czemu dziwić . Jeśli nawet przez jakieś " szarlatanizmy " jest jedynie efekt placebo , to i tak dobrze , bo przecież ważne jest żeby lepiej się poczuć . Szkoda że są ludzie którzy wyciągają pieniądze od chorych i zdesperoanych ludzi , ale cóż - taki jest świat .
Co racja, to racja. Tonacy brzytwy się chwyta.
Witam,jestem po raz pierwszy w opiece no i mam podopiecznego z parkinsonem a wiedzy mało.On ciągle chce leżeć ,spać z przerwami na jedzenie.Do tej pory opiekunka pozwalała mu na to.Wczoraj przyjechała córka i nie pozwala na ciągłą leżenie w łóżku, bo potem w nocy nie śpi.No tak tylko na każde próby wyciągnięcia go z łóżka jest protest i krzyk.W sumie nie ma tu nic do aktywizacji,telewizor i odtwarzacz CD,gazety.Będę jakoś próbować,no powoli żeby szoku nie było.Przyznam że na początku owinął mnie wokół palca korzystając z moje niewiedzy i nic nie robił sam.Dziś prosze żeby mi pomógł z kuchni jogurt przynieść np albo odnieść kubek po śniadaniu.Piszcie mi jakieś rady co jeszcze można powoli robić?
Opieka nad osobą z Parkinsonem nie należy do najłatwiejszych. Często osoby te zamykają się w sobie i wycofują się z życia społecznego. Nierzadko dochodzi depresja. Nie chcą pokazywać swojej ułomności (jak sie zupa rozlewa, czy jak nie mogą trafić łyżką do ust). Nie wiem jak zaawansowana jest choroba twojego pdp i czy u niego choroba poszła w kierunku zesztywnienia, czy jest to bardziej trzęsienie/drganie. Tak czy inaczej postaraj się go mobilizować do wstawania aby się ruszał. Nie wiem, czy ma rehabilitację. Codzienna gimnastyka oprócz dobrze dobranych leków to podstawa przy parkinsone. Jest wiele ćwiczeń, które możesz sama z nim wykonać. Chwal za to, że widzisz, że się stara bo jest to bardzo motywujące dla nich. No i staraj się być stanowcza. Grzecznie ''prowokuj'' aby pewne czynności jeśli jest oczywiście w stanie wykonywał sam. Zapewne z czasem jak go lepiej poznasz będzie Ci łatwiej. Wypytaj może pdp lub córkę czym się tata zajmował, co lubił robić. Może będzie to bodziec dla niego, jak czymś interesującym bedzie mógł się zajać.