A to ja też opowiem troche o mojej rzeczywistości .Jestem w mieście gdzie nie ma Filharmonii ale mimo to raz w miesiącu ,są organizowane koncerty, z udziałem światowej sławy artystów , w kościele - akustyka jest wspaniała . Frau jest melomanem a ponieważ uważa mnie za perfekcyjną opiekunke (tak ,tak to nie żart ) to w ramach bonusu dla opiekunki zaproponowała mi kolejne wyjście na koncert . Wczoraj miałam przyjemnośc posłuchać , w wykonaniu Orkiestry symfonicznej z Braunschweigu , Oratorium "Stworzenie świata" Haydna . Było mi tym bardziej miło, gdyż jedną z solistek była sopranistka Danuta Dulska -fantastyczna kobieta ,fantastyczny głos . Jak sie dowiedziałam był już tutaj Krzysztof Penderecki i Symfonia Varsovia . Wszyscy (muzycy ,soliści dyrygent itd )uczestniczą w tych koncertach charytatywnie . Biskup organizuje parafianom - ewangelikom taką gratkę .Podobno kościół jest tutaj zapełniony , jedynie podczas Pasterki i ..koncertów . Byłam z żoną pdp , moj pdp nie lubi muzyki powaznej mowi ,ze to jest klasyczny szajs ,no to siedział w domu pod fachową opieką pani weterynarz (przyjaciółka żony ).
Z innej beczki. Pracuje u ludzi ,ktorzy preferują zdrowy styl życia ale wode pijemy "prosto z kranu " . Powiedziano mi ,ze w Niemczech woda jest bardzo często badana i okazało sie ,że ta z wodociągu jest lepsza niż butelkowana .Drugi raz już sie spotkałam z takim "podejściem" do wody i nie chodzi tu o żadne oszczędzanie .