15 maja 2014 13:44 / 4 osobom podoba się ten post
Pewien właściciel sklepu mięsnego, układając już przed zamknięciem towar do chłodni, zauważył , że do sklepu wbiegł pies. Owczarek niemiecki.
Właściciel krzyknął na psa by się wynosił , jednak ten tylko popatrzył za siebie jak gdyby to było nie do niego. Wyszedł więc zza lady żeby wyprowadzić go za obrożę i nagle zauważył, że pies trzyma w pysku torebkę foliową. Kiedy się zbliżył, pies upuścił zawartość na podłogę. W torebce znajdowała się kartka ze spisem towarów do kupienia i sto złotych.
Zaskoczony właściciel przygotował towar, zapakował wszystko razem z paragonem i resztą do mocnej reklamówki i położył przed psem. Ten merdając ogonem wziął do pyska reklamówkę i wyszedł ze sklepu. Rzeźnik szybko zrzucił z siebie fartuch i wiedziony ciekawością, zamknął sklep by podążyć śladem psa.
Pies doszedł do skrzyżowania, położył reklamówkę na chodniku, stanął na tylnych łapach, a przednią nacisnął przycisk zmiany świateł . Wziął ponownie reklamówkę do pyska i w pozycji siedzącej czekał na zmianę świateł. Po zmianie świateł przebiegł na drugą stronę ulicy i skierował się na przystanek autobusowy.
Rzeźnik z oczami szeroko otwartymi ze zdziwienia podążał za nim w niewielkiej odległości. Kiedy przyjechał autobus, pies wślizgnął się tylnymi drzwiami do wnętrza nie zauważony przez kierowcę. Rzeźnik wsiadł przodem, skasował bilet i bacznie obserwował, co będzie dalej.
Po przejechaniu dwóch przystanków pies stanął na tylnych łapach i nacisnął podobnie jak na skrzyżowaniu, guzik sygnalizujący chęć wysiadania.
Kiedy autobus się zatrzymał, spokojnie wysiadł i poszedł w kierunku dużej willi stojącej przy bocznej ulicy. Rzeźnik szedł za nim jak w transie.
Kiedy pies podszedł pod furtkę , położył reklamówkę na kostce, a sam stając na tylnych łapach próbował kilka razy nacisnąć na klamkę.
Bramka jednak pozostawała nieruchoma. Wziął reklamówkę do pyska, pobiegł z drugiej strony wzdłuż ogrodzenia, a tam wspinając się po siatce przeskoczył płot.
Podbiegł pod drzwi wejściowe willi i znanym już wcześniej sposobem nacisnął dzwonek.
Rzeźnik stał przy furtce z ustami otwartymi ze zdziwienia.
Nagle drzwi willi się otwarły, a w nich ukazała się zarośnięta twarz, wykrzykującego nerwowo na psa mężczyzny.
- Dlaczego pan na niego krzyczy ?... Przecież to jest genialny pies !
- Genialny ?... Już drugi raz w tym tygodniu zapomniał kluczy !