weźmiesz coś na sen i uspokojenie i polecisz do Chin.Coś wymyślisz :-)
weźmiesz coś na sen i uspokojenie i polecisz do Chin.Coś wymyślisz :-)
Dla mnie podróże też są ważne, ale tak samo ważne jest otoczenie, w którym żyję.
Dlatego chcę mieć ładny dom, w którym dobrze będę się czuła na co dzień.
Na przykład kompletuję też stopniowo serwis porcelanowy z Vielleroy&Boch, chociaż jest to cholernie drogie, ale dla mnie przyjemność życia składa się również z takich małych smaczków, że sobie z mężem latem zjemy śniadanie na tarasie z tej porcelany:)
Dzięki Lawenda.W naszej pracy szczególnie widać jak te wszystkie graty są potem nieistotne, a jak z przyjemnością wraca się do zdjęć, wspomnień i tego co się przeżyło.Mnie to ładuje baterie i motywuje aby "dać radę" A latać nienawidzę niestety.Panicznie się boje dlatego wiem co czujesz.Chcę polecieć do USA z prywatnych powodów i jak pomyślę o 10 -12 godzinnym locie,nie daj bóg z turbulencjami...to chyba się uśpię przed wejściem na pokład i polecę w luku bagażowym :-)
Zależy gdzie takie mieszkanie - w Poznaniu za dwupokojowe 1600 spokojnie się weźmie. Odchodzi czynsz, ale te 1200zł na czysto można spokojnie wyciągnąć. Jeżeli chodzi o niepłacenie, to chyba najlepiej studentom wynajmować, oni raczej płacą - rodzice już o to dbają. Gorzej z dewastacją, ale moi rodzice właśnie w Poznaniu mieszkanie studentkom wynajmują i robią to już dobrych kilka lat, a dewastacji na razie nie było. Wiadomo - raz na jakiś czas trzeba mieszkanie odświeżyć, raz się krzesło połamało - no ale takie rzeczy i w swoim domu się zdarzą.
A ja jak dobrze stałam z kasą w 2012 to posypało mi się w 2013 przez Polaka poznanego w De (poznaliśmy się w kościele na pol mszy). Teraz znów wychodzę dopiero na prostą i na razie latam po lekarzach i robię sobie przyjemności (z których musiałam rezygnować). Od nast wyjazdów zbieram kasę na szkołę w DE, kaucję na mieszkanie i czynsz i pierwszych kilka mcy życia tam. Kończę z opieką i żyję własnym życiem a nie cudzym. O ile się uda to wszystko...
To był błąd, bo na mszy się modli ,a nie ogląda za facetami.
Myślę ,że sie nie gniewasz.Czasami można sie zawieść na najbliższej osobie.
Kiedyś jak miałam możliwość w dużym miescie ,to też chodziłam do kościoła dla poloni.W pobliżu był park, więc po mszy siedzę sobie na ławeczce , a ,tu podchodzi facet i mówi ,,Dzień dobry'',obserwowałem panią w kościele i jakoś przy wyjściu mi pani zginęła, a tak sie chciałem zapoznać.Znajomość była luzna , bo ja mam męża, oczym zaraz powiedziałam.
Moje marzenia odnośnie kasy zarobionej , są różne,ale na razie spokojnie poczekam na rozwój wydarzeń.