Co robimy z zarobioną gotówką po przyjeździe do domu?

22 marca 2014 21:02 / 4 osobom podoba się ten post
dorotee

A jak już zamienię mieszkanie, nie tylko ,że chcę ale i muszę, moje nie jest całkiem moje:( to marzyłaby mi się wspaniała kwiaciarnia- dostawą do domu-- z opieką nad grobami - z pocztą kwiatową, zawsze lubiłam kwiaty, tworzenie bukietów-- trzeba by było udoskonalić warsztat:)albo drugi pomysł-- odzież dla "trochę większych" dostępna dla śmiertelnika i nie przypominająca worków na kartofle:) plus Klub np KG--Kwadransowe Grubasy? chyba:)

Kazdy pomysł jest dobry tylko trzeba o nim mowic, to urzeczywistni się.Posłuchaj mnie! te trzymane w zanadrzu tam pozostaną.Mowiac o swoich marzeniach sami się dopingujemy.A potem zostaje tylko krok do realizacji,Powodzenia.
22 marca 2014 21:06 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Kazdy pomysł jest dobry tylko trzeba o nim mowic, to urzeczywistni się.Posłuchaj mnie! te trzymane w zanadrzu tam pozostaną.Mowiac o swoich marzeniach sami się dopingujemy.A potem zostaje tylko krok do realizacji,Powodzenia.

Ja już niejako "widzę" moje marzenia chodząc po mieście:) lokalizacja, klienci, konkuerencja:)
22 marca 2014 21:48 / 9 osobom podoba się ten post
A ja - gdy już zakończę remonty nie marzę o własnym biznesie . Chcę po prostu rozkoszować się życiem . Dużo mnie kosztowało to , co już osiągnęłam. Wybudowaliśmy dom - a nie było łatwo . Sfinansowaliśmy studia syna - to były duże pieniądze i duży wysiłek i nasz i syna ale satysfakcja z tego ogromna . Mam emeryturę - firma odkłada mi też na szwajcarską .Lubię swój dom , każdą roslinkę w ogrodzie sama posadziłam i pielegnowałam. Mam wielu przyjaciół , góry w pobliżu , piękne tereny do wędrówek i jazdy konnej - oby tylko zdrowie dopisywało.I chciałabym zrealizować swoja wymarzoną podróż życia - pojechać na Alaskę i zobaczyć Denali .I jeszcze Grand Tetons National Park w Wyoming - niezwykłe góry . Kto wie - moze sie uda . Aby to zrealizować warto popracować jeszcze trochę.
22 marca 2014 21:49 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Moje marzenia są skromne , ale wolę o nich nie mówić ,bo się nie spełnią . Jak się spełnią , to wtedy tak jak Mleczko opowiem Wam o wszystkim ...Ania już ruszyła z " Interesem " No !!!! bez skojarzeń !!!.. i tak ma być , otworzyła sklep i o nim mówi --planowała , nie mówiła .....Wiecie po co mamy język ?....Żeby go trzymać za zębami ...:-))))))))

Jest takie powiedzenie:
CHCESZ ROZŚMIESZYĆ PANA BOGA, TO OPOWIEDZ MU O SWOICH PLANACH
 
  Ja już się się wiele razy przekonałam , że jak o czymś mówię, to szybko spala na panewce,
dlatego teraz jestem ostrożna w opowiadaniu o planach, po prostu działam.  
 
 
Aniu, gratuluję z całego serca i życzę powodzenia.
22 marca 2014 21:54 / 6 osobom podoba się ten post
Co zrobię? Spłacę ZUS. skarbówke, banki... A co z resztą ? Reszta nie dostanie nic ;)))
22 marca 2014 21:55 / 2 osobom podoba się ten post
scarlet

Jest takie powiedzenie:
CHCESZ ROZŚMIESZYĆ PANA BOGA, TO OPOWIEDZ MU O SWOICH PLANACH
 
  Ja już się się wiele razy przekonałam , że jak o czymś mówię, to szybko spala na panewce,
dlatego teraz jestem ostrożna w opowiadaniu o planach, po prostu działam.  
 
 
Aniu, gratuluję z całego serca i życzę powodzenia.

Oj prawda... Przekonuję się o tym bardzo boleśnie, niestety...
22 marca 2014 22:11 / 6 osobom podoba się ten post
a ja się odcięłam od wszystkich pijawek co zabierały mi 90% miesięcznych zarobków.Pożegnałam się z bankiem spłacając kredyt we frankach.Oddycham normalnie.Na koncie sobie coś leży i czeka.Ja pracuję na dołożenie do nowego mieszkania i staram się tu nie chodzić do sklepów...bo jak pójde w miasto zawsze coś przywlekę...bodajże czekoladę Co do ciuchów w rozmiarze L i większym..bardzo spodobały mi się tutaj ciuchy Ulla Popken.Jeansy są wręcz rewelacyjne.Zaczynają się od 42 w górę z lycrą strechem odejmują z 5 kg.Do tego ma świetnie skrojoną kolekcję ubrań.Jeden mankament....cena jak na polskie warunki.Myślę,że panie z problemami wagowymi dałyby 200zł z porządną parę jensów, które się po prostu kupuje, bo świetnie leżą...a nie zalicza się kolejną depresję w przebieralni sklepu dla dziewcząt.Moim marzeniem są podróże, nie zależy mi na wystroju mieszkania czy luksusach...ale bilet w kolejną podróż jest dla mnie jak narkotyk.No cóz...nigdy mnie się kasa nie trzymała i pewnie tak zostanie.No i sobie dobry kremik i perfumy lubić kupię.....i zasilam moją młodą, bo wiem  jak wszystko kosztuje.
22 marca 2014 22:16 / 3 osobom podoba się ten post
wichurra

Zależy gdzie takie mieszkanie - w Poznaniu za dwupokojowe 1600 spokojnie się weźmie. Odchodzi czynsz, ale te 1200zł na czysto można spokojnie wyciągnąć. Jeżeli chodzi o niepłacenie, to chyba najlepiej studentom wynajmować, oni raczej płacą - rodzice już o to dbają. Gorzej z dewastacją, ale moi rodzice właśnie w Poznaniu mieszkanie studentkom wynajmują i robią to już dobrych kilka lat, a dewastacji na razie nie było. Wiadomo - raz na jakiś czas trzeba mieszkanie odświeżyć, raz się krzesło połamało - no ale takie rzeczy i w swoim domu się zdarzą.

Najlepsi sa studenci I roku-medycyna albo prawo i tylko chłopaki-nie szaleją,siedza i zakuwają a na wekendy jak nie mieszkaja dalej jak 100km jada po wałówke do domu-bezproblemowi są.Wypróbowane!!
22 marca 2014 22:36 / 1 osobie podoba się ten post
a ja marzanie mam wielkie,a realia.....kredyt,rachunki,studia dzieci,wiec na urlop w polsce pozwalam sobie piec dni,bez szalenstw,i powrot de.
22 marca 2014 22:52 / 2 osobom podoba się ten post
A ja zarobione pieniadze mnożę.Kupuję auta, wracam do Polski, sprzedaję, jade po kolejne i tak sie kręci.A jak już nazbieram odpowiednia sumę jadę do Gibraltaru,zarejestruje tam działąlnośc ( raj podatkowy) i ekspansja na Niemcy z pomysłem.
22 marca 2014 22:54
Leży na koncie od pewnego czasu:)
22 marca 2014 22:58 / 5 osobom podoba się ten post
Odkładam na wycieczkę do Chin i Tybetu. Marzy mi się pierwsza alpinistyczna baza na Mount Everest. Oczywiście tylko mi sie marzy, bo nie przetrwam wielogodzinnego lotu do Pekinu, nie z moim serduchem i nadciśnieniem, ale i tak odkładam. Ostatecznie zamiast Azji zawsze moge polecieć na jakies oklepane Kanary czy inna Majorkę. :D
A co tam, zawsze warto marzyć...
22 marca 2014 22:59 / 6 osobom podoba się ten post
A ja jak dobrze stałam z kasą w 2012 to posypało mi się w 2013 przez Polaka poznanego w De (poznaliśmy się w kościele na pol mszy). Teraz znów wychodzę dopiero na prostą i na razie latam po lekarzach i robię sobie przyjemności (z których musiałam rezygnować). Od nast wyjazdów zbieram kasę na szkołę w DE, kaucję na mieszkanie i czynsz i pierwszych kilka mcy życia tam. Kończę z opieką i żyję własnym życiem a nie cudzym. O ile się uda to wszystko...
22 marca 2014 23:05 / 1 osobie podoba się ten post
weźmiesz coś na sen i uspokojenie i polecisz do Chin.Coś wymyślisz
22 marca 2014 23:13 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Odkładam na wycieczkę do Chin i Tybetu. Marzy mi się pierwsza alpinistyczna baza na Mount Everest. Oczywiście tylko mi sie marzy, bo nie przetrwam wielogodzinnego lotu do Pekinu, nie z moim serduchem i nadciśnieniem, ale i tak odkładam. Ostatecznie zamiast Azji zawsze moge polecieć na jakies oklepane Kanary czy inna Majorkę. :D
A co tam, zawsze warto marzyć...

Zawsze możesz koleją transsyberyjską do Pekinu pojechać.
Chociaż przy problemach z sercem i nadciśnieniem, to chyba bardziej niebezpieczna wędrówka do tej bazy jest.