Rozumiem ale leki nie zawsze pomagają. Mam doświadczenia, że źle przepisane mogą zaszkodzić, nie poprawić sen.
Rozumiem ale leki nie zawsze pomagają. Mam doświadczenia, że źle przepisane mogą zaszkodzić, nie poprawić sen.
Leki trzeba dopasowywać w szpitalu albo pod kontrolą neurologa. Każdy pacjent jest inny i faktycznie nie zawsze lek działa dobrze. metodą prób i błędów trzeba to zrobić.A jeżeli rodzina chce zeby opiekować się agresywnym chorym bez leków niech się zajmie takim chorym sama. Nie wiesz do czego są zdolni chorzy psychicznie ludzie? Dlaczego ja mam swój grzbiet nadstawiać.? Co to za wytłumaczenie że mogą zaszkodzić więc nie podawać? A mnie agresywny pdp może zaszkodzić jak jemu tabletka, więc nie potrzebuję takiego w swoim otoczeniu. Miejsce takiego na oddziale psychiatrycznym. Zastanów się co piszesz. Tak też rodziny nieraz tłumaczą. Nawet się obawiają że rodzic po 90 się uzależni. Nieważne, że się znęca nad opiekunką. Nie lubię takich wynurzeń. To naprawdę poniżej pasa.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tu nie chodzi tylko o sen, ale o tzw objawy wytwórcze, które pojawiają się przy postępujących chorobach otępiennych, a AL potrafi galopować. Zawsze jest oceniana korzyść i ryzyko, a chorzy podczas np. halucynacji odczuwają realny lęk, które te leki pomagają zwalczyć.
Wiem o co ci chodzi, myślisz, że jestem przeciwny lekom? Nie! Moim zdaniem są pomocne ale nie zawsze działają, nawet te dobrane w szpitalu. To metoda prób i błędów. Pisałem, że trzeba odsypiać :D Jak masz podopiecznego, który nie daje spać to trzeba odsypiać. Nie wiedziałem, że możecie zmienić miejsce pracy z tego powodu, że musicie wstawać w nocy. To też dobre rozwiązanie. Firma powinna wypisać obowiąki w umowie, godziny pracy też! W innym przypadku to wyzysk.
Wiem o co ci chodzi, myślisz, że jestem przeciwny lekom? Nie! Moim zdaniem są pomocne ale nie zawsze działają, nawet te dobrane w szpitalu. To metoda prób i błędów. Pisałem, że trzeba odsypiać :D Jak masz podopiecznego, który nie daje spać to trzeba odsypiać. Nie wiedziałem, że możecie zmienić miejsce pracy z tego powodu, że musicie wstawać w nocy. To też dobre rozwiązanie. Firma powinna wypisać obowiąki w umowie, godziny pracy też! W innym przypadku to wyzysk.
Mam pytanie, waszym podopiecznym przepisują za jednym razem dobrze ustalone leki? Na ALu nie znam się ale może być sytuacja, że przepisane leki nie zadziałają, wtedy nie trzeba rzucać pracy. Ja bym próbował z innymi dawkami, specyfikami i bym próbował odsypiać. Nie lubię zmieniać pracy.
Mam pytanie, waszym podopiecznym przepisują za jednym razem dobrze ustalone leki? Na ALu nie znam się ale może być sytuacja, że przepisane leki nie zadziałają, wtedy nie trzeba rzucać pracy. Ja bym próbował z innymi dawkami, specyfikami i bym próbował odsypiać. Nie lubię zmieniać pracy.
Nie zawsze leki są dobrze ustawione i czasem to trwa. Ja zawsze negocjuję a jak mi nie pasuje to dokończe zlecenie i już nie wracam w to miejsce. Ale było i tak, że zjechałam po 2 tygodniach. Nie na takie zlecenie się godziłam. Firma mnie okłamała na wszystkich frontach. Nie jestem niewolnicą na każde pstryknięcie od świtu do nocy i nie mam zamiaru tak pracować. Nie przeszkadza mi, ze jadę w inne miejsce. Wydaje mi się ze nawet lepsze dla psychiki takie zmiany. Inne miejsce, inaczej czas leci, szybciej. Nie zapomnij, że najczęściej jesteśmy uwiązane 24 na dobę.
Firma nie może kłamać, to nielegalne :[ Myślałem, że u was wszystko pisze w umowie, tak powinno być. Ja pracuję zmianowo, czasami dłużej jak trzeba zastąpić kolegę, który ma urlop. Minusem jest praca z grupą podopiecznych. Myślałem, że przy 1 podopiecznym jest lżej ale z tego co tu czytam nie zawsze.
Zanim agencja znajdzie zmienniczkę,a trwa to czasem dość długo,bo mało kto lubi pracować dosłownie 24/24 to własnie nazywa się wyzysk .Często padamy ofiarami wyzysku,bo musimy zostać tak długo aż znajdzie się ktoś na nasze miejsce. Tak więc zmiana miejsca nie znaczy,że od razy możemy na inne miejsce przejechać. Oznacza to,że kolejna opiekunka jest wyzyskiwana i koło się kręci....
To organizacyjny burdel zwierzchników. Nie wiedziałem, że tak jest.
Co z tego,że agencji nie wolno zatajać stanu faktycznego,jak i tak to robią,bo inaczej musiałyby zrezygnować z takiego klienta ponosząc straty. Zawsze znajdzie się ktoś,kto z powodu słabej znajomości niemieckiego zostanie do końca kontraktu,często przypłacając to swoim zdrowiem. Agencje są bezkarne jeśli chodzi o prawdziwość w opisie,nikt im nic nie zrobi .
Dlatego jest coś takiego jak opinie o agencjach.
Bezsenność u starszych osób jest ...a co ma nie być ..i ciężko z nią sobie poradzić ...Szczególnie jak wybierają się w jakąś podróż ....Ja pikolę !:nerwowy1: