A nawet jasię na kilka szt ogórasów załapałam. Mój mąż pyta co to za odmiana, bo bardzo mu smakowały :-)
:fastfood:
A nawet jasię na kilka szt ogórasów załapałam. Mój mąż pyta co to za odmiana, bo bardzo mu smakowały :-)
:fastfood:
Odmiana wczesna RACIBOR.Tak napisano na torebce.Ale nie pamietam gdzie kupowaliśmy,chyba na targowisku.Z tym,że niby wczesna a siane były po 15 maja a zbieramy od poczatku sierpnia:)Wczoraj jeszcze prawie całe wielkie wiadro i już będzie końcówka bo zaczynają liscie zółknąć,chociaż jeszcze sporo malutkich jest i kwiaty.Szalone ogóry- cały urlop na zielono:)hi hi hi
Jakoś tak miałam szczęście do rodzin pdp, z jednym tylko wyjątkiem,kiedy syn pdp jak siedziałyśmy sobie na tarasie powiedział do mnie że nie mam z mamą siedzieć tylko w ogrodze z...lać i ciągle coś do mnie miał. Był chyba jakiś bala bala. Zaczęłam się go bać i po trzech tyg. zerwałam um. i wróciłam do domu. Nawet na busa czekałam u sąsiadów. Reszta się nigdy nie wtrącała, nie dyrygowała. Przychodzili porozmawiali z rodzicami, co u mnie się zapytali. Załatwiali co było do załatwienia. Nigdy nie zapomnę rodz. pierwszej pdp, byli tak rodzinni, przesympatyczni, dzięki nim mi jako świeżynce było jakoś tak lżej i chyba to spowodowało, że w tym zawodzie zostałam, bo to był taki wyjazd na próbę. W nauce języka pomagali, sami się wysilali żebym ich zrozumiała.
Kradnę "bala bala"-nie znałam tego:):):)