Podziękowajki

05 kwietnia 2014 08:27
Joasia

Już dzisiaj wracam do domu :) dziękuję Wam za to ,że jesteście :):)

Kazda doklada swoją cegiełkę do tej społeczności, Ty też, dziekuję że jesteś. Szerokiej drogi i odpoczynku♡♡♡♡
05 kwietnia 2014 11:46 / 1 osobie podoba się ten post
A ja chcę podziękować firmom, że nie podają nam dokładnych danych pdp, gdyż CZASEM wychodzi nam to na dobre. Weźmy mój przypadek- firma nie powiedziała, że jadę na wieś, gdzie do najprostszej, dostępnej pociechy dla opiekunki, czyli supersamu, jest 4km. Nie dowiedziałam się też, że córka babci mieszka z rodziną, nie blisko, jak mi powiedziano, tylko w tym samym domu. Ukryto fakt, lub go nie znano, że babcia dobiega z wagą do 90, albo i więcej, robiąc z niej szczupłą laskę o wadze poniżej 70kg. Co przy codziennym transferze pacjenta ma pewne znaczenie.
 
Jednak znając prawdę, raczej nie zdecydowałabym się na przyjazd tutaj.
I głupio bym zrobiła, bo miejsce jest napradwę fajne.
 
Oczywiście nie popieram ukrywania faktów przez firmy, chcę tylko powiedzieć, że niedokładne informacje nie zawsze robią nam krzywdę.
05 kwietnia 2014 11:57 / 1 osobie podoba się ten post
romana

A ja chcę podziękować firmom, że nie podają nam dokładnych danych pdp, gdyż CZASEM wychodzi nam to na dobre. Weźmy mój przypadek- firma nie powiedziała, że jadę na wieś, gdzie do najprostszej, dostępnej pociechy dla opiekunki, czyli supersamu, jest 4km. Nie dowiedziałam się też, że córka babci mieszka z rodziną, nie blisko, jak mi powiedziano, tylko w tym samym domu. Ukryto fakt, lub go nie znano, że babcia dobiega z wagą do 90, albo i więcej, robiąc z niej szczupłą laskę o wadze poniżej 70kg. Co przy codziennym transferze pacjenta ma pewne znaczenie.
 
Jednak znając prawdę, raczej nie zdecydowałabym się na przyjazd tutaj.
I głupio bym zrobiła, bo miejsce jest napradwę fajne.
 
Oczywiście nie popieram ukrywania faktów przez firmy, chcę tylko powiedzieć, że niedokładne informacje nie zawsze robią nam krzywdę.

Jeżeli w codziennym transferze 90kg znajdujesz coś fajnego to chyba pora na dłuższy urlop:):):):)
05 kwietnia 2014 12:01
Kasia, ja to robię umiejętnie. A Ty jako pielęgniarka robiłaś pewnie takie rzeczy latami. I co? Żyjesz bez problemów z kręgosłupem, a ja mam tylko miesięczny pobyt.
05 kwietnia 2014 12:06 / 3 osobom podoba się ten post
romana

Kasia, ja to robię umiejętnie. A Ty jako pielęgniarka robiłaś pewnie takie rzeczy latami. I co? Żyjesz bez problemów z kręgosłupem, a ja mam tylko miesięczny pobyt.

Własnie dlatego ,że robiłam latami/nigdy sama,zwykle przynajmniej we dwie jak był mus/,stan mojego kregosłupa woła o pomstę do nieba-umiejętności nie mają nic do rzeczy.W pracy opiekunki unikam jak ognia głównie 2 rzeczy-dźwigania właśnie i nocnego wstawania.Jeszcze trochę chyba popracuję w tym fachu więc  oszczędzam kregosłup.
05 kwietnia 2014 12:13
Dobra Kasia, przekonałaś mnie - często takich zleceń nie biorę, dotąd miałam tylko 2. Ale wezmę pod uwagę to co piszesz, dziękuję!
05 kwietnia 2014 12:15
romana

Dobra Kasia, przekonałaś mnie - często takich zleceń nie biorę, dotąd miałam tylko 2. Ale wezmę pod uwagę to co piszesz, dziękuję!

Podsumowując-gdybym miała wybrać pomiędzy 1500euro /wstawanie lub dzwiganie/ a 1000euro bez tych atrakcji- oczywiste ,że wybrałabym to drugie:)
05 kwietnia 2014 12:17 / 1 osobie podoba się ten post
Jawohl, Frau Katharina! Alles klar!
05 kwietnia 2014 12:26
romana

Jawohl, Frau Katharina! Alles klar!

Discipline digne de louange,ma belle Romana:)Personnes âgées baby-sitter professionnelle:):):)
05 kwietnia 2014 12:47 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Podsumowując-gdybym miała wybrać pomiędzy 1500euro /wstawanie lub dzwiganie/ a 1000euro bez tych atrakcji- oczywiste ,że wybrałabym to drugie:)

Ja też, bo pewnie to byłoby moje ostatnie zarobione 1500e:(
05 kwietnia 2014 13:58 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Discipline digne de louange,ma belle Romana:)Personnes âgées baby-sitter professionnelle:):):)

"Nauka warta jest pochwały, moja piękna Romano. Profesjonalna opiekunka osób starszych". Dobrze przetłumaczone?
 
No, no, nie dość że skoki na spadochronie Kasiulec ma w życiorysie, to jeszcze francuski...Wkrótce się okaże, że z arystokracyji jezdeś, a jam z chłopów i przyjaźni naszej koniec...  
A poważnie mówiąc wdzięczna Ci jestem, jako profesjonaliście właśnie, za uwagę, że nie ma na dłuższą metę bezpiecznego transferu...
05 kwietnia 2014 15:56 / 3 osobom podoba się ten post
romana

"Nauka warta jest pochwały, moja piękna Romano. Profesjonalna opiekunka osób starszych". Dobrze przetłumaczone?
 
No, no, nie dość że skoki na spadochronie Kasiulec ma w życiorysie, to jeszcze francuski...Wkrótce się okaże, że z arystokracyji jezdeś, a jam z chłopów i przyjaźni naszej koniec...  
A poważnie mówiąc wdzięczna Ci jestem, jako profesjonaliście właśnie, za uwagę, że nie ma na dłuższą metę bezpiecznego transferu...

Prawie dobrze:)"Karnośc godna pochwały":)
Drzewo genealogiczne mojej rodziny odnotowało parę mezaliansów,jednak arystokracji pośród przodków nie mam,troche mało znaczącej szlachty:(Wiem tylko,że moja prababcia/1890 rocznik/ po kądzieli była wlaścicielką "Pensyi dla ubogich panien",na Kresach - mogła sobie pozwolic na taki "kaprys" pracowania w tamtych czasach-pradziadek był dużo starszy i zamożny-to był jego prezent ślubny,żeby młoda żona sie nie nudziła:)Pamiętam ,ze pismo miała piękne-kaligraficzne takie ,kto dziś kaligrafii uczy?Dla równowagi korzenie mojego taty są chłopskie,tak więc Romanko możesz spać spokojnie:)
05 kwietnia 2014 17:20 / 3 osobom podoba się ten post
Dziękuję Katarzyno, bardzo mnie pocieszyłaś, straszne byłoby stracić tak miłą koleżankę. Co do kaligrafii, to mam kumpelę, która w latach 60tych XX w.była w Mongolii z tatą na placówce dyplomatycznej i jako obywatelka kraju socjalistycznego chodziła do rosyjskiej szkoły w stolicy kraju Ułan Bator. A tam dzieci miały lekcje kaligrafii.

Co do Twojego pradziadka, to też chciałabym miec takiego męża, który zafunduje mi pensję, może być dla ubogich panien, byle w euro i stałą!!!! Ale na razie z mężczyzn lubią mnie tylko koty, może dlatego, że im nie odmawiam, jedzenia oczywiście.
05 kwietnia 2014 17:29 / 3 osobom podoba się ten post
romana

Dziękuję Katarzyno, bardzo mnie pocieszyłaś, straszne byłoby stracić tak miłą koleżankę. Co do kaligrafii, to mam kumpelę, która w latach 60tych XX w.była w Mongolii z tatą na placówce dyplomatycznej i jako obywatelka kraju socjalistycznego chodziła do rosyjskiej szkoły w stolicy kraju Ułan Bator. A tam dzieci miały lekcje kaligrafii.

Co do Twojego pradziadka, to też chciałabym miec takiego męża, który zafunduje mi pensję, może być dla ubogich panien, byle w euro i stałą!!!! Ale na razie z mężczyzn lubią mnie tylko koty, może dlatego, że im nie odmawiam, jedzenia oczywiście.

Nie ,żebym do złego namawiała-ale jak wiesz mężów można mieć kilku:):):):)Hi hi hi.
To żartobliwie a poważnie-pradziadek byl ponad 20 lat starszy,miał własny bank i kupę kasy-małżeństwo było jak to kiedyś aranżowane przez rodziny,żona/prababcia/ wykształcona ,kochał ją bardzo podobno,to jej zrobił prezent,może też bał się że znudzona zacznie "fikać"?:)-to wszystko wiem od babci.Kiedys mocno się interesowałam przeszłością rodziny-uważam ,że trzeba pytać ,dopóki żyją ci ,którzy mogą na nasze pytania odpowiedzieć-potem jest za późno...
05 kwietnia 2014 17:38 / 3 osobom podoba się ten post
Lubię Cię coraz bardziej za to zainteresowanie przeszłością własnej rodziny! Dziadek mojego męża zostawił pamiętnik napisany na emeryturze. Wiemy z niego, że jego tato, chłop, uczył wiejskie dzieci czytać i pisać po polsku. Pod zaborem rosyjskim, co było szalenie niebezpieczne, groziło zsyłka na Sybir. Sam dziadek zbierał świetliki do butelki, by móc w nocy czytać. A moja mama jako dziecku uciekła w nocy od kobiety do której została oddana na służbę. Z kolei rodzina taty pochodziła podobno ze zubożałej szlachty, lecz potem nawet już herbu nie mieli, nie wiem czemu. Ciekawa może być rodzina biologiczna mojej mamy, bo nie znamy jej zupełnie, mama była dzieckiem porzuconym jako niemowlę i wychowywała się w rodzinie zastępczej, nie adopcyjnej. Rodzice biologiczni mogli mieć coś wspólnego z muzyką, bo i mama i ja bardzo ją kochamy.