Potrzebuje aktualnych informacji, jak załatwić sanatorium dla emerytki bez żadnej grupy niepełnosprawności.Ktoś, coś?
Potrzebuje aktualnych informacji, jak załatwić sanatorium dla emerytki bez żadnej grupy niepełnosprawności.Ktoś, coś?
Lekarz rodzinny ... Zwykla wizyta w tym celu... i wszystko będziesz wiedziała... Okres oczekiwania ok. 2 lata...:-( Chyba, że masz jakies plecy... :-)
Tyle Danusiu to ja wiem:)Chcem po kolei,kroczek po kroczku,bo nie mam czasu na "się dowiadywanie":)Slyszałam ,że niektórzy rok w rok jeżdżą i ani chorób specjalnie nie mają ,ani tzw.pleców.
Należy sie jak psu buda ... na emeryturze i nie trzeba mieć chorób tylko zgłosic taką chęć w celu jakims tam - lekarz rodzinny wie... Daje (lekarz rodzinny) odpowiednie papiery do wypełnienia... Jeżdżą... znam takich co nawet dwa razy w roku, ale oni mają plecy :lol2: To dla mojego województwa ... Tam gdzie Ty szukasz może być łatwiej ... ))))
I tak chyba zrobię:)Mamę chcę wyekspediować/materiał wielce oporny/:):):)
Kasiu, krok po kroku , wygląda to tak.
1.Idziemy do lekarza rodzinnego i prosimy o skierowanie do sanatorium.
2.Lekarz rodzinnny wystawia skierowanie na badania, czyli krew, mocz, przewswietlenie płuc i ekg.
3.Z kompletem badan idziemy znów do lekarza rodzinnego i ten wypisuje skierowanie i je wysyła do NFZ. Lepiej odebrać samemu i samemu wysłać, bądź zawieźć osobiscie, jesli ma się taką mozliwość.
4.Po kilku tygodniach dostaje się list z NFZ z informacją, że pacjent został zakwalifikowany na leczenie sanatoryjne, przydziela mu się nr i mozna sobie potem obserwować w necie jak się kolejka posuwa
5. Czas oczekiwania jest rózny w róznych wojewodztwach, ale na ogół jest to 1,5 roku .
REsztę napisałam wyzej, co mozna zrobic ewentualnie, zeby przyspieszyć wyjazd.
Leczenie sanatoryjne przysługuje raz w roku, ale to nierealne z NFZ, albowiem kolejki sa od 16 miesięcy do 22 aktualnie. Mozna również pojechać z ZUS, ale to trzeba być czynnym zawodowo i tutaj jakby ograniczeń nie ma, ale po pierwsze trzeba byc chorym przewlekle (częste L4), albo trzeba byc po operacji i jechać na tak zwaną poszpitalną rehabilitację. Staje sie wówczas przed komisją lekarską ZUS i ona decyduje, czy pacjent dostanie sanatorium czy nie. Bywa, że ZUS sam wysyła, w szczegolnosci osoby, ktore sa na ciągłym L4 i wtedy skierowanie od lekarza potrzebne nie jest, ani zadna komisja. MAm kolezanki, ktore jeżdzą raz w roku własnie z ZUS. Ponadto osoby, ktore mają grupę inwalidzką mogą równiez ubiegać się o wyjazd choćby z PFRON i wtedy mają duze znizki, ale turnusy trwają 2 tygodnie. Nie ma natomiast mozliwości, żeby z NFZ czy też ZUS jezdzic kilka razy w roku, nawet jak się ma szerokie plecy.:-)
Kasiu, moja koleżanka tak jeździ, mogę się wypytać.
I o to mnie chodziło:)Dzięki Dodusiu:)Pozostaje popracować nad Mamaszą:)
Poproszę:)
Kasiu, jest jeszcze jedna mozliwość, jesli mama ma środki , lub Ty czy rodzenstwo zechce sfinansować. Mozna jechać całkowicie prywatnie i to wcale tez nie jest znów takie drogie. To zalezy w jakim terminie itd..... Na przyklad w Ciechocinku w miesiącach od pazdziernika do lutego jest duzo promocyjnych pakietów sanatoryjno wypoczynkowych w roznych sanatoriach i w roznych cenach. Na ogół bardzo korzystnych, bo na przykład tydzien z zabiegami, noclegiem i wyzywieniem kosztuje 700 zł. Nie tylko w Ciechocinku są takie mozliwosci, w innych uzdrowiskach tez. Moze jak się mamie spodoba, to złozy wniosek normalną drogą, na normlane sanatorium, ktore też nie jest całkiiem bezpłatnie. Trzeba liczyć co najmniej 700 zł za 3 tygodnie no i z 1000 w kieszeń trzeba wziąc, bo to wycieczki, wieczorki taneczne, ciasteczka, kawki.....:-)