08 lutego 2014 21:33 / 1 osobie podoba się ten post
doris4Myszko :) ona zapomniala ,ze ja poszlam spac - w dzien . Czasem mysle ,ze zlosliwosc z niej wychodzi na wierzch ,sama juz nie wiem .O swoich potrzebach nie zapomni , bedzie sie domagac ,a moje to juz drugorzedne ,jak nie na jeszcze ostatnim miejscu. No nic mam juz nauczke ,zeby dziadkowi mowic ,bo on lepiej pamieta.
Mleczko ,super rada .Ale Pdp ma awaryjnie zalozona wkladke ,ale chce wstawac do siusiania.Przede mna opiekunka podawala jej basen ,ale ja nauczylam ja na krzeslo toaletowe ,bo bardzo sie go bala.
No coz jeszcze 50 dni i nocy .I do domku :)
Moja Babciunia jest b. kochana,czasem jakis cyrk mi odstawi,ale rzadko sie to zdarza. Pieluch nie zakladam,bo wola i co dziwne,ze w czasie dnia potrafi zawolac w ostatniej chwili,ze juz zaczyna kapac,bo zanim pilotem podniose fotel ,to ona juz przebiera nogami-:).....W nocy wola,kolo ucha mam "baby fone",ale najbardziej mnie wkurza jak posadze na klo. a ona sobie sikaaaaaa,a ja juz sama przebieram nogami (apetyt rosnie w miare jedzenia i patrzenia ) ,juz ja z powrotem do lozka wrzuce....a ta wola,bo ona chce siku,mowie jej " juz zrobilas---a ona nein ,ich mus pipiiiii" i czasem to sie ciagnie z pol godziny. Z powrotem ja na kibelek ,posteka 3 kropelki poleca i znow ta sama spiewka !......po akcji ona zasypia jak niemowle.........a ja juz sie wybije ze snu i d......a blada ......jeszcze jak jej maz zyl,przyjechalam po urlopie a ona ma na noc pieluche (juz przestala chodzic przy rol.) Babciunia krzyczy siusiu,Dziadeczek .....rob,rob masz pieluche i akcja z godzine.Wtedy zaprotestowalam,ze i tak musze wstawac to po cholere jej pielucha! w razie awarii ma podklady na lozku ,przez dwa i pol roku nie zesikala sie przy mnie w lozko,przy zmienn. i owszem. Tlumaczylam kazdej ,ze jak male dziecko nasadzac,ale madrzejsze byly to i "katastrofy "sie zdarzaly. Jakos na poczatku ,bylam ze dwa m-ce dopiero raz miala biegunke iwtedy syn u mnie zalapal duzego plusa.Dziadeczek rzadzil,kazal mi ja szybko z kibelka (jeszcze w lazience robila) do lozka i po 10 min. krzyk,ja mylam ja w lazience,a syn uslyszal i przylecial z gory.......zanim domylam PDP on cale lozko wyczyscil,zmienil posciel i przeprosil mnie za ojca ,ze rzadzi itd...a Dziadeczek oberwal od niego opieprz ,ze chalupa sie trzesla.....na dlugo nie pomoglo -:)))))