Ja mam w umowie że wyjazd/zjazd może zostać przesuniety o trzy dni, zawsze biorę poprawkę na ew terminy. Po co się pożniej denerwować.
Ja mam w umowie że wyjazd/zjazd może zostać przesuniety o trzy dni, zawsze biorę poprawkę na ew terminy. Po co się pożniej denerwować.
Andrejka masz rację. Myślę też że zdjęcie schorowanej, starej osoby nie jednego z nas by niepotrzebnie odstraszyło a to tylko zdjęcie :) Tak samo z warunkami w pokoju, raz miałam pokój na poddaszu - z jednej str łóżko i szafa z drugiej rupieciarnia a babcia spokojna a jej mąż śmieszny i bardzo pomocny. Jak już się zdecydujemy to bez różnicy jak wygląda Pdp
Tylko w sytuacji, kiedy umówiona zmienniczka w ostatniej chwili rezygnuje, albo łamie nogę lub tym podobne, to 3 dni mogą nie starczyć na znalezienie zmienniczki.
Tak sobie w tym temacie gdybam tylko - nie chciałabym, żeby mnie taka sytuacja spotkała. Ostatnio na przykład wracałam do Polski na 3 właśnie dni przed dosyć hucznie obchodzonymi 60-tymi urodzinami mojego taty. I gdybym wtedy nagle musiała dłużej zostać w Niemczech przez brak zmienniczki, to bym nie została. Dziadek w końcu ma też rodzinę, to też mogą czasami stanąć na wysokości zadania. Mój tata jest dla mnie ważniejszy niż cudzy tata w końcu.
Mialam sytuacje ze opiekunka za mnie nie dojechala,dzien mojego odjazdu byl we wtorek,a jej bus jezdzil do De tylko we czwartki.Firma zadzwonila,czy nie zostalabym 2 dni dluzej.Powiedzialam,ze nie,bo moje zlecenie konczy sie we wtorek.Firma zadzwonila do rodziny z inf,ze ja wyezdzam a nowej opiekunki jeszcze nie ma,bo jej bo jej bus jedzie we czwartek.Oczywiscie wywiazala sie wielka klotnia miedzy firma a rodzina.Ostatecznie,zostalam te 2 dni dluzej,na prosbe rodziny,ale nie musialam zostac.Wszyscy to wiedzieli ,i firma i rodzina,ze byl to akt mojej dobrej woli.Przy opcji,ze jednak jade,z babcia zostalby ktos z rodziny,oni uszanowaliby moja decyzje ze jednak jade.I nikt by nie apelowal do mojego poczucia odpowiedzialnosci,bo oni wiedzieli ze to wina kiepskiej organizacji w firmie.Opiekunka tez czlowiek,ma swoja rodzine i swoje terminy.Ma prawo odjechac w dniu kiedy jej sie konczy zlecenie.A dzien ten jest przeciez z gory znany wszystkim,wiec o co kaman.
ja skladajac cv wiem gdzie skladam i wiem kto jest moj szef a tu skladam w ciemno i tylko moge zawierzyc temu co mi sie mowi..
niestety to jak,,randka,, w ciemno
mi powiedziano,ze chodzi a jak dotarlam na miejsce sparalizowany,wykrzywiony wiec?
To chyba nawet trochę nieetyczne, robienie zdjęcia jak np mój jeden pdp wymagal juz tylko opieki paliatywnej.
Starając sie o pracę posylamy CV ze zdjęciem, osoba szefa/ sefowej tez jest nieznana .
Co do pokoi koordynator w De powinien jechac zobaczyc wyrazic opinie zgode lub nie.
W pełni Cie popieram,co zdjecie daje? charakteru nie sfotografujesz a chory wygląda jak wygląda.Czy jak pdp jest ładna a pdp przystojny to lepiej sie nia zajmuję?Dla mnie jest to obojętne,jadę do chorego pdp i jedynym moim życzeniem jest trafić do dobrych ludzi.
Wszystko inne mam ustalone przed wyjazdem pobory i warunki.Czego chcieć więcej.
Ale już przystojny syn Pdp to zdjęcie by sie miło obejrzało:), moja pdp przez telefon to takie niewiniątko ze hoho, na zdjęciu wychodzi surowiej niż jest.
Ja przez tel. tez jestem niewiniątko (głos).Kiedys była taka sytuacja zadzwonił znajomy mojego męża z ktorym przez telefon nie rozmawiałam.Po zgłoszeniu sie poznałam go po głosie poniewaz miał taki jak w realu.Powiedziałam hallo,słucham a on pyta czy tato w domu odpowiadam,ze nie - a on na to to poproś mame a ja mowie moja mam nie zyje i zapadła cisza w telefonie a ja ze smiechu dusiłam się.Wreszcie rozesmiałam sie w głos i poznał mnie.
Zart wyszedł dobry, bo go pamieta do dzisiaj i ja też.
Kiedyś dzwoniła do mojej mamy lat 76-pani z Netii , mama ma bardzo dżwięczny głos i mówi do mamy , poproszę z kimś starszym:)