Teoreretycznie jest to oczywiste, ale...
Bilet musi być ważny (dotyczy dowolnego przewoźnika, ale każdy inaczej potwierdza ważność: np. w autobusach miejskich biletem ważnym jest bilet skasowany w danym pojeździe, a u pryw. przewoźnika bilet musi mieć wskazaną datę, godzinę i miejsce zakupu oraz w przyp. busów lub autokarów międzynarodowego transportu - trasę przejazdu i miejsce przeznaczenia.
Jeśli te warunki są spełnione a przewoźnik jest ubezpieczony to obejmuje ono pasażerów. Jednak żeby uchronić się od płacenia ciężkich w takich sytuacjach pieniędzy przewoźnicy przeważnie którejś z tych informacji nie zawierają na bilecie. Bywa również tak, jak ja raz miałam ( o co zrobiłam dym jak stąd na księżyc, a nikt nie rozumiał o co mi chodzi) - otóż bilet jest wypisywany ręcznie przez kierowcę ... na miejscu docelowym...
Jasne że w syt. wypadku takiego busa nikt nie ma szans na odszkodowanie, bo NIE MIAŁ BILETU CZYLI NIE BYŁ UBEZPIECZONY!
Jak tylko ruszyliśmy z parkingu każdy zapadł w drzemkę a kierowca jechał. Zapytałam kiedy bilet wydrukuje, a on ze stoickim spokojem: jak dojedziemy. No kochany, nie ma tak dobrze, nie ze mną te bajery, za długo w komunikacji pracowałam... Grzecznie powiedziałam że ja chcę swój juz teraz, ale jak grzecznie zaczęłam tak musiałam niegrzecznie skończyć... A że mam sporo dobrych kolegów w różnych takich mundurowych to dopiero konkretna sugestia - bilet czy kontrola - poskutkowała
Do Modusia!
Wprawdzie nie na temat tytułowy, ale nawiązałam do tematu w poście, a myślę że to ważna rzecz i moze się komuś przydać taka informacja