A ja podczas mojej 4-letniej kariery w Niemczech tak sobie stopniowo tyłam i tyłam, aż mi 7 kilo przybyło. I nie to, że wpieprzałam bez ograniczeń - zwracałam uwagę na jedzenie - ćwiczyłam z Chodakowską (akcja 2-3 miesiące), biegałam (też ze 2 miesiące), jeździłam na rowerze (na niektórych stelach nawet dużo), ale i tak było mnie coraz więcej.
Wystarczył rok w Polsce, a tak prawie sama z siebie schudłam już 6 kilo. Latem jeździłam dużo rowerem, ale poza tym tak jak wcześniej - staram się nie obżerać, nie jeść na noc i to wszystko.
Mam teorię, że jest coś w tym niemieckim jedzeniu. Moja siostra, jak 3 lata mieszkała w Hamburgu, to coś ponad 80kg na koniec ważyła, a dzisiaj waży 56.