Zosiu - kontynuować!
Doczytałam właśnie ostatnie zdanie Twojego posta-nie komentuję więc zgodnie z życzeniem:)Tylko jedna rzecz-wszyscy tu jesteśmy anonimowi-Ty teŻ:)
Zosiu - kontynuować!
Doczytałam właśnie ostatnie zdanie Twojego posta-nie komentuję więc zgodnie z życzeniem:)Tylko jedna rzecz-wszyscy tu jesteśmy anonimowi-Ty teŻ:)
Wróciłam, jestem, przyczytałam komentarze i najpierw do nich sie odniosę.
Nie sądzcie, a nie będziecie sądzeni. Łatwo jest kogoś anonimowo oceniać. poczułam sie oczywiście urażona i niewłaściwie zinerpretowana na wątku komentarz do dziennika Zofiji.
bosk94:
Nie zgadzam sie z Tobą. jesteś w błędzie i źle interpretujesz moje zachowania. Po pierwsze to nie weszłam tam przebojem, ale z czystym sumieniem pomocy tej osobie. Po drugie, nie upierałam sie przy swoim zdaniu, próbowałam się dogadać i dogadzać mojej podopiecznej według jej upodobań. To chyba Ty mało wiesz o osobowości takich chorych, bo o ustalenie i dogadanie się z osobą demencyjną nie może być mowy. Ona co chwile zmieniała zdanie, co chwile miała sprzeczne zachcianki. To jak schizofremia. Pewne rzeczy w domu i wokół podopiecznej po prostu musiały być zrobione. Przez 6 tygodni cicho i pokornie poddawałam się jej fanaberiom, ustępowałam na każdym kroku, znosiłam cierpliwie poniżanie i obelgi. Aż w końcu córki i Marta wręcz nakazały mi, abym zaczęła się jej stawiać (duchsetzen), bo ona musi znać swoje granice. Ale o tym wszystkim jest w dalszej części dziennika.
Po prostu poczułam się dotknięta i niesłusznie osądzona o złe intencje. Nie wiem bosk94 kto ty jesteś i jak duże masz doświadczenie, bo teoria jest teorią, a życie - życiem.
Ponadto chcę przypomnieć, że:
- dziennik pisałam live na bieżąco i odzwierciedliłam tam poza wydarzeniami, moje emocje jakie przeżywałam,
- nie pisałam tego, w celu jakiejkolwiek publikacji. Po prostu lubię pisać i czasami tak robię do szuflady (komutera),
- pisanie było dla mnie swoistą terapią - radzeniem sobie z ekstremalnym stresem,
- nie zamierzałam i nie zamierzam gwiazdorzyć, czy lansować się. Ujawniłam się z dziennikiem całkowicie spontanicznie i na prośbę wielu zaczęłam to publikować, tak jak napisałam, zmieniając jedynie imiona i nazwy, aby zachować zasadę anonimowości bohaterów.
- nie zdawałam sobie sprawy, że wywoła to taką wielką burzę na forum
- "wyróżnione koleżanki" to jest tak jak napisała dototee i jest tylko dowodem na to,że nie było moim zamiarem robic tyle zadymy.
Jeśli mój dziennik wnosi tyle zamieszania, to rzeczywiście głęboko się zastanawiam czy to kontynuoować. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że ma to dużo plusów ......naprawdę już nie wiem, co mam robić i proszę znowu nie komentować moich myśli, bo nikt w myślach drugiej osoby nie siedzi.
Wiesz Zofija doswiadczenie mam bardzo duze,jezdze juz od bardzo dawna i przygotowanie rowniez posiadam odpowiednie,nie jeden pacjent byl demencyjny bardzo lagodny inny wrecz agresywny,czy nawet nastawiony pod kazdym wzgledem na nie wobec opiekunki.Na samym poczatku trzeba poznac granice,czasami stawiajac sie podopiecznemu i wyznaczac granice ktore moze przekroczyc,a ktore nie.Nie zrobilas tego na samym poczatku,moze trzeba bylo dogadzac jej w inny sposob jak kulinarny.Nie napisalam,ze mialas zle intencje,byc moze nie wyobrazalas sobie jak to,zawsze na poczatku kazdej nowej stelli bywa,trzeba robic to w taki a w taki sposob,podchode do tego jakby byla to moja matka czy moj ojciec,zachowujac dystans,wlasnie dlatego,ze ustepowalas na kazdym kroku,mimo jej choroby ona poprostu Ciebie lekcewazyla na kazdym kroku,i robila z Toba co chciala,a Ty pokornie znosilas.No coz chrzest bojowy trzeba przejsc ,na innej stelli bedziesz bogatsza o doswiadczenie.Podsumowujac,nie wiem co dalej jest w tych zapiskach i nie chce wiedziec.W kazdym badz razie wystawilas polskim opiekunkomopinie nieudacznych,malo operatywnych,nie umiejacych radzic sobie w trudnych sytuacjach.Nic nie jest napisane konkretnego jako opiekunka o zajmowaniu sie podopieczna,ogladanie TV,chodzenie na spacer,czy jezdzenie samochodem,to kazda z nas to robi,a tu chodzi o konkrety w stosunku do podopiecznej.Bo na kazdej stelli zapamietaj najwazniejszy jest podopieczny a potem reszta,przykre,ze nie potrafilas sobie radzic,byc moze nie nadajesz sie na opiekunke,poprostu jestes malo odporna psychicznie.Powodzenia
bosk94 - ja tylko nieśmiało wspomnę,że Zofija pojechała do tej pracy po raz pierwszy w życiu.......A "świeżynki" zazwyczaj popełniają jakieś błędy.
Wiesz Zofija doswiadczenie mam bardzo duze,jezdze juz od bardzo dawna i przygotowanie rowniez posiadam odpowiednie,nie jeden pacjent byl demencyjny bardzo lagodny inny wrecz agresywny,czy nawet nastawiony pod kazdym wzgledem na nie wobec opiekunki.Na samym poczatku trzeba poznac granice,czasami stawiajac sie podopiecznemu i wyznaczac granice ktore moze przekroczyc,a ktore nie.Nie zrobilas tego na samym poczatku,moze trzeba bylo dogadzac jej w inny sposob jak kulinarny.Nie napisalam,ze mialas zle intencje,byc moze nie wyobrazalas sobie jak to,zawsze na poczatku kazdej nowej stelli bywa,trzeba robic to w taki a w taki sposob,podchode do tego jakby byla to moja matka czy moj ojciec,zachowujac dystans,wlasnie dlatego,ze ustepowalas na kazdym kroku,mimo jej choroby ona poprostu Ciebie lekcewazyla na kazdym kroku,i robila z Toba co chciala,a Ty pokornie znosilas.No coz chrzest bojowy trzeba przejsc ,na innej stelli bedziesz bogatsza o doswiadczenie.Podsumowujac,nie wiem co dalej jest w tych zapiskach i nie chce wiedziec.W kazdym badz razie wystawilas polskim opiekunkomopinie nieudacznych,malo operatywnych,nie umiejacych radzic sobie w trudnych sytuacjach.Nic nie jest napisane konkretnego jako opiekunka o zajmowaniu sie podopieczna,ogladanie TV,chodzenie na spacer,czy jezdzenie samochodem,to kazda z nas to robi,a tu chodzi o konkrety w stosunku do podopiecznej.Bo na kazdej stelli zapamietaj najwazniejszy jest podopieczny a potem reszta,przykre,ze nie potrafilas sobie radzic,byc moze nie nadajesz sie na opiekunke,poprostu jestes malo odporna psychicznie.Powodzenia
bosk94 - ja tylko nieśmiało wspomnę,że Zofija pojechała do tej pracy po raz pierwszy w życiu.......A "świeżynki" zazwyczaj popełniają jakieś błędy.
Bosk94
jeszcze raz odniosę się do Twojej opinii, bo widzę że Ty po prostu mnie prowokujesz.
Uważam więc, że rutyna i pycha rozpiera się, jeśli takie wyroki serwujesz o mnie po przeczytaniu mojego tekstu. Bardzo proszę nie czytaj dalej, jeśli nie chcesz wiedzieć, co jest w dalszej części. Albo nie, jeśli nie będziesz czytać dalej, to tylko napiszę że moja następczyni wytrzymała tylko tydzień, a poprzedniczki też nie wszystkie wytrzymały i nikt tam nie chciał wracać. A nasza bohaterka niestety wylądowała w Pflegeheimie.
Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, starałam sie jak mogłam, uważam że zdałam egzamin. Od rodziny dostałam wielkie wyrazy wdzięczności i piękne referencje. Nie obawiaj się nie zbrukałam honoru i dobrej sławy polskich opiekunek - wręcz przeciwnie.
Żegnam i więcej nie będę odnosic sie do Twoich postów
Kasia63-kazdy zaczynal pierwszy raz,nie jedno musial przejsc,dla mnie z tych zapiskow Zofji nie wynika nic konkretnego,swoje mysli mogla faktycznie schowac do szuflady,a tak zrobila z siebie cierpietnice a teraz wszyscy hura pisz,pisz.Kazdy popelnia bledy i sie na nich uczy,ale na Boga,prosze ja niech nie wkleja tych zapiskow,bo nie tylko my czytamy ten portal,gro ludzi tu zaglada,mysla sobie co za opiekunki sa wysylane za granice,ktore sobie nie radza a jeszcze im placa to tyle w tym temacie
No,sorry Bosk94 - chyba troszke histeryzujesz......Myślę,że sporo dziewczyn na pierwszym czy drugim wyjeździe popełnialo dokładnie te same błędy-jedne wspomną ,inne wezmą sobie do serca przed pierwszym razem. I co z tego ,ze nie tylko my czytamy?!To jest net a w nim anonimowiość.Nie chcesz to po prostu nie czytaj.jak rozumiem Ty od początku byłas w tej pracy correct.Bo ja nie-jak wiele z nas.
Też mam uwagi do niektórych postępowań Zofiji ale czekam końca zapisków.
Bez komentarza,szkoda pisania,koniec tematu.