Dziennik Zosi #1

08 listopada 2013 17:40 / 4 osobom podoba się ten post
25.09.2013 – niedziela
 
 
Wstałam bardzo zmęczona, pospałabym jeszcze z godzinę, no ale obowiązki wzywają. Greta znowu zrobiła mi awanturę, jak każdego ranka. Tym razem ubzdurała sobie, że nie dałam się jej wyspać i za wcześnie ją obudziłam. Po 8.00 wyszła do WC, więc jak wróciła do pokoju to poszłam z jej porannym zestawem startowym. Leżała w łóżku, ale wcale nie spała. Podałam jej wszystko i zostawiłam, aby jeszcze sobie poleżała. Ona jednak zaraz się wygramoliła i zażądała, abym pomogła w ubieraniu. Nastrój oczywiście wściekłego psa, z kijem nie podchodź. Przy śniadaniu dała upust swoim chorym emocjom, że normalnie tylko zawinąć się stąd i zwiewać. A przecież ostatnie 2 dni awanturowała się o coś przeciwnego, że czekała na mnie 2 godziny w łóżku i nie przychodziłam do niej długo. Stawiłam temu czoła i nie dałam się poniżyć, ale naturalnie było mi strasznie smutno. Boże, ile to trzeba siły, cierpliwości i pokory, aby wytrzymać coś takiego...............
 
Po 10.00, jak już śniadanie było ogarnięte i pierwsze złośliwe paranoje za nami zajęłam się swoimi sprawami. Dzisiaj jest niedziela i nie mam zamiaru sprzątać, albo robić podobne rzeczy. Przyniosłam komputer na górę i wynalazłam sobie Mszę św. online. Greta krzątała się ze swoimi papierkami i telefonami i już nie czepiała się mnie. Mogłam więc trochę się pomodlić. Całej Mszy jednak nie udało mi się przeżyć, bo pod koniec zażyczyła sobie wyjść na spacer, bo przestało padać. Poszłyśmy więc i to dość daleko, jak na jej możliwości.
 
Następnie zrobiłam obiad. Zrobiłam pieczone udka z kurczaka, ziemniaki i kalafior z marchewką. Moja pani zjadła to ze smakiem. Dzisiaj jest dzień deszczowy. Po naszym spacerze ponownie się rozpadało. Nie mogę więc wyjechać na przejażdżkę rowerową. Poszłam do swojego pokoju i połączyłam się ze swoją rodzinką. Wszyscy byli u mojego syna, tak więc pogadałam sobie i z dziećmi i Krzyśkiem. Och, jakbym chciała już być przy nich. Ta traumatyczna Stella tak mnie zniechęciła, że powrót do domu jest dla mnie wielkim marzeniem i nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie ten szczęśliwy dzień. Później poserfowałam jeszcze trochę w necie i położyłam się na drzemkę. Wstałam przed 17.00 chociaż już wcześniej się ocknęłam i słyszałam, że Greta już za mną wypatruje, ale w końcu jest niedziela i mam też prawo do małego odpoczynku.
 
Przyjechała Marta i posiedziałyśmy przy kawie, rozmawiając o różnych sprawach. Jest mi miło z tą kobietą spędzać czas. Przynosi trochę normalności do tego domu i działa uspokajająco na Gretę. Poprosiłam ją, aby pomogła nam ustawić kilka naczyń kuchennych w odpowiednich szafkach, bo nasza gospodyni przed jej przyjazdem przeprowadziła mały remanent w szafkach i oczywiście wszystko jej się nie podobała. Złościła się, że wszystko jest poprzestawiane, nie na właściwym miejscu i parę rzeczy powyciągała, na które trzeba znaleźć odpowiednie miejsce. Nie chciałam się do tego dotykać sama, bo znając jej upierdliwość wiedziałam, co może z tego wyniknąć. Marta zajęła się tym i jak przypuszczałam była z tym niezła akcja. Marta męczyła się z tym (a raczej z Gretą) chyba z godzinę. Jak obserwowałam z boku to wszystko, to mi się aż niedobrze robiło. Dla mnie jest to chore, ale cóż, w tym kontekście widać mizerność wyższych wartości. Jak w krzywym zwierciadle odpija się nędza przywiązywania wartości tylko do materialnych rzeczy. No cóż, dla mnie jest to najgorsza nędza człowieka. Jeśli ktoś całe życie koncentrował się tylko na wartościach materialnych, to u skraju życia pozostaje strasznie biedny.
 
Po wyjściu Marty zrobiłam kolację. Niestety, przy tym otrzymałam kolejny „policzek” od mojej podopiecznej. Zaczęła złościć się, że ukroiłam za dużo chleba, że ona zje tylko jedną kromkę............ Wkurzyła mnie okropnie, ale odprysnęłam jej i zmiękła.
 
Po kolacji oglądała telewizję, a ja siedziałam sobie w jadalni przy kompie. Mam nadzieję, że na dzisiaj to już wszystkie ekscesy. Później w swoim pokoju siedziałam jeszcze długo przy komputerze, Greta też poszła spać około 24.00.
 
09 listopada 2013 19:36 / 4 osobom podoba się ten post
26.08.2013 – poniedziałek
 
Ranek jak co dzień. Myślałam, że moja złośnica pośpi trochę dłużej. Jednak około 8.00 wyszła do kuchni ubrana, ale i zaspana. Była zaskoczona, że na nią czekałam i odpuściła sobie złośliwości. Przyjęła leki i jeszcze poszła do siebie, a ja przygotowałam śniadanie. Trochę była upierdliwa przy śniadaniu, ale w miarę.
 
Przed południem pokrzątałam się domu ogarniając ogólnie Haushalt. Na obiad zrobiłam udka z kurczaka z pieczarkami, ziemniaki/makaron i mizerię. Udka były super, ale Greta miała trochę problem z jedzeniem tego mięsa. Jej sprawność manualna w rękach jest dość słaba. Zjadła ze smakiem, chociaż  narzekała, że trudno jest jej to jeść. Tak więc udka nie są dla niej odpowiednią potrawą. Niewiele jednak mnie to już interesuje, bo ostatni tydzień mi został i już niewiele muszę kombinować z menu na te pare dni.
 
Martwię się tylko, co z tą moją zmienniczką. W ubiegłym tygodniu miała być rozmowa z kandydatką, ale ona zrezygnowała. Nie wiem w końcu czy znajdą kogoś i kiedy ja będę mogła jechać do domu. Chciałabym jak najszybciej stąd spadać. Naprawdę mam dość, bo każdy dzień do katorga.
 
Napisałam maila do Marty:
Hi, Danke Marta für deine Hilfe. 
Ich habe dein mail ueberzetzt und weiter geschickt zu meine Fruendin. Sie muss selbst etscheiden ob sie das kauft.
Heute bis hier Greta ist plus - minus OK. Weisst du vieleicht ob die Wechslung für mich ist schon gelungen, denn weder die Agentur, noch Koni melden sich nicht bei mir. Ich weisst noch nicht bis wann muss ich hier bleiben. Denn jeden Tag ist für mich wichtig (schwierig).
Und noch was - nach Samstag ich weisst nicht, ob Anna und Christof sind mit meine Information über Frau Greta einverstanden oder nicht. Denn ich habe das Gefühl, als ob sie Alle glauben mir nicht, dass es so schlimm ist. Frau Greta war echt im gute Forme durch den ganzen Besuch, aber das bedeutet noch nicht dass ich mich irre. Ich weiss dass eintlich soll mich schon nicht viel abgehen, aber ich mache mich darüber Gedanken.... ich bin einfach so ....Grüsse, Zofia
 
Marta odpisała mi:
Hallo Zofia, danke für deine mail. Vielleicht kann deine Freundin mit den Links etwas anfangen. Hier in Deutschland ist dieses homöopathische Medikament sehr umstritten, da es auch Gifte enthält. Ich habe keine Ahnung.
Was Anna und Christof betrifft, so irrst Du Dich. Die Beiden nehmen Dich sehr ernst und machen sich viele Gedanken um Greta. Aber, wenn Koni usw. nicht mitziehen nützt es nichts. Anna will mit Dr. K. vereinbaren, dass er einmal in der Woche kommt.
Was den Wechsel anbelangt, so weiß ich auch noch gar nichts. Ich bin mal gespannt.
Liebe Grüsse  -Marta
 
Dzisiaj niestety też jest deszczowo, więc nie mogę wyjechać w czasie poobiedniej przerwy na spacero-rowerek. Poszłam do swojego pokoju i posiedziałam trochę przy kompie, pomodliłam się i zdrzemnęłam. Zerwałam się jak usłyszałam, że Greta gramoli się ze swoim rolatorem na spacer. Zatrzymała ją jednak Maria, która akurat zawitała na popołudniowego sekta. Miałam więc jeszcze trochę wolnego czasu, bo nie muszę towarzyszyć paniom przy kieliszeczku. Po wyjściu Marii zrobiłam kawę i wyszłam z Gretą na spacerek. Był on jednak krótki, bo paniusia założyła nieodpowiednie spodnie i spadały jej z tyłka. Oczywiście złościła się z tego powodu na „nie wiadomo kogo”. Próbowała czepiać się mnie, ale jej delikatnie odprysnęłam i zmiękła. Przed kolacją zagrałyśmy jeszcze 3 razy w chińczyka.
 
Moja podopieczna przez cały dzień była umiarkowanie podła. Może już się trochę uodporniłam i nie robi mi to takiego kuku jak przez pierwsze tygodnie. Dzisiaj mam raczej odczucia lekkiego obrzydzenia do jej zachowań i smutnej, ale zrównoważonej przykrości. Jak słyszę jej przesłodkie teksty do telefonu, to po prostu jestem zadziwiona, nie mieści mi się to w głowie, że ona może być tak miła, gdy chce.
 
Kolację zjadłyśmy w spokoju, ale moja gwiazda dzisiaj coś za dużo pije: po południu sekta z Marią, później grzebała w barku i chyba dziabnęła coś mocniejszego, następnie przy kolacji lampkę wina, później jeszcze 2 razy sobie dolewała, jedna lampkę też rozlała na stół. Widzę po prostu, że jest pijana. Niedobrze z nią i już się martwię o jutrzejszy poranek. Będzie wściekła, będzie bolała ją głowa, nie będzie mogła jeść śniadania, a wiadomo, że takie są objawy kaca. Greta w takim stanie jest potworem. Nie oglądałam z nią TV, tylko w kuchni rozmawiałam przez skypa. Widziałam, że w miarę upływu czasu zaczyna nerwowo krążyć w moim pobliżu. Na dobranoc pożegnała się ze mną już niestety unfruendlich, co nie rokuje dobrze na jutro.
 
Napisałam jeszcze maila do Marty o moich przemyśleniach:
Hallo,
danke, danke, danke, Du bisst für mich hier wierkich ein Engel liebe Marta.
Ja sie müssen wirkich mit Greta Was unernehmen, ich fürchte, dass kann schnell zu Kriese komen. Heute war sie erträglich, aber ich habe schon Angst um Morgen Früh. Sie hat heute zu viel getrunken: Nachmitag - Sekt, gegen 17.00 - reumte irgendwas in den Barschrank, zum Ebendessen - Glass Wein und nachhier bis jetzt noch 2 Gläser (natürlich das ist was ich gesehen habe). Sie sieht jetzt einfach wie betrunken. Das ist nicht gut für sie.
Und noch Was. Seit paar Tagen in ihrem Ziemmer stinkt ganz stark und ich kann nicht dagegen tun. Das ist vielleicht vom Teppich, der sollte einlich weg sein.... weisst Du warum.......Janka .
Zum Wechslung hat mir einer kurtz geschrieben, dass sie haben neue Kandidatin und sie vobereiten alles.
Also Gute Nacht mein lieber Angelchen, Zofia
 
 
09 listopada 2013 19:37
Meile z dzisiejszego odcinka przełoże na polski jutro, gdyż dzisiaj nie mam czasu. Pozdrawiam wszystkich cieplutko
10 listopada 2013 11:22 / 3 osobom podoba się ten post
A tu tłumaczenia do maili z 26.08. - pozdrawiam całe OPiekunkowo.............
 
 
Napisałam maila do Marty:
Cześć, dziękuję Ci Marto za twoją pomoc.
Przetłumaczyłam twojego maila i przesłałam mojej koleżance. Ona musi sama zdecydować, czy to kupi.
Dzisiaj Greta była plus-minus OK. Czy może wiesz coś o załatwianiu zmienniczki za mnie, gdyż ani agencja, ani Koni nie odzywają się do mnie (nie meldują). Ja jeszcze nie wiem do kiedy muszę tu zostać. A każdy dzień jest dla mnie ważny (ciężki).
I jeszcze jedno – po sobocie nie wiem, czy Anna i Christof zrozumieli właściwie moje spostrzeżenia o pani Grecie. Gdyż mam takie odczucie, że oni mi nie wierzą, że jest aż tak źle. Pani Greta była w dobrej formie przez cały czas odwiedzin, ale to wcale nie oznacza, że ja jestem w błędzie. Ja wiem, że to już nie powinno mnie wiele obchodzić, ale zastanawiam się na tym (rozmyślam)……… po prostu taka jestem ……….
Pozdrawiam, Zofia
 
Marta odpisała mi:
Halo Zofia, dziękuję za twojego maila. Może twoja koleżanka coś znajdzie poprzez tego linka (stronę w Internecie). Tu w Niemczech ten preparat homeopatyczny jest bardzo kontrowersyjny (podejrzany), gdyż zawiera też trucizny. Nie mam o tym pojęcia.
Jeśli chodzi o Annę i Christofa to ty mylisz się. Oni oboje traktują ciebie bardzo poważnie i bardzo martwią się o Gretę. Ale jeśli Koni  i In. nie współpracują, to nic to nie pomoże.
Co do zmienniczki, to też jeszcze nic nie wiem. Jestem ciekawa.
Serdeczne pozdrowienia, Marta
 
Napisałam jeszcze maila do Marty o moich przemyśleniach:
Halo,
Dzięki, dzięki, dzięki, droga Marto ty jesteś dla mnie tutaj naprawdę aniołem.
Tak, oni muszą coś zrobić dla Grety. Obawiam się, że może szybko dojść to jakiegoś kryzysu. Ona dzisiaj była znośna, ale już boje się o jutrzejszy poranek. Dzisiaj za dużo wypiła: popołudniu – sekta, około 17.00 – buszowała w barku, do kolacji – lampkę wina i potem jeszcze 2 lampki ( naturalnie to co ja widziałam). Teraz wygląda na pijaną. To nie jest dla niej dobre.
I cos jeszcze. Od paru dni strasznie śmierdzi w jej pokoju i nic na to nie mogę poradzić. To może być od wykładziny dywanowej, która właściwie powinna być wyrzucona stąd ……. wiesz dlaczego …… Juka (hi, hi).
Co do zmienniczki, napisali do mnie, że maja kandydatkę i wszystko przygotowują.
A więc dobranoc mój kochany aniołeczku, Zofia
 
10 listopada 2013 16:17 / 3 osobom podoba się ten post
27.08.2013 – wtorek
 
Bałam się tego poranka, ale nie było tak źle, to znaczy nie gorzej niż zwykle. Po załatwieniu czynności startowych i śniadaniu wybrałyśmy się na zakupy. To też względnie spokojnie przebiegło. Po powrocie do domu zrobiłam dobry obiad: faszerowaną pierś z kurczaka, buraczki na ciepło i podsmażane ziemniaki. Do każdego obiadu robię też jakiś mały deser. Greta zjadła wszystko z zadowoleniem. Była dzisiaj w dość dobrej formie, co mnie niezmiernie cieszy. Oczywiście jakieś drobne złośliwości są nieuniknione, ale powoli uczę się być über (ponad to). Cudów już od niej nie można się spodziewać.
 
Po obiedzie weszłam na skrzynkę pocztową i znalazłam maile od Moniki i Karen.
 
Marta napisała:
Hallo lb. Zofia, der Geruch aus Gretas Schlafziimmer kommt von der Plastiktüte in der Kaustangen für Juka sind. Die Kaustangen stinken fürchterlich. Ich werde mal sehen, ob ich vielleicht ein Spaghettiglas finde, in die ich die Kaustangen hinein tun kann. Liebe Grüsse  -Marta
 
Koni napisła do Marty i do mnie:
Hallo Marta,
habe eben ausführlich mit Dr. K. gesprochen. Da unsere Mutter nachts so unruhig ist, verordnet er ihr ein Beruhigungsmittel –Risterdan-erstmal in der niedrigsten Dosierung, damit sie nachts besser schläft und es somit tagsüber auch besser geht. Also wieder in einen richtigen Tag/Nacht Rhythmus kommt.
Zofia: der neue Medikamentenplan vom Arzt kommt morgen mit den Tabletten von der Apotheke. Sie soll dann 0,5mg abends nehmen. Danach muss unsere Mutter beobachtet werden, weil sich dadurch die Sturzgefahr erhöhen kann.
Vielen DAnk für Deinen Vorschlag bezgl. Visite, ich werde es mit Mutter und meinen Schwestern besprechen.
Liebe Grüße, Koni
 PS:
...cih habe auch noch einen Termin bei der Demenzstelle hier- leider von übermorgen nochmal auf Mittwoch 3.9.
Ja jej odpisałam:
Hallo Koni,
gut, einverstanden, meine Beobachtungen zum Zustand Eure Mutter kennt ihr schon genau, also ich werde nicht mehr schreiben. Es freunt mich, dass ihr versucht was machen und ich hofe es wäre besser (mindestens meine Nachfolgerin könnte leichter haben), aber da geht doch um Gesundheit F. Greta
Ich bitte Dich noch um IDEOS zubestellen, der geht gleich um.
Und noch Frage - wiesst Du schon vieleicht was ist mit dem Vechslung, denn ich habe keine Nachrichten darüber nachdem letzte Woche ist die Interwiew nicht gelungen. Ich habe gestern die Frage zur Agentur geschickt und sie haben mir nur kurtz geantwortet, dass ew wieder neue Kandidatin gibt und sie vorbereiten alles. Aber für mich ist es wichtig - wann genau könnte ich Nachheim fahren. Weisst Du schon was davon?
Und noch eine Bitte - vorbereite für mich die Referenz, die Du mir einmal verschprochen hast, denn bestimmt brauche ich solche Bestätigung für meine Beruf und Schule. Ich hofe dass Ihr sind nicht enteuscht vor mich. Ich habe getan, was ich kann und wieviel ich hier duchgemacht habe dass weist Du auch.
Liebe Grüsse, Zofia
 
A więc może coś się da zrobić dla tej nieszczęsnej pacjentki……..miejmy nadzieję. Wiadomo, ja już z tego „dobrodziejstwa” nie skorzystam, co przeszłam tutaj, to już mi nikt tego nie zadośćuczyni i nie cofnie się tego. Widocznie takie doświadczenie było mi do czegoś potrzebne. Oddaje te wszystkie cierpienia Panu Bogu, aby przyjął je i przemienił w dobro według Jego woli. W Końcu Koni zaczęła coś działać z lekarzem. Jutro dostaniemy lek uspokajający i nową receptę przyjmowania leków. Być może też Greta będzie jeździła raz w tygodniu na taką grupę rehabilitacyjną dla demencyjnych i może lekarz domowy częściej będzie ją odwiedzał.
 
Natomiast nic jeszcze nie wiem o mojej zmienniczce i kiedy dokładnie będę mogła jechać do domu. Nie dzwoniłam do firmy, ale wczoraj pisemnie skontaktowałam się z biurem w Warszawie i odpisała mi Magda, że kogoś szykują. Szczegółów jednak nie znała. Dlatego też zapytałam Koni, czy wie już coś na ten temat. Jutro muszę zadzwonić do Agencji.
 
Chociaż pogoda nie była dobra (pochmurno i chłodno) postanowiłam wyskoczyć na przejażdżkę rowerem. Ten złom coraz ciężej chodzi. W piaście zgrzyta i coś pyka, ale jeszcze te parę dni może mi wytrzyma. Christof ma zgłosić reklamację do sklepu, bo rower był kupiony 3 miesiące temu i powinni go nareperować w ramach gwarancji.
 
Całe popołudnie i wieczór Greta była grzeczna, aż jestem zdziwiona. Jest już nakręcona jutrzejszym świętem – urodziny Juki tj. jej pieska. Od kilku dni mówi ciągle o tym. To jest dopiero wielkie święto....ha,ha. Dobranoc.
10 listopada 2013 16:17 / 2 osobom podoba się ten post
27.08.2013 – wtorek
 
Bałam się tego poranka, ale nie było tak źle, to znaczy nie gorzej niż zwykle. Po załatwieniu czynności startowych i śniadaniu wybrałyśmy się na zakupy. To też względnie spokojnie przebiegło. Po powrocie do domu zrobiłam dobry obiad: faszerowaną pierś z kurczaka, buraczki na ciepło i podsmażane ziemniaki. Do każdego obiadu robię też jakiś mały deser. Greta zjadła wszystko z zadowoleniem. Była dzisiaj w dość dobrej formie, co mnie niezmiernie cieszy. Oczywiście jakieś drobne złośliwości są nieuniknione, ale powoli uczę się być über (ponad to). Cudów już od niej nie można się spodziewać.
 
Po obiedzie weszłam na skrzynkę pocztową i znalazłam maile od Moniki i Karen.
 
Marta napisała:
Hallo lb. Zofia, der Geruch aus Gretas Schlafziimmer kommt von der Plastiktüte in der Kaustangen für Juka sind. Die Kaustangen stinken fürchterlich. Ich werde mal sehen, ob ich vielleicht ein Spaghettiglas finde, in die ich die Kaustangen hinein tun kann. Liebe Grüsse  -Marta
 
Koni napisła do Marty i do mnie:
Hallo Marta,
habe eben ausführlich mit Dr. K. gesprochen. Da unsere Mutter nachts so unruhig ist, verordnet er ihr ein Beruhigungsmittel –Risterdan-erstmal in der niedrigsten Dosierung, damit sie nachts besser schläft und es somit tagsüber auch besser geht. Also wieder in einen richtigen Tag/Nacht Rhythmus kommt.
Zofia: der neue Medikamentenplan vom Arzt kommt morgen mit den Tabletten von der Apotheke. Sie soll dann 0,5mg abends nehmen. Danach muss unsere Mutter beobachtet werden, weil sich dadurch die Sturzgefahr erhöhen kann.
Vielen DAnk für Deinen Vorschlag bezgl. Visite, ich werde es mit Mutter und meinen Schwestern besprechen.
Liebe Grüße, Koni
 PS:
...cih habe auch noch einen Termin bei der Demenzstelle hier- leider von übermorgen nochmal auf Mittwoch 3.9.
Ja jej odpisałam:
Hallo Koni,
gut, einverstanden, meine Beobachtungen zum Zustand Eure Mutter kennt ihr schon genau, also ich werde nicht mehr schreiben. Es freunt mich, dass ihr versucht was machen und ich hofe es wäre besser (mindestens meine Nachfolgerin könnte leichter haben), aber da geht doch um Gesundheit F. Greta
Ich bitte Dich noch um IDEOS zubestellen, der geht gleich um.
Und noch Frage - wiesst Du schon vieleicht was ist mit dem Vechslung, denn ich habe keine Nachrichten darüber nachdem letzte Woche ist die Interwiew nicht gelungen. Ich habe gestern die Frage zur Agentur geschickt und sie haben mir nur kurtz geantwortet, dass ew wieder neue Kandidatin gibt und sie vorbereiten alles. Aber für mich ist es wichtig - wann genau könnte ich Nachheim fahren. Weisst Du schon was davon?
Und noch eine Bitte - vorbereite für mich die Referenz, die Du mir einmal verschprochen hast, denn bestimmt brauche ich solche Bestätigung für meine Beruf und Schule. Ich hofe dass Ihr sind nicht enteuscht vor mich. Ich habe getan, was ich kann und wieviel ich hier duchgemacht habe dass weist Du auch.
Liebe Grüsse, Zofia
 
A więc może coś się da zrobić dla tej nieszczęsnej pacjentki……..miejmy nadzieję. Wiadomo, ja już z tego „dobrodziejstwa” nie skorzystam, co przeszłam tutaj, to już mi nikt tego nie zadośćuczyni i nie cofnie się tego. Widocznie takie doświadczenie było mi do czegoś potrzebne. Oddaje te wszystkie cierpienia Panu Bogu, aby przyjął je i przemienił w dobro według Jego woli. W Końcu Koni zaczęła coś działać z lekarzem. Jutro dostaniemy lek uspokajający i nową receptę przyjmowania leków. Być może też Greta będzie jeździła raz w tygodniu na taką grupę rehabilitacyjną dla demencyjnych i może lekarz domowy częściej będzie ją odwiedzał.
 
Natomiast nic jeszcze nie wiem o mojej zmienniczce i kiedy dokładnie będę mogła jechać do domu. Nie dzwoniłam do firmy, ale wczoraj pisemnie skontaktowałam się z biurem w Warszawie i odpisała mi Magda, że kogoś szykują. Szczegółów jednak nie znała. Dlatego też zapytałam Koni, czy wie już coś na ten temat. Jutro muszę zadzwonić do Agencji.
 
Chociaż pogoda nie była dobra (pochmurno i chłodno) postanowiłam wyskoczyć na przejażdżkę rowerem. Ten złom coraz ciężej chodzi. W piaście zgrzyta i coś pyka, ale jeszcze te parę dni może mi wytrzyma. Christof ma zgłosić reklamację do sklepu, bo rower był kupiony 3 miesiące temu i powinni go nareperować w ramach gwarancji.
 
Całe popołudnie i wieczór Greta była grzeczna, aż jestem zdziwiona. Jest już nakręcona jutrzejszym świętem – urodziny Juki tj. jej pieska. Od kilku dni mówi ciągle o tym. To jest dopiero wielkie święto....ha,ha. Dobranoc.
10 listopada 2013 16:36 / 1 osobie podoba się ten post
 Przekład maili:
 
Marta napisała:
Halo droga Zofio,
ten smród w pokoju Grety pochodzi z foliowej torby, w której znajdują się pałki do żucia dla Juki. One śmierdzą okropnie. Zobaczę, może znajdę słoik do spaghetti, do którego można je włożyć (i zamknąć).
Serdeczne pozdrowienia, Marta
 
Koni napisła do Marty i do mnie:
Halo Marta,
Właśnie przeprowadziłam rozmowę z dr.K. Ponieważ nasza mama jest niespokojna w nocy zlecił jej środek uspakajający –Risterdan – na początek w małej dawce, aby lepiej spała w nocy, dzięki czemu będzie też lepiej w ciągu dnia. A więc znowu przywróci się właściwy rytm dnia/nocy.
Zofia, nowa recepta (plan przyjmowania leków) zostanie przysłana z apteki jutro razem z tymi tabletkami. Ona powinna brać to 0,5mg wieczorem. Potym mama musi być obserwowana, ponieważ przez to może wzrosnąć ryzyko (niebezpieczeństwo) upadku.
Dziękuję ci za twoją propozycję odnośnie wizyty, będą o tym rozmawiała z mamą i siostrami.
Serdeczne pozdrowienia, Koni
PS.
…..ach, przełożyłam termin wizyty na oddziale demencji – niestety z pojutrza jeszcze raz na środę 3.9.
 
Ja jej odpisałam:
Halo Koni,
Dobrze, rozumiem, moje spostrzeżenia co do stanu zdrowia matki znacie dokładnie, tak  więc nie będę już o tym więcej pisała. Cieszę się, że próbujecie coś zrobić i mam nadzieję, że będzie lepiej (przynajmniej moja następczyni będzie miała łatwiej), ale przede wszystkim chodzi o zdrowie p.Grety.
Proszę cię o zamówienie IDEOS (lek), ponieważ kończy się.
I jeszcze pytanie – czy wiesz coś o zmienniczce, gdyż ja nie mam żadnych wiadomości, po tym jak w ostatnim tygodniu tamta telekonferencja nie doszła do skutku.
Wczoraj wysłałam zapytanie do agencji i odpowiedzieli mi krótko, że mają nowa kandydatkę i załatwiają (przygotowują) wszystko. Ale dla mnie jest ważne, kiedy dokładnie ja mogę jechać do domu. Czy wiesz coś o tym?
I jeszcze jedna prośba – przygotuj dla mnie referencje, które mi wcześniej obiecałaś, gdyż na pewno będę potrzebowała takiego świadectwa do mojej pracy i szkoły. Mam nadzieję, że ja was nie rozczarowałam ( nie zawiodłam). Robiłam co mogłam i ile tu przeszłam, to ty przecież wiesz.
11 listopada 2013 14:39 / 2 osobom podoba się ten post
28.08.2013 – środa
 
No i miałam jeszcze tej nocy czuwanie. Greta poszła spać ok.23.00, a po północy obudziła się, zapaliła światła i krzątała się po domu. Wyszłam do ogrodu i obserwowałam ją z zewnątrz przez okna. Chodziła po domu i po kolei zaglądała we wszystkie kąty i szafki, jakby czegoś szukała. Trwało to dość długo, więc poszłam do siebie.
 
Rano miała załamanie samopoczucia. Zmierzyłam jej ciśnienie, no i było bardzo wysokie – 182/118. Zadzwoniłam do Marty, ale ona nie odbierała. Podałam leki i pomyślałam, że poczekam, aż one zadziałają. Marta jednak oddzwoniła i powiedziała, żebym skontaktowała się z lekarzem rodzinnym. Zanim do niego się dodzwoniłam, to minęło już pół godziny od podania leków i miałam drugi pomiar ciśnienia (192/128). Lekarz polecił podać dodatkowo połówkę Valsacoru, po godzinie sprawdzić ciśnienie i wtedy zadzwonić do niego jeszcze raz. Tak zrobiłam i wynik był już lepszy - 159/100. Greta poczuła się lepiej i sama zadzwoniła do lekarza.
 
W czasie tej akcji „ratunkowej” napisałam maila do bliskich pacejntki:
Hollo,Heute Morgen F.Greta hatte eine Kriese mit dem Blutdruck. Es war:
182/118/83 -8.00 Uhr - nach auwachen192/128/76 - 8.40 Uhr - 1/2 St. nach Tabletten166//98/78 - 10.00 - 1 St. nach zusözliche 1/2 Tabl. Vasacor die der Dr.Kipping geordnete.
Gestren F.Greta war den ganzen Tag in gute Forme und wenig regte sie sich auf. Sie ging ins Bet gegen 23.00. Dann stehet sie wieder nach Mittenacht und 1 St. war am Füssen (licht an und Geruesche).Heute hat Juka Geburstag und Greta schpricht darüber seit paar Tagen - vieleicht ist sie dovon auf dem zuhöchem Blutdruck gelandet. Ich glaube jetzt ist wieder alles in Ordnung, aber vielleicht Koni spreche noch mit Dr.K. über heutige Zufal...Grüsse, Zofia
 
Zrobiłam obiadek: fasolka szparagowa zasmażana z mięsem, czosnkiem, ogórkiem i szczypiorkiem oraz pierogi z gotowca. Wszystko było pyszne i Greta zjadła obiad normalnie. Przez te swoje załamanie zdrowotne tak bardzo nie szalała z urodzinami psa.
 
W czasie poobiedniej przerwy pojechałam na rowerek. Byłam zmęczona i stęskniona swobody. Ta przerwa poza domem Grety jest dla mnie cudowna. Jak wróciłam, to zastałam Marię, która przyszła ze swoim pudelkiem do Juki na urodziny. Zaraz też przyjechała Marta. Zrobiłam kawę, wyjęłam ciasto i z godzinę posiedziałyśmy w ogrodzie w miłej atmosferze. Dzisiaj była ładna pogoda – rozchmurzyło się i ociepliło.
 
Po wyjściu gości mieliśmy dostawę leków z apteki. Przyszły zamówione Ideos i nowy lek uspakajający, który zaordynował dr. K. Gdy Greta zobaczyła przesyłkę, to się wściekła, że za jej plecami załatwia się jej sprawy i spiskuje przeciwko niej……… że to ja coś chcę jej zafundować złego, że, że,........ Tak się rozhuśtała nerwowo, że nie było można tego opanować. Mocno podniosła mi ciśnienie, ale się powstrzymałam. Zostawiłam ją biegającą po mieszkaniu i sprawdzającą leki oraz kto jeszcze chce ją zabić.
 
Napisałam maila do Koni o tym incydencie i z prośbą o pomoc ws. leków.
Hallo,
es wäre gut wenn Du Deine Mutter anrufst. Die neue Medikamente heute sind gekommen. Leider hat sie es abgenohmen und ins Erregnheit geriet, dass es jemand hinter ihre Schulter was bestellt, damit sie nicht weiss. Ich glaube sollst Du sie überreden, dass ist alles in Ordnung und dass Dr. K. gut vorgeschrieben hat. Sie nimmt die Packung und verschteckt in ihrem Ziemmer. Ich glaube, dass ich schaffe heute nich, aleine die Tablette sie zu geben. Ausserdem heute muss ich neue Schachtel ausrichten für die ganze Woche.
Ich warte auf Deine Hilfe, Zofia
 
Przed kolacją powiedziałam jej, że muszę teraz rozłożyć leki na cały tydzień, bo dystrybutor jest pusty. Na to ona jeszcze bardziej się rozzłościła. Ja jednak nie zamierzałam z tym ustąpić. Powiedziałam jej, że chcę rozłożyć leki tak, jak dotychczas, a nowy lek wyjaśni sobie jutro z doktorem. Ale już nie trafiały do niej żadne argumenty i komunikaty. W tej awanturze doprowadziła mnie do takich nerw, że się popłakałam. Wygarnęłam jej parę zdań prawdy, ale co tam do niej dociera……….. szkoda gadać. Chciałam zadzwonić do Marty, żeby przyjechała mi na pomoc, ale nie odbierała telefonu. Greta widząc mnie w takim stanie wycofała się z ofensywy i poprosiła o zrobienie kolacji. Ja też się opanowałam, ale naszykowałam kolację tylko dla niej. Sama siadłam tylko przy stole z herbatą. Oczywiście to jej nie odpowiadało i było dla niej przykre. Jednak po takiej awanturze nie miałam ani chęci, ani nie mogłam spożywać normalnie z nią posiłku. Poza tym chciałam jej pokazać swoje niezadowolenie, co faktycznie dotarło do niej. Ona coś dzióbnęła i zaczęła mnie przyjacielsko prosić, żebym coś zjadła, bo ona nie będzie jadła beze mnie. Po jakimś czasie przełamałam się i powiedziałam, że ze względu na jej dobro coś zjem dla towarzystwa. W końcu to jest chora kobieta i nie ma co się zacinać, bo to jest bez sensu.
 
Po kolacji jednak stanowczo oznajmiłam, że rozłożę leki według dotychczasowego planu. Natomiast ws. nowego leku niech wyjaśnia jutro z córką i lekarzem. Jeśli chce może towarzyszyć mi przy tym. Widząc moją stanowczą postawę, nie chcąc już się awanturować zgodziła się na to. Rozłożyłam leki i poszłyśmy na spacer. Po powrocie zadzwoniła Marta i przekonała ją, że ten nowy lek przepisał dr. K. dla jej dobra i że powinna go przyjąć. W końcu zgodziła się i przyjęła ten nowy lek uspokajający.
 
Marta przysłała mi w tej sprawie maila:
Hallo Zofia, da die liebe Koni sich mal wieder nicht gemeldet hat habe ich Greta dazu überredet, das neue Medikament zu nehmen. Morgen wenn sie mal alleine mit dem Hund spazieren geht kannst Du ja weiter auffüllen. Liebe Grüsse  -Marta
 
Koni pisała mi żebym ją obserwowała po tym leku, więc siadłam sobie w kuchni przy laptopie i pod pozorem lepszego połączenia z netem siedziałam, aż ona pójdzie spać. Greta natomiast oglądała TV. Przed 22.00 przyszła do kuchni bardzo spokojna i rozluźniona, a nawet przyjacielska i powiedziała, że jest głodna. Zjadła ciasteczko i banana. W pozytywnym nastroju rozstałyśmy się na noc. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej spała. Ja jestem już bardzo zmęczona i chciałabym trochę odpocząć. Cały dzień (poza przerwą i czasem przy kawie) był fatalny.
 
Mam jednak coś pozytywnego w mojej sprawie. Dora zadzwoniła przed południem, że jest już wybrana zmienniczka za mnie i przyjedzie w niedzielę. Hurrrra......... więc ja będę wyjeżdżać stąd również w niedzielę, tylko wieczorem. Super, a więc definitywnie to są moje ostatnie dni tutaj......... wunderbar.
 
Maile od Dory w tej sprawie:
Guten Morgen Zofia,
ich habe gestern mit der neuen Betreuerin Barbara P. gesprochen. Sie wird am Wochenende aus Polen anreisen.
Die Agentur ist gerade dabei, Barbaras Anreise und deine Abreise zu organisieren.
Sobald die Agentur mir bescheid gibt, melde ich mich.
Liebe Grüsse, Dora
 
Drugi mail:
Zu eurer Info: ich habe diese Daten bestätigt und werde mich um Abholen und Bringen kümmern.
LG, Dora
 
Dostałam też do wiadomości korespondencje agencji z rodziną ws. Opiekunek, ale tego już nie zamieszczałam, bo to jest niejako tajemnica handlowa.
 
Jak siedziałam w nocy przy komputerze odebrałam jeszcze maila od Koni:
Liebe Zofia,
ich war heute unterwegs und lese erst jetzt die mails. Gut hast Du das gemacht, dass Du Dr. K. wegen des Blutdrucks angerufen hast.
Was ein Segen, dass Marta es geschafft hat , dass Mutter das Beruhigungsmittel genommen hat. Ich hatte mit Dr.K. gesprochen, ob er es erst bei der nächsten Visite mit ihr besprechen will, er meinte nachdem er die 2 mails (Anhang)gelesen hatte, die ich ihm von Dir gefaxt hatte, dass sie sofort anfangen müßte, dass er aber auch ein Begleitschreiben mitschicken würde.? Nun hoffe ich sehr, dass unsere Mutter heute Nacht gut schläft und auch durch.
Wie war ihr Blutdruck am Rest des Tages? Ich werde morgen früh ca 8.30 bei euch anrufen, weil ich von 9-11.30 Termin habe und ggfs danach beim Dr. K. anrufen.
Da Frau K. abgesagt hat , haben wir erst gestern in der Telaefonkonferenz diese Betreuerin vorgeschlagen bekommen –Dora hat gemailt. Da freust Du Dich bestimmt sehr, dass Du bald endlich heim kannst. ich werde Dir die Refernz schreiben, ich denke ich komme bis Freitag dazu –eine sehr gute –und würde sie Dir mailen.Ist das O:K?
1000 Dank, Gute Nacht
Liebe Grüße, Koni
 
Ja odpisałam Koni:
Hallo Koni, also erst das Wichtigste:
Sie hat die Tabletten mit hilfe von Marta geschluckt. Ich bleib bei Ihr Uben bis 22.00 und beobachtete sie. Ich sehe, dass sie hat sich entschpant, aber auch angehnemer geworden. Jetzt vor dem Schlafen sagte sie, dass sie hat Hunger und sie hat eine Banane gegessen und ist freundlich zu ihren Ziemmer gegangen. Ich hofe, dass sie Nacht keine Alptrueme hat wie gestern. 
Gestrern war sie um 23.00 im Bet, dann nach Mitternacht ist sie wach und macht Geruesche. Ich war nicht im Bet und bin ich gegangen ins Garden und beobachtete sie von Drausen. Sie ging durch Wohnziemmer und Schlafziemmer, duchrsuchte alle Schänke, alle Ecken, als ob sie was dringend suchte. Das dauert sehr lange. Morgens sagte sie das sie hate Alptreume (jemand war im Schrank und wollte sie umbringen.....). Deswegen hat sie auch heute solche Beschwerden.
Ich hoffe heute Nacht und weiter wird schon besser mit diese neue Medikamente. 
Heute den ganzen Tag war für mich ganz schwierig... aber ich habe schon darüber geschrieben.
Natürlich ich freue mich Nachheim zu fahren, denn bin ich schon zimlich erschopf und möchte gern mich erholen,und doch habe schon Sensucht nach meine Familie.
Also bitte um die Referenz, nur sie sollen händlich unterschrieben sein -  also drucke, unerschreibe und scene diiese Referenz, aber am besten wenn ich in orginale es kriege.
Ich hoffe dass wird besser mit deine Mutter und dass die neue Barbara wird leichter haben. Wir bleiben in mails verbindung?
Grüsse, Zofia
 
 No i to tyle na dzisiaj, bardzo ciężki dzień, a ja głupia siedzę jeszcze przy swojej pisowni do 1.00 w nocy. Dobranoc.
11 listopada 2013 15:09 / 2 osobom podoba się ten post
Tłumaczenie:
 
W czasie tej akcji „ratunkowej” napisałam maila do bliskich pacejntki:
Cześć wszystkim,
Dzisiaj rano p.Greta miała kryzys z ciśnieniem krwi. Było ono:
182/118/83 -8.00 godz. – po obudzeniu192/128/76 - 8.40 godz. - 1/2 godz. po przyjęciu  leków166//98/78 - 10.00 godz. - 1 godz. po przyjęciu dodatkowego ½ Valsacoru, który lekarz polecił podać
Wczoraj p. Greta była przez cały dzień w dobrej formie i mało się złościła. Poszła do łóżka około 23.00 godz. Potem wstała po północy i z godzinę była na nogach (zapaliła światło i słychać było odgłosy jej aktywności).
Dzisiaj Juka ma urodziny i Greta gadała o tym od paru dni – może z tego powodu podskoczyło jej ciśnienie. Myślę, że teraz jest już wszystko w porządku, ale Koni może porozmawiać z lekarzem o dzisiejszym przypadku….
Pozdrawiam, Zofia
 
Napisałam maila do Koni o tym incydencie i z prośbą o pomoc ws. leków.
Hallo,
Byłoby dobrze, gdybyś zadzwoniła do matki. Ten nowy lek dzisiaj dostarczono. Niestety ona go odebrała i okropnie się rozzłościła, że ktoś poza jej plecami coś zamawia, a ona o tym nic nie wie. Sądzę, że powinnaś ja przekonać, że wszystko jest w porządku i że to dr.K. przepisał. Ona zabrała tę paczkę i schowała ją w swoim pokoju. Myślę, że sama nie dam rady podać jej tej tabletki. Poza tym dzisiaj muszę przygotować leki do dozownika 1) na cały tydzień.
Czekam na twoją pomoc, Zofia
 
Marta przysłała mi w tej sprawie maila:
Hallo Zofia,
Ponieważ nasza kochana Koni nie zameldowała się sama przekonałam Gretę, aby przyjęła ten nowy lek. Jutro, jeśli pójdzie z psem na spacer, możesz jej dołożyć te tabletki na kolejne dni. Serdeczne pozdrowienia, Marta.
 
Maile od Dory w tej sprawie (mojej wymiany):
Dzień dobry Zofia,
Rozmawiałam wczoraj z tą nową opiekunką Barbarą P. Ona przyjedzie z Polski w weekend.
Agencja właśnie organizuje jej przyjazd i twój odjazd. Jak tylko agencja powiadomi mnie, będę się meldowała.
Serdeczne pozdrowienia, Dora
 
Drugi mail od Dory:
Do waszej wiadomości: Potwierdziłam te dane i zajmę się przywiezieniem i odwiezieniem (z / do autobusu)
Serdeczne pozdrowienia, Dora
 
Jak siedziałam w nocy przy komputerze odebrałam jeszcze maila od Koni:
Droga Zofio,
Ja byłam dzisiaj na wyjeździe i dopiero teraz czytam twoje maile. Dobrze zrobiłaś, że zadzwoniłaś do Dr.K w sprawie wysokiego ciśnienia krwi.
Co za błogosławieństwo (szczęście), że Marcie udało się przekonać mamę, aby wzięła środek uspakajający. Rozmawiałam z dr.K. czy on chce to omowić z nią (Gretą) najpierw przy najbliższej wizycie, on jednak zdecydował, po tym jak przeczytał twoje 2 maile (załączone), które mu przefaksowałam, że musowo zacząć natychmiast, ale czy wyśle z tym pismo towarzyszące (zlecenie)? Mam jednak wielką nadzieję, że nasza mama dzisiaj dobrze przespała całą noc.
Jakie miała ciśnienie przez resztę dnia? Zadzwonię do was jutro ok.8.30, ponieważ od 9.00-11.30 mam termin (spotkanie) i potem zadzwonię do dr.K.
Ponieważ pani K. zrezygnowała, dopiero wczoraj podczas telekonferencji otrzymaliśmy kandydaturę opiekunki (nowej) –Dora mailowała. Zapewne cieszysz się bardzo, że wkrótce możesz jechać do domu. Napiszę ci referencje, myślę, że do piątku dam radę-bardzo dobre- i wyślę ci je mailem OK.?
1000 podziękowań, dobranoc
Serdeczne pozdrowienia, Koni
 
Ja odpisałam Koni:
A więc najpierw to, co najważniejsze:
Z pomocą Marty przyjęła (Greta) tabletki. Ja zostałam z nią na górze do 22.00 i obserwowałam ją. Widzę, że odprężyła się, ale też zrobiła się przyjemniejsza. Teraz przed spaniem powiedziała, że jest głodna i zjadła banana i grzecznie (w przyjacielskim nastroju) poszła do swojego pokoju. Mam nadzieję, że w nocy nie będzie miała koszmarów, tak jak wczoraj.
Wczoraj poszła do łóżka o 23.00. następnie po północy obudziła się i hałasowała. Ja jeszcze nie połozyłam się, poszłam do ogrodu i obserwowałam ją z  zewnątrz (przez okna). Ona chodziła po salonie i sypialni, przeszukiwała wszystkie szafki i kąty, jakby czegoś usilnie szukała. To trwało bardzo długo. Rano powiedziała, że miała koszmary (ktoś był w szafie i chciał ją zabić…). Dlatego też dzisiaj ma takie dolegliwości (źle się czuje). Mam nadzieję, że dzisiaj w nocy i dalej będzie już lepiej z tym nowym lekarstwem.
Dzisiejszy cały dzień był dla mnie bardzo ciężki ……… ale pisałam już o tym.
Naturalnie, że cieszę się na powrót do domu, gdyż jestem dość zmęczona i chcę odpocząć i też tęsknię za swoją rodziną.
A więc proszę o referencje, tylko one powinny być podpisane własnoręcznie – a więc wydrukuj, podpisz i przeskanuj, ale najlepiej jakbym dostała je w oryginale.
Mam nadzieję, że będzie lepiej z twoją matką i że ta nowa Barbara będzie miała łatwiej. Pozostaniemy w kontakcie mailowym?
Pozdrowienia, Zofia
11 listopada 2013 15:12 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija...Twoje opowieści sa bardzo ciekawe,z wielka przyjemnoscia je czytam...Wciąż ciekawa jestem co jeszcze się wydarzy.Bedzie tego brakowało kiedy zjedziesz do kraju.A może już weselsze sytuacje opiszesz z domku???Jak wypoczywasz,co porabiasz ???Mysle,ze nie jestem jedyna osoba która dopinguje Tobie do szczęśliwego końca..
11 listopada 2013 15:43 / 1 osobie podoba się ten post
Marynia51

Zofija...Twoje opowieści sa bardzo ciekawe,z wielka przyjemnoscia je czytam...Wciąż ciekawa jestem co jeszcze się wydarzy.Bedzie tego brakowało kiedy zjedziesz do kraju.A może już weselsze sytuacje opiszesz z domku???Jak wypoczywasz,co porabiasz ???Mysle,ze nie jestem jedyna osoba która dopinguje Tobie do szczęśliwego końca..

Dzięki Maryniu,   Mam się dobrze. Od p. Grety odpoczęłam i zdystansowałam się . Nawet jak teraz zamieszczam mój dziennik i przez to analizuję to dzień po dniu, to już nie boli mnie to tak, jak live. Ale to chyba normalne. Miałam niezwykłą przygodę i przeżycia z tą Stellą. Zapewne wniosło to do mojego bagażu życiowego ważne doświadczenia........... Myślę, że my osoby o "zboczeniu" opiekuńczym zazwyczaj mamy ciekawe i burzliwe historie życiowe. Bynajmniej moja taka jest i naprawdę mogłabym napisać o tym niesamowitą mega - opowieść. Może kiedyś .............. kto wie.........
 
A tymczasem kontynuuję moją naukę w PSM jako opiekun medyczny i wkraczam w końcowy etap - egzaminy tuż, tuż. Odpracowałam też uczciwie 4-tygodniową praktykę (wolontariat) w DPS, co było dla mnie kolejnym ciekawym doświadczeniem.
A więc mimo, że od lutego nie mam stałej pracy, to nie narzekam na nudę i pustkę w moim życiu zawodowym. Nie znam zresztą takiego pojęcia: nudzę się, nie wiem co ze sobą zrobić, stoję w martwym punkcie. Pozdrawiam wszystkich
11 listopada 2013 16:12
Zofija

Dzięki Maryniu,   Mam się dobrze. Od p. Grety odpoczęłam i zdystansowałam się . Nawet jak teraz zamieszczam mój dziennik i przez to analizuję to dzień po dniu, to już nie boli mnie to tak, jak live. Ale to chyba normalne. Miałam niezwykłą przygodę i przeżycia z tą Stellą. Zapewne wniosło to do mojego bagażu życiowego ważne doświadczenia........... Myślę, że my osoby o "zboczeniu" opiekuńczym zazwyczaj mamy ciekawe i burzliwe historie życiowe. Bynajmniej moja taka jest i naprawdę mogłabym napisać o tym niesamowitą mega - opowieść. Może kiedyś .............. kto wie.........
 
A tymczasem kontynuuję moją naukę w PSM jako opiekun medyczny i wkraczam w końcowy etap - egzaminy tuż, tuż. Odpracowałam też uczciwie 4-tygodniową praktykę (wolontariat) w DPS, co było dla mnie kolejnym ciekawym doświadczeniem.
A więc mimo, że od lutego nie mam stałej pracy, to nie narzekam na nudę i pustkę w moim życiu zawodowym. Nie znam zresztą takiego pojęcia: nudzę się, nie wiem co ze sobą zrobić, stoję w martwym punkcie. Pozdrawiam wszystkich

A czy wiesz moze jak poradzila sobie Twoja zmienniczka?
11 listopada 2013 16:13 / 1 osobie podoba się ten post
Tak wiem.......... ale o tym za parę dni.........
11 listopada 2013 18:34 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija...Gratuluje edukacji,zdobywasz doświadczenie teoretyczne i praktyczne.Masz szczegolna osobowość.Podziwiam Cie.
Masz racje ,kazda z nas ma odpowiedni staz i bagaż doswiadczen...Może kolejna osoba za Twoim przykładem
podzieli się swoimi doświadczeniami,przezyciami tu na forum....Bardzo bym chciała by te Twoje spostrzezenia,swiadomosc trudności tej pracy troszkę trafily DO OSOB REKRUTUJACYCH I KIERUJACYCH DO TYCH
JAKZE POWAZNYCH OBOWIAZKOW.
Być może ocena i gratyfikacja tej naszej pracy bylaby inna...Po prostu adekwatna do rzeczywistości...Zofija czekam na dalsze Twoje opowieści...Pozdrawiam
12 listopada 2013 15:02 / 4 osobom podoba się ten post
29.08.2013 – czwartek
 
Niesamowite, Greta przespała cała noc spokojnie, bez koszmarów i wstawania w nocy. Poranek też po raz pierwszy był bez jej strasznego fiksowania. Była spokojna, zadowolona i nie robiła mi żadnych przykrości. Oczywiście nie można spodziewać się jakiejś szczególnej uprzejmości, ale mnie wystarczy odzywanie się normalnym ludzkim głosem, bez złośliwości i nerwowych wybryków. Właściwie to pierwszy taki poranek i przedpołudnie w tym domu. A więc nowy lek zadziałał bardzo pozytywnie. Mam nadzieję, że tak będzie już na przyszłość. Niepotrzebne jest dręczenie wszystkich, kiedy można to ograniczyć farmakologicznie. Niestety demencja jest to paskudna przypadłość starości. Teraz widzę, że te wszystkie straszne zachowania Grety są właśnie spowodowane chorobą i brakiem odpowiedniego prowadzenia medycznego. Cieszę się też, że moje starania, a wręcz walka o ustawienie leków nie poszły na próżno. Szkoda tylko, że to musiało trwać tyle czasu i dopiero na koniec mojego pobytu zostało zrobione. Przynajmniej moje następczynie będą miały łatwiej. No i Greta nie będzie się tak męczyć, bo przecież ona tak samo cierpi.
 
Po śniadaniu ogarnęłam Haushalt i pojechałyśmy na drobne zakupy. W Lidlu wkurzyłam się z powodu tego, że nie mogłam zapłacić za swoje zakupy kartą. Coś jest nie tak w tej sprawie. System kasowy czytał moją kartę, jako kartę kredytową, których oni nie honorują. Natomiast moja karta jest normalną kartą płatniczą do konta osobistego. Przed wyjazdem pytałam w moim banku i powiedzieli mi, że mogę tej karty używać bez problemu za granicą. Jak wróciłam do domu to zadzwoniłam do banku i pan z którym rozmawiałam podtrzymał tę informację, że mogę płacić tą kartą. Nie wiem więc dlaczego miałam w Lidlu taki problem. Jeśli jeszcze będę miała możliwość, to sprawdzę w Aldim lub w bankomacie. A jeśli nie, to muszę obyć się bez zakupów, bo już nie mam swojej gotówki.
 
Na obiad ugotowałam fileciki wieprzowe z pieczarkami i cebulą, pure ziem. i sałatkę. Mojej pani wyjątkowo to smakowało, a nawet narzekała, że za mało tego zrobiłam. Widzę, że od przyjęcia leku ma większy apetyt.
 
Na rowerek nie pojechałam, bo chciałam pozałatwiać parę spraw. Chodzi mi o kontakt z agencją i ze szkołą. Coś tam im napisałam, ale już nie będę rozpisywać się o tym, bo nie jest to teraz istotne. Przerwę więc przesiedziałam w swoim pokoju.
 
Koni mi napisała:
Hallo, liebe Zofia,
Danke Dir-unsere  Mutter – hat mir heute morgen gesagt sie hätte so gut geschlafen und v.a. keinen Albtraum gehabt. Wie schön, hoffentlich wirken die Tbl weiter so. sie hat sich sogar von Dir endlich mal ihren Rücken eincremen lassen.
Ich denke ich fahre morgen nachmittag rüber um Mutter zu besuchen und Dir dann die Referenz zu geben und mich von Dir zu verabschieden. Ich habe jetzt erst mal all meine andreen Arbeiten liegenlassen um sie zu schreiben und schicke sie dir schon mal –ich habe das noch nie gemacht –vllt möchtest Du noch etwas erwähnt haben. Mein Mann und Marta schauen auch drüber.
LG, Koni
 
Około 16.00 Greta dostała telefon z informacją, że moja zmienniczka Barbara nie przyjedzie. Ponoć jest chora, ale ja w to nie wierzę. Zapewne dowiedziała się, że jest to arcytrudna Stella i zrezygnowała. Wcale się nie dziwię. Jest tyle pracy w tej branży, że można wybierać. Zaraz też zadzwoniłam do agencji, bo oni coś też zwlekają z łącznością ze mną i właściwie  jestem wkurzona, że nie ma częstego kontaktu i nawet na 3 dni przed wyjazdem nie raczą ze mną rozmawiać. Niestety osoba, która organizuje opiekunki do Grety wyszła już z pracy. Dowiedziałam się tylko, że mają kogoś nowego, mój wyjazd się nie zmienia i jutro skontaktują się ze mną.
 
Posiedziałam z Gretą przy kawie, potem grałyśmy w chińczyka. Kombinowałam jak podłożyć jej niepostrzeżenie nowy lek do dystrybutora. Ona cały czas była w domu i jasno myślała. Nie chciałam zaczynać takiej akcji z lekami, jak wczoraj. Trochę więc mnie to irytowało. Nadarzyła się jednak okazja, gdy przyjechała jakaś osoba z sąsiedztwa i coś tam załatwiały – nieważne co, nie będę już opisywać. Szybciutko poleciałam do jej pokoju i wzięłam kilka tabletek, które należało włożyć do dystrybutora, co zrobiłam potem przy robieniu kolacji.  Przed kolacją jeszcze wyszłyśmy na spacer. Kolejny pozytywny objaw zachowania mojej podopiecznej jest to, że zaczęła ze mną rozmawiać, nie jest zacięta. Opowiada mi jakieś historie z przeszłości lub coś, co akurat przychodzi jej do głowy. Nie wiedziałam też jak zareaguje na to, że nowy lek jest w pudełeczku. Jednak przy podaniu leków po kolacji, widząc tę nową tabletkę tylko zapytała dla upewnienia, czy to jest ten nowy lek i nie robiła z tego problemu. No super........ z taką Gretą da się wytrzymać.
 
Po kolacji, którą zjadłyśmy o 20.00 miałam już czas dla siebie. Siedziałam w kuchni przy komputerze, a moja pani przy TV. Co pewien czas wciskała niewłaściwe guziki na pilocie i parę razy musiałam jej pomagać w ustawieniu TV, ale była przy tym spokojna. Około 22.00 powiedziała, że chce iść spać i powoli rozstałyśmy się na noc. Przedtem jednak trochę zaczęła fiksować. Wypuściła psa na dwór i stojąc w drzwiach domu wydawało jej się, że ktoś jest w ogrodzie i że od strony moich okien pali się podejrzanie światło, że to mogą być jacyś napastnicy. Zapewniałam ją, że wszystko jest w porządku, że to światło latarni ulicznej, ale ona i tak wyszła sprawdzić. Naczytała się w gazecie raportów kryminalnych o włamaniach do domów, siedzi jej to w głowie i projektuje jakieś historie. Potem jeszcze słyszałam ją z godzinę na górze, ale było wszystko w porządku. Posłuchałam na schodach, że nic się nie dzieje i nie wchodziłam już do niej.
 
A więc kolejny dzień dobiega końca. Tak się cieszę, że to ostatnie dni tej mojej pracy, a w niedzielę jadę do domciu. .Koni dzisiaj nie przyjechała, jak zapowiadała wczoraj.Napisała mi tylko pożegnalnego maila i dołączyła referencje, które mi napisała. Były to bardzo miłe słowa i jestem z tego zadowolona.
 
Mail od Koni, w którym przysłała mi referencje do wiadomości. Ma je przesłać do Dory, a ona mi je przywiezie w oryginale w sobotę:
Liebe Zofia,
nun habe ich die Referenz fertig. Dora wird sie ausdrucken und unterschreiben und mitbringen. Sie kommt am Samstag Nachmittag und wird sich um Abholen,kümmern und Dich auch zum Bahnhof fahren.
Ich werde morgen nicht kommen. Liebe Zofia, ich danke Dir von Herzen für alles, was du für unsere Mutter getan hast und wünsche Dir alles Liebe, Gute und viel Erfolg für Dein Studium. Du bist eine ganz besondere Frau.
Liebe Grüße, Koni
 
Referencji tu na forum nie będę jednak zamieszczać (die sind wirklich gut). Dobranoc.