Na wyjeździe #3

25 listopada 2013 20:04 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

i przystojny ha ha

No juz nie przeginaj ,nie przeginaj-odrobine ładniejszy od diabła.....tyle facetowi powinno wystarczyć ,chyba że na drugie ma Narcyz:)
25 listopada 2013 20:04 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

nie sprzatam,nie gotuje,nie myje PDP, itd itp

trzeba umieć sie ustawic w zyciu:))
25 listopada 2013 20:05
kasia63

To czym się Mireczku zajmujesz ??/Siedzisz i patrzysz na PDP???Fajna praca:)

poza tym juz wszystkim ha ha
25 listopada 2013 20:07 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

poza tym juz wszystkim ha ha

Mhm......to ja chyba nie chce wiedziec czym......
25 listopada 2013 20:08 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

No juz nie przeginaj ,nie przeginaj-odrobine ładniejszy od diabła.....tyle facetowi powinno wystarczyć ,chyba że na drugie ma Narcyz:)

a na pierwsze Czort 
25 listopada 2013 20:11
ORIM

a na pierwsze Czort 

hahaha
 
25 listopada 2013 20:11
kasia63

Mhm......to ja chyba nie chce wiedziec czym......

a ja nie mam zamiaru opowiadac haha Trzeba tego doswiadczyc hihi
25 listopada 2013 20:26 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

a ja nie mam zamiaru opowiadac haha Trzeba tego doswiadczyc hihi

Cóż,lata doświadczalne.....chyba wyrosłam juz z tego:):):):
25 listopada 2013 21:06 / 13 osobom podoba się ten post
Pisałam ostatnio o wycieczce do Locarno oraz o pewnym miejscu , które zrobiło na mnie szczególne wrażenie .
Nie trafiłam tam przypadkiem - było celem mojej wyprawy .
Wyobraźcie sobie strome zbocza gór może niezbyt wysokich - niecałe 2 tys metrów , wyrastajacych wprost z jeziora .Listopad odarł już z lisci większość drzew , szczyty pokrywa śnieg a zielone palmy rosną nieco niżej .Zbocza sa zabudowane willami , piękne tarasy i ogrody przykuwają wzrok. W bardzo stromej dolinie , prawie żlebie , którego dnem płynie wartki potok wyrasta pionowa skała a na jej szczycie kościół i klasztorne zabudowania . Nic tam nie dojedzie - nie ma drogi a dotrzec tam można po wijących się schodach - niczym przyklejonych do skalnych zboczy .To sanktuarium Madonna del Sasso - Madonna ze skały - franciszkański klasztor . Tam jednemu z braci ukazała się w piętnastym stuleciu Madonna - własnie na tej skale.Pierwsze wrażenie - to jakby to miejsce miało swój własny czas , swój rytm życia .I odczucie , które się nasuwa - spokój . Ale taki prawdziwy , odczuwany w sercu .Moze to białe mury , może krużganki , którymi chodzi się , gdzie się chce , tarasy jakby wiszące w powietrzu a w dole jezioro i miasto .A co krok - cos nowego - fresk na ścianie , rzeżby kilkusetletnie w kaplicach , a i donica z kwitnącymi kwiatami w kącie -ot cos , co cieszy oko.I czuje się gdzies w poblizu milczącą ale i przyjazna obecnosc tych , którzy takie życie wybrali.
Kościół z figurą Madonny w ołtarzu jest niewielki , ściany i sufit pokrywają malowidła , ale nie to urzeka. Urzekaja dziesiatki małych obrazów . Każdy z nich to czyjaś historia , gdyz ci , którym Madonna pomogła tak jej dziekuja . Z róznych czasów pochodza , różne sytuacje przedstawiają . Jest rybak na jeziorze , dziekujacy za ocalenie w gwałtownej burzy i matki z dziećmi , chorzy ktorzy ozdrowieli , powoz , który poniosły konie na górskiej drodze . Ale dwa z tych obrazow chyba najbardziej do mnie przemówiły , bo znam miejsca , które przedstawiaja - byłam w obu niedawno. Jeden przedstawia samochód wiszacy nad przepascią i podpisany Furkapass (przełęcz Furka , ponad 2 tys .metrów)- 1938 r a drugi Fiesch 1987 ( okolica Aletschgletscher)-ten przedstawia dachujace auto .
Nie patrzysz tam na zegarek , czas nie ma znaczenia - nie chce się stamtad odchodzić . A droga powrotna wiedzie znów schodami , obok białych kapliczek i nie raz odwracasz się a ponad droga , wysoko góruje klasztor . Nie przytłacza wspaniałoscią , lecz jakby przyjaźnie zapraszał , by kiedys tu wrócić .
25 listopada 2013 21:13 / 3 osobom podoba się ten post
Mozah - marnujesz sie w opiekunkowie!-myslałaś o pisaniu przewodników lub podobnych publikacji?Czytam i chodze razem z Tobą....nie każdy potrafi tak opisywac widziane miejsca,to rzadka i cenna umiejętność.Może na początek bloga chociaż załóż:)
25 listopada 2013 21:18 / 4 osobom podoba się ten post
mozah aM

Pisałam ostatnio o wycieczce do Locarno oraz o pewnym miejscu , które zrobiło na mnie szczególne wrażenie .
Nie trafiłam tam przypadkiem - było celem mojej wyprawy .
Wyobraźcie sobie strome zbocza gór może niezbyt wysokich - niecałe 2 tys metrów , wyrastajacych wprost z jeziora .Listopad odarł już z lisci większość drzew , szczyty pokrywa śnieg a zielone palmy rosną nieco niżej .Zbocza sa zabudowane willami , piękne tarasy i ogrody przykuwają wzrok. W bardzo stromej dolinie , prawie żlebie , którego dnem płynie wartki potok wyrasta pionowa skała a na jej szczycie kościół i klasztorne zabudowania . Nic tam nie dojedzie - nie ma drogi a dotrzec tam można po wijących się schodach - niczym przyklejonych do skalnych zboczy .To sanktuarium Madonna del Sasso - Madonna ze skały - franciszkański klasztor . Tam jednemu z braci ukazała się w piętnastym stuleciu Madonna - własnie na tej skale.Pierwsze wrażenie - to jakby to miejsce miało swój własny czas , swój rytm życia .I odczucie , które się nasuwa - spokój . Ale taki prawdziwy , odczuwany w sercu .Moze to białe mury , może krużganki , którymi chodzi się , gdzie się chce , tarasy jakby wiszące w powietrzu a w dole jezioro i miasto .A co krok - cos nowego - fresk na ścianie , rzeżby kilkusetletnie w kaplicach , a i donica z kwitnącymi kwiatami w kącie -ot cos , co cieszy oko.I czuje się gdzies w poblizu milczącą ale i przyjazna obecnosc tych , którzy takie życie wybrali.
Kościół z figurą Madonny w ołtarzu jest niewielki , ściany i sufit pokrywają malowidła , ale nie to urzeka. Urzekaja dziesiatki małych obrazów . Każdy z nich to czyjaś historia , gdyz ci , którym Madonna pomogła tak jej dziekuja . Z róznych czasów pochodza , różne sytuacje przedstawiają . Jest rybak na jeziorze , dziekujacy za ocalenie w gwałtownej burzy i matki z dziećmi , chorzy ktorzy ozdrowieli , powoz , który poniosły konie na górskiej drodze . Ale dwa z tych obrazow chyba najbardziej do mnie przemówiły , bo znam miejsca , które przedstawiaja - byłam w obu niedawno. Jeden przedstawia samochód wiszacy nad przepascią i podpisany Furkapass (przełęcz Furka , ponad 2 tys .metrów)- 1938 r a drugi Fiesch 1987 ( okolica Aletschgletscher)-ten przedstawia dachujace auto .
Nie patrzysz tam na zegarek , czas nie ma znaczenia - nie chce się stamtad odchodzić . A droga powrotna wiedzie znów schodami , obok białych kapliczek i nie raz odwracasz się a ponad droga , wysoko góruje klasztor . Nie przytłacza wspaniałoscią , lecz jakby przyjaźnie zapraszał , by kiedys tu wrócić .

Powinnas poszukac sponsorow,jezdzic po swiecie i pisac:) Bo te opiekunkowo...Hmmmmmmm,puki co udaje Ci sie spotykac piekne miejsca:)I dobrze,a dla nas jeszcze lepiej-bardzo milo sie to czyta:)
Masz niesamowita pasje,zwiedzanie,opisywanie,hmmmmm.........
Cejrowski musi uwazac,coraz wiecej kobiet jest dobrych w te klocki,a Ty sie do Nich zaliczasz:)
25 listopada 2013 22:01 / 2 osobom podoba się ten post
Ale z okna dzisiaj chcialas skakac...... hahahahahah:D:D:D:D:D:D:D
25 listopada 2013 22:02 / 1 osobie podoba się ten post
A wczoraj do piekla chcialas isc i jeszcze nizej ha ha
25 listopada 2013 22:13 / 2 osobom podoba się ten post
Cóż doprowadziło Cie do takiej desperacji ,ze z okna chcialas skakac ,do piekł iść...jak Ty taka niezdecydowana to lepiej zostan tu gdzie jesteś:)
25 listopada 2013 22:13
Przeciez ja ryczalam,jak chcialas skakac,juz gotowa bylam zostawic miejsce pracy i leciec do Ciebie na ratunek:)