Ojejeje :) I Ci w firmie nic nie marudza z tego powodu ???
Ojejeje :) I Ci w firmie nic nie marudza z tego powodu ???
To jak to w końcu jest? Te kary są egzekwowane czy raczej nie ? Bo już nie rozumiem.
To zależy od firmy i "przestępstwa" jakiego dokonasz:)
Ale gdybyśmy wszystkie tylko myślały o karach,które na nas czychają to pewnie żadna by nie wyjechała.
A może by tak dla równowagi wprowadzić kary dla agencji?
Nie używaj wulgaryzmów i nie pisz kilku wypowiedzi pod rząd. W regulaminie masz wytłumaczone na czym polega funkcja edycji posta. Moderator
Jeśli chodzi o podjęcie pracy w firmie konkurencyjnej po ustaniu umowy to musi być informacja o tym jak długo nie wolno podjąć takiej pracy i jaka jest przewidziana rekompensata dla pracownika skoro uniemożliwia mu się wykonywanie pracy. W przeciwnym wypadku aneks taki nie ma mocy prawnej.
Witajcie. U mnie praktycznie temat zamknięty- praktycznie bo jeszcze jestem na miejscu ale już jutro! Praktycznie bo nadal mam umowe z agencją której nazwę podam kiedy tylko wyślę wypowiedzenie żeby Was drogie Panie ostrzec...
Nigdy takiego burdelu w ŻADNEJ agencji nie widziałam a prez kilka się przewinęłam.. Nigdy agencja jawnie nie zgadzała się żeby moja umowa przez rodzinę została łamana..
Przyjechałam tu pod koniec lutego, moja zmienniczka powiedzmy Pani X - pierwszy jej wyjazd, nie przeczytała umowy, pozwalała sobie na albo godzinkę czasu wolnego albo wcale.. Ani razu nie dzwoniła do agencji mówiąc że poodpieczna budzi nas w nocy, że nie ma czasu wolnego mimo że jej stan się zmienił i nikt o tym jej przed wyjazdem nie mówił. Zaakceptowała to wszystko bo myślała że tak musi właśnie być..
No i przyjeżdżam ja, z trochę większym doświadczeniem niż zerowe.. Nie mogę otworzyć okna-nawet u siebie w pokoju gdyż nie jest on zamykany (z salonu po schodkach do góry i jest mój otwarty pokój), nie mogę iść wyrzucić śmieci, nie mogę się wykąpać kiedy mam potrzebę przed snem bo poprzedniczka robiła to rano.. SZOK.. Podopieczna chora na chorobę na A, duże A!
Już pierwszego dnia po rozmowie ze zmienniczką zapytałam rodziny jak wygląda sprawa z godzinami- jeszcze przy niej mówili no że czasu wolnego jest bardzo dużo. Poprzedniczka mówi że przez 2 miesiące powinni jej za minimum 5 dniówek zapłacić bo albo miała godzinę wolną albo wcale.. No i jako że od pierwszego dnia postawiłam warunek to zabierali ją czasem na cały dzień(raz w tygodniu w ramach rekompensaty za to że w dzień mam tylko godzinę!). Fajnie że ją zabierali, ale ja niedźwiedziem nie jestem i na zaś spać nie potrafię.. Od czasu przyjazdu- minęły dwa tygodnie ponad przespałam tu tylko 2 noce normalnie.. Podopieczna jest nauczona że jesteśmy my jako opiekunki grzecznymi, posłusznymi pieskami i lecimy na KAŻDE zawołanie.. W dzień, w nocy - zawsze!
Zaznaczę że podopieczna jest sprawna fizycznie. Agencja mówiła mi o chorobie na A, ale nie mówili że boi się być sama, że prawie nic nie widzi, że ma depresję.. NIKT MI TEGO NIE POWIEDZIAŁ.. nikt nie powiedział że jest to wiecznie nie zadowolony człowiek któremu NIC ani nikt nie pasuje.. Od 5-ciu minut siedzę skrobiąc tą wiadomość i już wołała mnie 3 razy BO.. raz zeszłam to nic nie chce.. i tak ciągle..
Przecież powinnyśmy mieć zapewnione swoją prywatną sferę, 2 godziny NIEPRZERWANEGO czasu wolnego które mam w umowie a w rzeczyistości to godz/0 , na zakupach mamy prawo kupić warzywa, owoce czy mięso..
Mówiłam agencji z którą współpracuję -na szczęście jeszcze tylko troszkę- że oczekuję podwyżki bo nie na takie warunki się zgodziłam przyjeżdżając tutaj. No to powiedzieli że mam rozmawiać z rodziną :) Fajnie, co ?
Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? Siedziały cicho i latały jak grzeczny piesek czy raczej wychowały troszkę babcię dla kolejnych opiekunek? Czy powiedziałybyście rodzinie o swoich prawach czy lepiej siedzieć ciho ?