Cuda, wianki i inne dziwa:-)
Cuda, wianki i inne dziwa:-)
No to co innego. Napisałaś, że wysoce demencyjna. Jesteś pewna, że rozpozna tabletkę?
Rutinoscorbin można wymyć i będzie biały. :-)))
Jeśli rozpozna tabletkę, to nie może mieć zaawansowanej demencji.
Noo,latoś mocno obrodziło.:smiech3:
Bardziej sie juz nie da;)))
No to co innego. Napisałaś, że wysoce demencyjna. Jesteś pewna, że rozpozna tabletkę?
Rutinoscorbin można wymyć i będzie biały. :-)))
Jeśli rozpozna tabletkę, to nie może mieć zaawansowanej demencji.
Knorr podobasz mi się .
Można by nauki u ciebie pobierać :-)
W opisie pdp mam-demencja,ale tez mi to podpada,bo ona zachowuje sie calkiem inaczej...
W opisie pdp mam-demencja,ale tez mi to podpada,bo ona zachowuje sie calkiem inaczej...
Tak zarzadzila corka Kasiu,ja juz naprawde wysiadam. Dzisiaj probuje traktowac mnie jak kelnerke i sprzataczke, a ze probuje przeforsowac swoje -to jest wojna nerwow.Udaje, ze mi to egal,ale najchetniej wsiadlabym w busa. Nic,poprawiam korone i musze jakos skonczyc ten dzien.Jak corka nie dostarczy tabletek -bede miala Armagedon.
Kruszynka - pod żadnym pozorem nie zabieraj klucza podopiecznej, chyba, że córka tak zarzadzi . Zabierzesz, to nasili się konflikt miedzi wami. Opiekunka to nie żandarm i nie policjant, nie może starszej osobie burzyć jej wieloletnich nawyków. Nie wyobrażm sobie jakbym mogła zabrać klucze ? zwłaszcza, jak czytam to jeszcze w miarę sprawna osoba . Czekam na dzisiejszy wpis, interesuje mnie co córka postanowi . Odnosnie zażywania leków to ja sie nie wypowiadam ...... ale , miałam podopieczną, która za zgodą lekarza i córki czesto przyjmowała IBUPROFEN . O dziwo po przyjęciu tabletki czuła się o wiele lepiej . A był to Parkinson bardzo już wiekowy *) ze slinotokiem .
Tak zarzadzila corka Kasiu,ja juz naprawde wysiadam. Dzisiaj probuje traktowac mnie jak kelnerke i sprzataczke, a ze probuje przeforsowac swoje -to jest wojna nerwow.Udaje, ze mi to egal,ale najchetniej wsiadlabym w busa. Nic,poprawiam korone i musze jakos skonczyc ten dzien.Jak corka nie dostarczy tabletek -bede miala Armagedon.
Całe szczęście,że Kruszynka jest opiekunką z doświadczeniem w zawodzie.Bo gdyby była świezynka i słuchałą rad "idealnych" to .....
Niestety,to że demencyjna PDP jest w miarę sprawna fizycznie nie oznacza ,że ma sprawną głowę, co ewidentnie widac po wpisach Kruszynki.Opiekunka w podobnych sytuacjach musi być czasem żandarmem,po to ,żeby PDP zapewnić bezpieczeństwo.Mając pod opieką pacjenta z demencją opiekun czy tego chce czy nie ,musi miec nad wszystkim kontrolą.Także dla swojego bezpieczeństwa.
Ten mój PDP z AL zanim klucze zostały mu odebrane z upodobaniem chodził do warsztatu , włączał różne elektryczne urządzenia i "pracował" A to wiertarkę,a to piłę....różnie.Córka, jak pisałam ,uwierzyła dopiero po fotkach.A do tego czasu musiałąm rzucać wszystko lecieć za nim i tak kombinować,żeby te zajęcia przestały go interesować-fizycznie był super sprawny ,ale głowa już dawno nie.
Jeśli chodzi o leki to przy demencji b częsty kłopot:(Pacjent boi się je przyjmowac ,albo ma problemy z łykaniem ,albo odwrotnie za każdym razem liczy i wypytuje na są i dlaczego i kto je zapisał i po co/tak było w Bi Bi/.Tu już trzeba w zal.od sytuacji własna metodę pod konkretnego PDP dopasowac.No i cierpliwość a jak człowiek zmęczony to bywa z tym różnie.Najtrudniej ,kiedy nie ma zrozumienia i współpracy z rodziną.Wtedy niestety,odbija się człowiek od ściany bo pewnych spraw nie przeskoczy:(
Hipotetycznie wyobraźmy sobie ,że taka zamknieta własnym kluczem od wewnątrz demencyjna PDP rozbiła jakieś szkło i się poważnie skaleczyła,krew się leje a ona płacze ,ale nie otworzy bo jest w stresie,boi się i zapomniałą po co klucz ,gdzie jest klucz i co ma z nim zrobić.....I cóż wtedy może zrobic opiekunka?Poza powiadomieniem rodziny lub pogotowia?Nic,chyba tylko się modlić ,żeby PDP nie wpadła na pomysł wyjścia z pokoju przez okno z pierwszego piętra...PDP z demencją są jak małe dzieci-nigdy nie wiesz co wymyslą i czego się po nich spodziewać.To my jesteśmy od tego ,żeby mysleć za nich i przewidywać.
Wystarczy drugi klucz dla lpiekunki. Wiem bo to przerabialam, a po roku pracy! Pdp zaufala nam na tyle ,ze przeztala sie zamykac. Dementyka nie jpilnuje sie , chyba ze 24 h na nogacb. Tylko trzeba ryzyko zminimalizpwac.
Całe szczęście,że Kruszynka jest opiekunką z doświadczeniem w zawodzie.Bo gdyby była świezynka i słuchałą rad "idealnych" to .....
Niestety,to że demencyjna PDP jest w miarę sprawna fizycznie nie oznacza ,że ma sprawną głowę, co ewidentnie widac po wpisach Kruszynki.Opiekunka w podobnych sytuacjach musi być czasem żandarmem,po to ,żeby PDP zapewnić bezpieczeństwo.Mając pod opieką pacjenta z demencją opiekun czy tego chce czy nie ,musi miec nad wszystkim kontrolą.Także dla swojego bezpieczeństwa.
Ten mój PDP z AL zanim klucze zostały mu odebrane z upodobaniem chodził do warsztatu , włączał różne elektryczne urządzenia i "pracował" A to wiertarkę,a to piłę....różnie.Córka, jak pisałam ,uwierzyła dopiero po fotkach.A do tego czasu musiałąm rzucać wszystko lecieć za nim i tak kombinować,żeby te zajęcia przestały go interesować-fizycznie był super sprawny ,ale głowa już dawno nie.
Jeśli chodzi o leki to przy demencji b częsty kłopot:(Pacjent boi się je przyjmowac ,albo ma problemy z łykaniem ,albo odwrotnie za każdym razem liczy i wypytuje na są i dlaczego i kto je zapisał i po co/tak było w Bi Bi/.Tu już trzeba w zal.od sytuacji własna metodę pod konkretnego PDP dopasowac.No i cierpliwość a jak człowiek zmęczony to bywa z tym różnie.Najtrudniej ,kiedy nie ma zrozumienia i współpracy z rodziną.Wtedy niestety,odbija się człowiek od ściany bo pewnych spraw nie przeskoczy:(
Hipotetycznie wyobraźmy sobie ,że taka zamknieta własnym kluczem od wewnątrz demencyjna PDP rozbiła jakieś szkło i się poważnie skaleczyła,krew się leje a ona płacze ,ale nie otworzy bo jest w stresie,boi się i zapomniałą po co klucz ,gdzie jest klucz i co ma z nim zrobić.....I cóż wtedy może zrobic opiekunka?Poza powiadomieniem rodziny lub pogotowia?Nic,chyba tylko się modlić ,żeby PDP nie wpadła na pomysł wyjścia z pokoju przez okno z pierwszego piętra...PDP z demencją są jak małe dzieci-nigdy nie wiesz co wymyslą i czego się po nich spodziewać.To my jesteśmy od tego ,żeby mysleć za nich i przewidywać.