Szkoda, że nie widziałyście miny zięcia mojego dziadka jak lapka "odkurzałam". Przegrzewa mi się szybko, myszka się zawieszała i jedyne co mogę tu na miejscu zrobić, to delikatnie go odkurzyć. Taką radę otrzymałam od kogoś, kto się zna na komputerach. Ale jego mina !!! Lapek żyje i na razie pracuje. Może się nie zawiesi.
Obrzydliwe jest wykładanie na stół wędlin, serów w opakowaniach. Wszyscy to otwierają, dotykają wąchają a może nawet plują.
Wstrętne są ich gumowe obrusy na stołach w ogrodzie.
Nie cierpię ich zachwytu nad nowo otwieraną paczką sera. Czytają, wąchają i podziwiają.
Nie cierpię przekładanie ciastek z paczki do metalowych starych puszek. Brzydzę się tym.
Nie lubię chodzenia całymi rodzinami na obiad do lokalu. (kilkakrotnie kelner mi podawał rachunek)
I ciągłe przypominanie o myciu zębów. Jeszcze nie odejdą od stołu a już słychać „myć zęby”
Nie myją rąk przed posiłkami.
Grzebanie w lodówce, przekładanie, podgryzanie.
Smród i przed i potem. Niby takie łazienki a potem zajeżdża.
I wmawianie, że swetrów z wełny prać nie można tylko bród wykruszać, pluć, rozcierać.
Powinnam wracać do domu, bardzo dużo nie podoba mi się. :)
