24 sierpnia 2016 21:58 / 5 osobom podoba się ten post
magdziePo 5 dniach pobytu na nowym miejscu juz mnie nic nie wkurza ,tylko smieszy i to jest dla mnie zdrowe.Nauczylam sie duzo nowych rzeczy o ktorych nawet nie snilam.Jedna z nich jest pisanie daty przydatnosci na jajkach.Kupuje sie raz w tygodniu jajka i pisze sie date, no co ? Jeszcze na to nie wpadlam , ze tak mozna, zawsze to nowosc.No i pilnowac firanek , zeby rowno byly marszczone , kanapa ma stac rowno wzgledem dywanu troki od dywanu ulozone w jedna strone , lecz nie pryskane lakierem.Duzo pisac , ale to pozniej , kiedys tam.
Ja miałam kiedyś babcię, która miała bzika na punkcie frędzelków przy dywanie. Zawsze musiały być wyczesane. U siebie w pokoju mówiłam, że nie będę tego robić, bo wolę jak są poskręcane, wtedy pokój jest weselszy. Niestety w salonie trzeba było, zawsze robiłam to przed przyjściem logopedy, a przychodził dwa razy w tygodniu i potem mówiłam mu, że ma przeskakiwać przez te troczki, aby mi ich nie "popsuć". Dziadek się śmiał, logopeda też, a babcia uważała, że mam świętą rację wymagając od logopedy akrobacji