torby popakowane....ostatnie godziny pełne nerwów ,jak bedzie,wizyta ziecia podopiecznej,pytania o moja kase -zdziwienie jego ,ze nie mam jeszcze zapłacone...ups...moje zdecydowane twierdzenie ,ze nie wyjade jak nie dostane mojej kasy....szybkie wyjscie ziecia... telefon od niego,,że przyjedzie posredniczka o umówionej godzinie i ma mi zapłacić ,ze ma być wszystko O.K.
nie mam pojecia ,czy mnie zrozumiał i moje obawy,ale na 100%zrozumiał okreslenie ,ze to nie jest żadna firma ,ze ja
Czytaj więcej