Dobra, pora bym i ja coś drapnął. Opiekuję się przewspaniałą, osiemdziesięciolatką o zupełnie jasnym umyśle, niebagatelnym poczuciu humoru i nienagannych manierach. Zajmuje się sama sobą, co nie znaczy, że nie potrzebuje rozmowy, gry w karty z op, itp. Chętnie towarzyszy w przygotowaniu czegokolwiek w kuchni do jedzemia. Jako pomoc kuchenna, nie szefowa. Prosisz, zadajesz zadanie, wykonuje. Przepisy notuje. Jest wdową od dwóch lat ale też jedynaczką i potrafimy też się
Czytaj więcej