Wprawdzie ponad rok czasu zajęła mi odpowiedź na Pani niepochlebną opinię, a w dodatku wyczerpująca odpowiedź wymagała by ode mnie ujawnienia danych osobowych Pani, Klientów, poprzez ujawnienie treści korespondencji, to jednak choć krótko spróbuję się odnieść...
Zlecenie, które Pani objęła w naszej firmie było nam znane, umowne warunki realizacji umowy także - zarówno Pani, jak i nam. 40 godzin tygodniowo, w przybliżeniu pełny etat, to czas, który zarówno zgodnie z umową o świadczenie usług, jak i umową zleceniodawcy zawartą z klientem, ma zagwarantować należyte wykonanie tych usług. Umowa o świadczenie usług, dla której stosujemy przepisy o zleceniu, obliguje Panią do takiego rozplanowania czasu świadczenia tych usług, aby było możliwe ich wykonanie właśnie w czasie tych 40 godzin w tygodniu. To chyba oddaje zamysł odpowiedzi jednego z naszych pracowników, który odpisał Pani, Pani Małgorzato, że 8 w praktyce w odniesieniu do jednego dnia pracy te 8 godzin ma się różnie - w jednym dniu może być to 4, innym 6 a jeszcze innym 8 lub 10 godzin. To Pani ma dbać o to, aby 40 godzin efektywnie przepracowanych nie było w danym tygodniu przekroczone. Śmiem twierdzić, że o ile liczba umowna godzin jest zapisana w umowie, to nie ma potrzeby ewidencjonowania ich ilości - chyba, że czas pracy jest większy lub pojawia się konieczność pracy w nocy.
Umowa także jasno reguluje, w jaki sposób regulujemy kwestie dojazdu i powrotu naszego personelu ze zlecenia. W wyjątkowych sytuacjach musimy proponować naszemu personelowi powrót innym środkiem transportu, jak mikrobus, Taxi, autokar kursowy, czy własny transport firmy. Nie znam powodów, dla których zaproponowano Pani przejazd Taxi i pociągiem. Jestem jednak pewny tego, że nie było to widzi mi się naszego pracownika, ale biorąc pod uwagę, że w całym 2019 roku kupiliśmy w sumie 6 biletów kolejowych w Niemczech, to Pani sytuacja musiała być wyjątkowa.
Nie spodziewam się, że moja odpowiedź cokolwiek Pani wyjaśniła, Pani Małgorzato: analizując 17 maili, jakie Pani wysłała do naszej firmy i odpowiedzi na nie, wiem, że już wówczas wyjaśniliśmy wszystko. Poza tym, sądząc po Pani oszczerstwach publikowanych na portalach społecznościowych, nie jestem w stanie wpłynąć na zmianę Pani zdania. Cieszę się jednak z tego, że w końcu miałem szansę ustosunkować się do opisywanych przez Panią spraw.