Mleczko ja też ładnie proszę :)
Mleczko ja też ładnie proszę :)
...mozah niewiele mi wiadomo o oddzialach zamknietych na AL... u mnie jest otwarty.... mielismy podopieczna... ktora zostala na oddzial zamkniety do innego Heimu wyslana... byla bowiem zagrozeniem dla innych...
Wow, drugi dzień bez fochów, złości ....
Dama wybrała się do łóżka, więc udało się. Non stop na stand by i było spokojnie.
Ufff...
Dumna z siebie jestem. ( w tej chwili ...)
Drogie Panie, trzeci dość spokojny dzień. Z małymi wyjątkami ....ale zacisnęłam zęby, uśmiechnietą buzię pokazałam... Nie tak łatwo mi to przychodzi....
Według ulotki AXURY dama miała być spokojna, senna itd, a tu wszystko w drugą stronę. Dużo mniej spała, kombinowanie wychodziło jej pierwszorzędnie. Od jakiś dwóch tygodni non stop muszę jej szukać, momencik i już jest za drzwiami, szuka sąsiadów i zaczepia ich ...
A zaczepki szuka przy najmniejszych pierdolach.
Drogie Panie, trzeci dość spokojny dzień. Z małymi wyjątkami ....ale zacisnęłam zęby, uśmiechnietą buzię pokazałam... Nie tak łatwo mi to przychodzi....
Według ulotki AXURY dama miała być spokojna, senna itd, a tu wszystko w drugą stronę. Dużo mniej spała, kombinowanie wychodziło jej pierwszorzędnie. Od jakiś dwóch tygodni non stop muszę jej szukać, momencik i już jest za drzwiami, szuka sąsiadów i zaczepia ich ...
A zaczepki szuka przy najmniejszych pierdolach.
A więc Drogie Panie, Dama dziś pojechała - jak to ujął jej syn - na urlop do heimu.
Był jeden ciężki momencik, kiedy bardzo się uniosła i choroba pokazała swoją niefajną twarz. Dlatego też nie powiedziałyśmy sobie " do widzenia", Dama nie chciała wyjść z domu, zgodzić się i jej dzieci uznały, że lepiej by mnie nie widziała.
Ciężko mi było bardzo, stres mnie zjadał i taki duży smutek.
Dzieci damy przyjechały później opowiedzieć mi, jak dama się zachowywała. I dla wszystkich dużym zaskoczeniem było to iż, od chwili wejścia do heimu dama z uśmiechem witała się z wszystkimi, jedną ze znajomych nawet wzięła w objęcia. Non stop pełna szczęścia.
Ostatnie dni były trudne, bowiem co parę minut groził nam wybuch negatywnych emocji, i gaszenie pożaru i zapobieganie mu było moim głównym celem. Myślę, że mi się udało.
Dostałam tu w kość i dużo się nauczyłam.
Teraz moja walizka czeka już prawie spakowana na jutro.
Kolejny raz kończę pracę i jestem z siebie dumna, bo mimo chwil potknięć, żalu i zmęczenia stałam na swoim miejscu.
A więc Drogie Panie, Dama dziś pojechała - jak to ujął jej syn - na urlop do heimu.
Był jeden ciężki momencik, kiedy bardzo się uniosła i choroba pokazała swoją niefajną twarz. Dlatego też nie powiedziałyśmy sobie " do widzenia", Dama nie chciała wyjść z domu, zgodzić się i jej dzieci uznały, że lepiej by mnie nie widziała.
Ciężko mi było bardzo, stres mnie zjadał i taki duży smutek.
Dzieci damy przyjechały później opowiedzieć mi, jak dama się zachowywała. I dla wszystkich dużym zaskoczeniem było to iż, od chwili wejścia do heimu dama z uśmiechem witała się z wszystkimi, jedną ze znajomych nawet wzięła w objęcia. Non stop pełna szczęścia.
Ostatnie dni były trudne, bowiem co parę minut groził nam wybuch negatywnych emocji, i gaszenie pożaru i zapobieganie mu było moim głównym celem. Myślę, że mi się udało.
Dostałam tu w kość i dużo się nauczyłam.
Teraz moja walizka czeka już prawie spakowana na jutro.
Kolejny raz kończę pracę i jestem z siebie dumna, bo mimo chwil potknięć, żalu i zmęczenia stałam na swoim miejscu.