Tym razem mam średni pokój - z ukośnym dachem, długi i dosyć małe okno ma, więc jest ciemny.
W pokoju pełno starych szaf, szafek, ale niemal wszystko zapchane rzeczami dziadków. Całe szczęście muszą to być jakieś stare rzeczy, bo po nie nie przychodzą. Dla mnie jest jedna szafa, ciuchy się zmieszczą, ale nie ma żadnych półek, żeby książki, kosmetyki i inne pierdoły poukładać. Nie ma nawet biurka, czy stołu, co by wygodnie przy kompie posiedzieć. Mam wprawdzie jeszcze drugi pokój, gdzie jest więcej szafek i jest stół, ale nie chce mi się tak latać z jednego pokoju do drugiego.
Jest też łazienka do mojej dyspozycji, dobrze że jest, ale też taka przedpotopowa jest, z rur śmierdzi. Na razie mam okno cały czas otwarte, ale zimą nie będzie przyjemnie. No i śpię w łóżku, w którym zmarła dziadka mama.