dowcipy i anegdoty

08 czerwca 2013 17:27 / 3 osobom podoba się ten post
Dobrze ujęte :) Jasio przychodzi do taty i pyta:
- Tato co to jest polityka?
A ojciec na to:
- Polityka synku to:
- kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam
- twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi
- dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi
- pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje
- ty synku jesteś ludem bo tworzysz społęczeństwo
- a twój mały braciszek to przyszłość
Jasio mówi:
- Tato ja się z tym prześpie i może zrozumię. Jasio poszedł spać. W nocy budzi go płacz małego brata który zrobił w pieluszkę. Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić więc poszedł do pokoju pokojówki. Wchodzi, a pokojówka zajęta z tatą, a przez okno zagląda dziadek, Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.Rano Jasio wstał i zszedł na dół tato mówi do niego:
-no i co jasiu już wiesz co to jest polityka ?
-tak tatusiu wiem
-Kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
To jest polityka tatusiu.
08 czerwca 2013 22:30 / 3 osobom podoba się ten post
Mężczyzna miał pole obok zakładu psychiatrycznego i sadził truskawki. Pewnego dnia przychodzi pacjent zakładu dziecko i pyta się rolnika:
- Dzien dobryyyyyyyyyy a co pan robiiiiiiiiiii?
- Nawożę truskawki.
- Ahaaaaaa.
Sytuacja ta powtarza się przez kilka następnych dni. 10 dnia rozchichotany pacjent pyta:
- Dzien dobryyyyyyyyyyyyy, a co pan rooobiiiiiiiiiiiiii?
- Posypuję truskawki gównem.
- Aha! Bo my posypujemy truskawki cukrem, ale wie pan my to jesteśmy popier*oleni!!!

Ludzkość od niepamiętnych czasów zadaje sobie pytania:
- Kto wymyślił pracę?
- I jak to możliwe, że pozostali go nie zabili?

Wraca mąż do domu, widzi walizki, żonę generalnie gotową do wyprowadzki.
- Gdzie się wybierasz kochanie?
- Jadę do Vegas, słyszałam że tam płacą 400$ za loda, to skoro robię to samo tutaj za darmo, to mogę równie dobrze z tego żyć.
Mąż na te słowa zaczyna pakować swoje rzeczy i mówi:
- Jadę z Tobą.
- A po co?
- Chcę zobaczyć jak wyżyjesz za 800$ rocznie.
09 czerwca 2013 16:18 / 1 osobie podoba się ten post
Żona do męża: jesteś największym leniem jakiego znam! pakuj walizki i wynoś się!
Mąż: Ty mi spakuj.
09 czerwca 2013 17:34 / 5 osobom podoba się ten post
Do władimira Putina dzwoni prezes Coca Cola Co. -Panie prezydencie,mam propozycję.Co sadzi pan o zmnianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną?Jak za dobrych czasów ZSRR.My za taką reklame oferujemy powiedzmy...5 miliardow dolarów rocznie. Putin odpowiada: -Pozwoli pan,przemyslę propozycję. Odkłada słuchawkę,wykręca numer swojego asystenta i mowi: -Wania,kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?
 
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica.Dyrektor wygłasza mowę:
-Była pani z nami najdłuzej ze wszystkich.Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju,za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłuzony dla socjalizmu",oraz Order Przodownika Pracy.
-A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
-Noooo,obywatelko,naprawdę nie macie odkurzacza?Żadnego pani nie wyniosła?Noooo,przecież wiemy,że wszyscy wynoszą-dyrektor porozumiewawczo poklepał pracownicę po plecach.
-Aaaaaa,wynosła ja,wyniosła.Kilkanaście ich było.Ale co w domu złozyła,to zawsze wychodził kałasznikow.
09 czerwca 2013 20:18 / 1 osobie podoba się ten post
Jaka jest różnica pomiędzy księdzem a policjantem ?
-- Zasadnicza. Jeśli wyprowadza cię policjant, to jest jeszcze
jakaś nadzieja. A gdy cię wyprowadza ksiądz to nie ma żadnej...
09 czerwca 2013 22:31 / 1 osobie podoba się ten post
Żona zawsze się malowała, chodziła do fryzjera przed powrotem męża z pracy.
Lecz on nigdy tego nie zauważał jak ona się stara.
On wracał popatrzył na nią, i nigdy nic nie powiedział.
Pewnego razu postanowiła że załozy maskę przeciwgazową.
Siedzi w masce i czeka na męża, ten wchodzi patrzy, patrzy i mówi:
Coś ty stara zdurniałaś, brwi ogoliłaś.
09 czerwca 2013 22:33 / 1 osobie podoba się ten post
Chłop wyhodował dwu tonowe jabłko.
Wsadził na wóz i zawiózł na targ.
Niestety nie ma na nie chętnych.
Wreszcie pod wieczór podchodzi facet i pyta:
- To pana jabłko?
- No!
- To cofnij pan wozem bo mi robak konia wpierdolił!
09 czerwca 2013 22:43 / 1 osobie podoba się ten post
Jak facet wyobraża sobie piekło?

Kufle maja dziury a kobiety nie.
09 czerwca 2013 22:59 / 3 osobom podoba się ten post
Idzie sobie chodnikiem jąkała i widzi na ulicy zdechłego konia. Wyjął komórkę i dzwoni na policję:
- Komisariat policji słucham
- Pppro-ooszę pa-pana tututu na ulli-icy le-le-żży za-zabbii-iity kkoń
- A jaka to ulica?
- Mi-mi-mi
- Mickiewicza?
- Niee, mi-mi...
- Mikołaja?
- Niee!
- No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan będzie mógł to powiedzieć!
Jąkała dzwoni za 10 minut
- No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy?
- Noo na mi-mi-mi.
- Mickiewicza?
- Niee, mi-mi...
- Mikołaja?
- Niee!
- To proszę zadzwonić później
Facet zadzwonił za pół godziny:
- tten kkkooń leleży na ul-uliccy mi-mi
- Mickiewicza!?
- Taak! Prze-przenioosłłem sku sku*wy sku***syna!
09 czerwca 2013 23:22 / 4 osobom podoba się ten post
Przychodzi pingwin z zebra do fotografa.....
Fotograf pyta.....
-Kolorowe,czy czarnobiale?
Pingwin do fotografa.....
-A chcesz w ryj????????????????
10 czerwca 2013 19:15 / 4 osobom podoba się ten post
Anegdota dnia dzisiejszego.Nie bardzo wiedzialam gdzie to wpisac,ale uznalam ze tutaj bedzie najlepiej.


Po poludniu,zapalilam sobie papieroska.Wygladam przez okno i tak sobie podziwiam krzewy ,ktore rosna w ogrodku.Taki maly tarasik,ale bardzo ladny.Sa tam rozne drzewka,krzaki,jedne wyzsze ,drugie nizsze:)Jest mur oddzielajacy wyjscie na parking,besposredni z tarasu.Mur jest wysokosci ok.2,5 m.
Patrze sobie tak w te krzaki,az tu nagle cos,a raczej ktos wlazi na ten mur.Patrze,a tam Turek ok.20 lat.
Zrobilam wielke oczy,wystraszylam sie strasznie,ale krzyknelam do Niego..
-A co pan robi?
On spojrzal na mnie,zdziwony obejzal sie w druga strone i zaczol cos tam gulgotac(mowic,Turkowie tak jakos gulgotaja) do kogos za murem.Jeszcze bardziej sie wystraszylam,zaczelam sie trzesc,oblal mnie pot,a Ten poprostu zeskoczyl z muru i tyle Go widzialam.
Mialam takiego pietra,juz myslalam zeby zadzwonic na Policje,ale nie zadzwonilam.Pogadalam z kolezanka na skype.Po jakis 15 min.zadzwonil domofon,pobieglam ,otwieram bardzo powoli drzwi,a tam Haus Majster budynku.
Mowi do mnie dziendobry i ze zapomnial mi powiedziec,ze Ci mlodzi ludzie sa pracownikami i obcinali pedy bluszczu po drugiej stronie muru,ogladali w jakim stanie jest tynk.Zebym sie nie bala,bo ten mlody czlowiek powiedzial ,ze tam jest jakas babka i ma wielkie oczy.Hahahahahahahaha,teraz sie z tego smieje,ale wtedy nie bylo mi do smiechu:D:D:D:D:D
10 czerwca 2013 19:58
Oj uśmiałam się z Ciebie.Jesteś jak strażnik Texasu.Niemcy wiedzą ,że my Polki jesteśmy temperamentne,pewnie bał się,że mogłabyś mu wlać he,he
10 czerwca 2013 20:00
Moze sie i bal,ale ja prawie w gacie narobilam.D:D:D:D:D:D:DD
10 czerwca 2013 20:01 / 1 osobie podoba się ten post
- Jestem dobrą kobietą. Na przykład wczoraj rano dałam żulowi 10 złotych.

- A co na to mąż?

- Krzywił się, że mało, ale podziękował.
10 czerwca 2013 20:36
JaninaWasiak

Aniu - widzę że jesteś drugą miłośniczką zwierząt obok mnie na forum. Zatem specjalnie dla Ciebie kawał o kogucie Mieciu:

"Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupił tak ze trzy na początek. A sąsiad na to:

- Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Miecia. Miecio to jest taki kogut, ze ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży. OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Mieciem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:

- Słuchaj Mieciu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.

Ledwo skończył mówić, SRU! Mieciu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Miecio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Mieciu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sepy. Podbiega i krzyczy:

- A widzisz Mieciu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto... A Mieciu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:

- Cissssi, spadaj, bo mi sepy płoszysz..

Z tego dowcipu to 3 dni się śmiałam do łez. Wyobraźcie sobie,że ja mam takiego brata, który zachowuje się jak ten kogut i też ma na imię Mietek :))))