Właśnie na mailu odebrałam od koleżanki
Do pułku zjechała inspekcja pod komendą jakiegoś generała.
Pod koniec inspekcji generał zapytał dowódcę jednostki, jak kadra spędza czas wolny.
- Melduję, panie generale, że z zapałem oddajemy się rozrywkom umysłowym.
- A jakimże to rozrywkom się oddajecie? - zapytał generał.
- Melduję, panie generale, że mamy tu bibliotekę.
Generał, choć szlify oficerskie zdobywał jeszcze w carskiej armii, "krugłym durakom" nie był i wiedział, że biblioteki w pułkach II RP były równie rzadkie, jak meczety w państwie watykańskim.
- Pokażcie mi tę bibliotekę - zażądał.
Zaprowadzono go do dość przestronnego pomieszczenia z kilkoma, poustawianymi przy ścianach szafami. Szafy były pozamykane, a na środku pokoju stał stół, na którym obok potężnego kufla leżała niewielka łyżeczka powiedzmy, do jedzenia lodów.
- Hm a jakie wy tu książki macie - drążył temat generał.
- Melduję, panie generale, że książek tu nie mamy. W tych szafach mamy rozmaite wódki.
- Toż wy tu pijaństwo uprawiacie! - rozsierdził się generał.
- Nijak nie, panie generale. My tu uprawiamy rozrywki umysłowe.
- Niby jakie?
- No jeden wychodzi, a reszta umawia się na jakieś słowo. Potem na każdą literę danego słowa do tego kufla wlewamy po łyżeczce trunku, którego nazwa zaczyna się na tę literę i starannie wszystko mieszamy. Ten, co wyszedł, wraca, wypija i musi zgadnąć, co to za słowo.
- Mmmm no to spróbujemy. Ja wymyślę słowo, a żeby nie było fałszu, niech wyjdzie o, ten porucznik.
I generał wskazał jakiegoś młodego oficera.
Wskazany zasalutował i wyszedł.
- Mmmm - zaczął się zastanawiać generał. - O! Mam! MAMA.
Do kufla wlano po łyżeczce maliniaku, angielskiej gorzkiej, miętówki i anyżówki. Porucznik wrócił, wypił, mlasnął językiem i zameldował:
- MAMA, panie generale.
- Wyjdzie jeszcze raz - nasrożył się generał. - Udało mu się!
Oficer wyszedł.
General myślał dość długo, ale w końcu twarz mu rozjaśnił zwycięski uśmiech.
- PAPA!
Do kufla wlano pieprzówkę, alasz, podpalankę i angielską gorzką.
Porucznik wrócił, wypił i służbiście wypalił:
- Melduję posłusznie, panie generale: PAPA.
- Noooo - zdumiał się generał. - Co wy w wojsku robicie? Z takim smakiem jako kiper w fabryce wódek u Baczewskiego zarobicie fortunę!
- Panie generale, co mi pan tu takie dziecinne zagadki zadaje. Ja tu wczoraj zgadłem KONSTANTYNOPOL i NABUCHODONOZORA!