Czy Niemcy rzeczywiście tak nas postrzegają?

25 listopada 2012 15:55
Mimo wszystko uważam, że riposta była celna i słuszna. Jak najbardziej słuszna. To prowadząca program popełniła dużą gafę, pewnie celowo. Telewizja jako środek masowego oświecania, też nie jest bez winy. Tendencyjność niektórych programów, niska wiedza dziennikarzy ( haha to już kpiny ) itp. itd. robi swoje.
25 listopada 2012 18:23
ja jestem w Niemczech dopiero od półtora roku, ale przez ten czas miło wspominam prawie wszystkie kontakty, nikt mi nie pokazywał jak coś prać albo robić, nie czułam z ich strony żadnego protekcjonalnego zachowania. niektórzy byli zainteresowani mną bardziej, inni mniej, jednak zawsze można samemu wyjść z inicjatywą. Bardzo nam Niemcy pomagali w czasie stanu wojennego i kryzysu, wysyłając paczki z odzieżą i lekami, robili to z wielkim zapałem, przynajmniej we Wrocławiu. Na pewno część z nich nas nie lubi, bo mamy bardziej luzacką mentalność: mnóstwo zaniedbanych kamienic i butelki plastikowe oraz po piwie walające się po ulicach. Nie wiem jak wy, lecz ja tu zauważyłam, że mężczyźni poproszeni o naprawę czegokolwiek (rodzina pacjentów) szybko brali się do rzeczy, mojego męża mogę prosić latami o najprostsze sprawy i z opowieści kumpelek wiem, że nie jest wyjątkiem. Tu jakoś bardziej się przejmują, poza tym mało z nich w porównaniu z Polakami ma nadwagę, to samo dotyczy kobiet. Moje spostrzeżenia dotyczą różnych miast, bo dotąd byłam już w 5.
25 listopada 2012 18:45 / 1 osobie podoba się ten post
Kiedyś na jednej szteli ,dziadek mnie zapytał,czy w polskich kościołach jest też woda święcona ,tak jak w niemieckich.Pytał powaznie ,demencji nie miał.Tutaj ,gdzie jestem,babcia równiez próbuje mnie instruować,bądż kontrolować,tak jakby gotowanie ,albo obsługa pralki automatycznej była czymś nadzwyczaj skomplikowanym.Babcia trzęsie się o swoją torebkę,ciągle chce ją mieć przy sobie,a jak mówię jej,że nic jej nie zginie ,bo ja też tu mam torebkę i nigdy mi nic nie zgineło ,ani pieniądze ,ani dokumenty,to się uspokaja,ale się dziwi ,że jestem posiadaczką takowych rzeczy.Ma demencjię,ale jej zachowania mają swoje źrodło.Oglądałysmy wczoraj reportaż na ARD,o polskiej rodzinie ,która budowała dom pod lasem blisko natury i używala do izolacji fundamentow starych opon,do drenazu plastikowych butelek połączonych w rury.Babuszka mało do telewizora nie weszła,tak się dziwowała ,że gdzie to,ze smieci budować!A te opony to napewno ukradli!Nie wszyscy Niemcy tacy są ,to fakt,ale wielu jest do Polakow uprzedzonych.
25 listopada 2012 19:00 / 1 osobie podoba się ten post
Tina.... postu nie komentuje...:(

natomiast Twoja nowa fotke...... tak, tak, tak... slicznie wygladasz....:)
25 listopada 2012 19:08
Dziękuję Kiko.A co do Niemców spotykalam naprawdę różnych ludzi,własnie takich ,których uprzedzenia wychodzily przy kazdej okazji ,jak i tych fajnych ,obiektywnych i serdecznych.Zaczęlam sie zastanawiać czy to faktycznie od narodowosci zalezy ,czy też po po prostu od wykształcenia i środowiska.
25 listopada 2012 19:52




podaje link do blogu Barbary - Opiekunki ...

http://opiekunkawniemczech.blog.onet.pl/
25 listopada 2012 19:58
Twoja wypowiedż ' Romano' jest jak najbardziej prawdziwa. Większość Niemców jest nam bardzo życzliwa. A propos jakiejś awarii w domu, naprawiają bardzo szybko co mnie też dziwi w porównaniu z nami. Pozdrawiam, też wrocławianka.
25 listopada 2012 20:01
Tino.... od jednego i drugiego....

Zapomnialam dodac..... mieszkam i pracuje w malej bawarskiej miejscowosci...

wszyscy tutaj sie znaja.... to ze pracuje w Domu dla Staruszkow pewnie powoduje ich sympatie do mojej osoby.... opiekuja sie ich najblizszymi....

..
25 listopada 2012 20:03
Zostawiam wiadomosc do Romany..... na Phoenix o 20.15 dzisiaj..... Der Limes....

Legiony Rzymskie przeciw Alemanom:) lub odwrotnie...
25 listopada 2012 20:03
Ja jak byłam na jednej szteli to babka pytała mnie czy my jeszcze chodzimy ubrani tak jak w filmie Krzyżacy i mamy taki chaty jak ona widziała na filmie jakiś czas temu.Omal nie wyskoczyłam ze skóry tak się na nią wkurzyłam.Nie pozwoliła mi kroić chleba maszynką bo mogę sobie palce obciąć.Bardzo żle tą sztele wspominam
25 listopada 2012 20:06
Przykre.... ale powodowane raczej zlosliwoscia....niz niewiedza....

25 listopada 2012 20:27
moim zdaniem co innego jest sympatia naszych podopiecznych i ich rodzin, ktore w większości wynikaja z sytuacji w jakiej jesteśmy (lepiej zyć w miłej atmosferze) a co innego sympatia ludzi przypadkowo poznanych. myśle, że wiekszość Niemców w jakiejś sytuacji spotkało sie z Polakami i ilu ludzi tyle zdań na ten temat.
25 listopada 2012 20:29 / 1 osobie podoba się ten post
Wiem, że to głupie ale na wieczne w koło te same pytania "czy w Polsce mamy ...... " odpowiedziałam za którymś tam razem, że my w Polsce mieszkamy w grotach i obgryzamy kości mamutów. Zapytałam się babci czy wie co to jest mamut i tam takie. Babcia patrzyła na mnie dziwnie, ja dalej w zaparte o tych grotach......

Kurcze mina babci bezcenna.



25 listopada 2012 20:46
Mycha dobre!Mnie tez niejednokrotnie świerzbial język!
25 listopada 2012 21:01
Tak Was czytam...i w razie czego nie będę się chwalić żem ja w Oświęcimiu urodzona;)

Aaa, teraz mi się przypomniało, że jako dziecko byłam na kolonii gdzieś w Polsce i tamtejsi ludzie nas pytali, czy my dalej w tych barakach mieszkamy.../?//
To co się Niemcom dziwić?