30 października 2012 19:41
Moja kocgana FIFKA;jamniczka,umarla nagle na zawal serca,tylko uslyszalam pisk i bylo koniec.Ale pamietam jak owej nocy przed smiercia chodzla po domu i lizala kazdemu z domownikow rece albo stopy,nie wiem ale Ona chyba chciala sie porzegnac,bo rano odeszla.Tez nie moge sobie wybaczyc,jak kazalam Jej isc na kojec a nie budzic wszystkich w nocy.Teraz jak to pisze to jeszcze lezka w oku sie kreci,a stalo sie to 4 lata temu.Nasza kotka wtedy miala 5 m-c,i przez dwa dni nic nie chciala jesc,ani pic,tylko siedzala na szafie,z przerwami ,pojsciem do kuwety.Tez jej bylo smutno,bo FIFKA dla kotki byla jak kochana cicia,i ja wychowala od malenstwa,sama nie miala malych a kotka sie zajmowala jak matka,ciekawe to bylo.