Ja osobiście uważam, ze takie przychodzenie o róznych porach, to jest jawne lekceważenie w stosunku do nas. Przez rok z okładem lekarz domowy babci, przychodził o 7 45 z wizytą domową. Gdy poprosiłam, żeby był łaskaw moze po południu odprawiać te wizyty, to mi powiedział, że po południu to on ma wizyty domowe
Tak jak wizyta u nas była by towarzyską.
Nic nie było w stanie zmienić czasu jego wizyt. Aż razu pewnego , po prostu nie słyszałam dzwonka, zaspałam i drzwi otworzyć musiała moja PDP, ktora chodzi o balkoniku i nie jest to dla niej komfortowe. Ja sobie smacznie spałam, a lekarz z babcią gaworzył, bo do tego tylko sprowadzają się jego wizyty u niej. Zeszłam na dół dopiero po jego wizycie. Od tej pory skonczył z wizytami przed 8 00 rano. Czyli można po południu przyjść? Jak się okazuje można. Rozumiem więc Twoje zdenerwowanie. Myślę, że powinnaś się zwrócic z tym problemem do córki PDP. U mnie fuspflegerka tez wymyslała sobie godziny przyjscia w cały swiat. Poprosiłam zeby się okresliła i dostosowała do rozkładu dnia PDP i mojego. W końcu mam przerwę w ciągu dnia i nie zamierzam z niej rezygnować. Bywa, że rezygnuję z przerwy z waznych powodów, aby się zająć PDP, no ale bez jaj. Nie może to być ciągle i wciąż. Nie daj się kochana i upieraj przy swoim.