Jestem w tej chwili z pania o zdiagnozowanym srednim Alzheimerze. Wiem jedno, czy to demencja tylko, czy Alzheimer - opiekunka musi miec nieograniczone poklady cierpliwosci w kontakcie z podopiecznym. Pani juz po dwoch dniach zaakceptowala moja skromna osobe, moge spokojnie czynnosci toaletowe wykonywac, wychodzimy na krotkie spacery. Tu jest tylko problem, ze pani ma bardzo mocno juz ograniczona orientacje miejsca, czasu, no wszystkiego i dalej niz 200 metrow nie pojdzie, ale nie ciagne jej na sile, wychodzimy po prostu dwa razy. I tak ma gimnastyke na schodach - 3 pietra do pokonania. Co mi pomaga w pracy z takimi osobami - cierpliwosc, usmiech, czasami poglaskam po buzi, usmiech i poglaskanie na dobranoc. Budowanie zaufania. Trzeba jej pomagac przy jedzeniu, pierwszego dnia odsuwala moja reke, teraz z usmiechem - wcina. Czasami dla smiechu niby tanczymy. I uwaga: pani nie ma zadnych lekow na uspokojenie czy na spanie, taki przypadek, ze daje sie prowadzic bez takich lekow. Jedynie lek na epilepsje, ale jest wlasnie odstawiany. Mowie krotkimi zdaniami, albo pojedynczymi slowami, jest jej wtedy latwiej zrozumiec - szwajcarski dialekt jest zupelnie inny, pomagam sobie gestami i jest dobrze.