Na jak długo zwykle wyjeżdżacie na stelle?

17 czerwca 2013 07:19 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Bo byście założyły nowy temat, np: Jak wygląda oszczędzanie na jedzeniu u podopiecznych...? I byłoby po sprawie. U mnie to wygląda tak, że czasami idę z babką na zakupy i wkładam do koszyka te wędliny, które lubię (np krakowską z lidla), a potem się okazuje, że oni te moje frykasy najpierwsze zjadają :( A te ich salami cebulowe, zalega już drugi tydzień i... coraz mniej apetycznie wygląda.

No ja mam podobnie z chlebem. Dziadek sobie wybiera swój, ja swój, ale on później tylko mój je. Więc mu przy następnych zakupach mówię, że i tak tego swojego chleba nie je, więc weźmy dwa bochenki mojego. A on że nie, on swój je. I później ze dwa dni swój je, a potem znowu mój. Teraz już i tak biorę dwa bochenki mojego i on też bierze swój, więc mi nie zabraknie chleba ulubionego. Co mnie u dziadka zdziwiło - u niego kupuje się chleb raz w tygodniu tylko. Dzielę go więc na porcje i mrożę. 
17 czerwca 2013 08:13
wichurra

No ja mam podobnie z chlebem. Dziadek sobie wybiera swój, ja swój, ale on później tylko mój je. Więc mu przy następnych zakupach mówię, że i tak tego swojego chleba nie je, więc weźmy dwa bochenki mojego. A on że nie, on swój je. I później ze dwa dni swój je, a potem znowu mój. Teraz już i tak biorę dwa bochenki mojego i on też bierze swój, więc mi nie zabraknie chleba ulubionego. Co mnie u dziadka zdziwiło - u niego kupuje się chleb raz w tygodniu tylko. Dzielę go więc na porcje i mrożę. 

Ja tez porcjuje i mroze chleb,ale kupuje tylko pol na kilka dnia a potem znow swiezy,moja Berta lubi chleb na cieplo z tostera i pozniej zje tylko kromeczke i dalej do zamrazarki ten wczesniej podpieczony.... i juz kilka razy foch ze swiezego chleba nie mamy a sama pakuje ile wlezie na ten toster ...
17 czerwca 2013 08:46 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Bo byście założyły nowy temat, np: Jak wygląda oszczędzanie na jedzeniu u podopiecznych...? I byłoby po sprawie. U mnie to wygląda tak, że czasami idę z babką na zakupy i wkładam do koszyka te wędliny, które lubię (np krakowską z lidla), a potem się okazuje, że oni te moje frykasy najpierwsze zjadają :( A te ich salami cebulowe, zalega już drugi tydzień i... coraz mniej apetycznie wygląda.

Ja się pod tym podpisuję dwoma rękoma, sama jestem upośledzona w tym zakresie .... i nie umie założyć nowej strony ....
17 czerwca 2013 10:04 / 3 osobom podoba się ten post
Ja już różne sytuacje przeżyłam . Najgorzej bylo , jak wydawałam poniżej 70 e na dwa tygodnie , a w tym były wszystkie śr. czystości , papier , wszelkie folie , witaminy dla pani,chusteczki nawilżone itd . To była naprawdę szkoła przetrwania , ale praca prywatnie więc co mogłam zdziałać ? Tylko odejść a wtedy nie mogłam ryzykować i czekać na pracę bo czesne trzeba było płacić regularnie. W Bawarii było dokładnie na odwrót - aż za dużo jedzenia . Za to tutaj , to nic mi nie brakuje . Ja wkładam do koszyka , co uważam , kuzynka jeszcze dokłada na zasadzie :,,o , patrz ładne mango , lubisz ? Ostatnio kupiłyśmy mango , avokado , truskawki , czereśnie , banany i winogrona , warzywa najróżniejsze , świeże zioła , mięso i ryby jakie chcę .Kupuje się też środki czystości podstawowe dla mnie.Pytała mnie , czy mi kosmetyków na tak długo nie brakuje ale nie chciałam kłamać - mam dość . Za to krem do rąk leży i w kuchni i w łazience. Nie wiem , ile to kosztuje - nie interesuje to mnie . Ale to Szwajcaria a poza tym ja tu już mam bardzo mocną pozycję i oni sami powiedzieli że mam tu pracę jak długo zechcę . Na pewno się stąd nie ruszę. 
 
A ostatnio taki trochę humorystyczny moment miałam. Z rozpędu użyłam słowa w Schwizer Deutsch - poprawnie w dodatku - bardzo im się podobało.
17 czerwca 2013 11:04 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Ja już różne sytuacje przeżyłam . Najgorzej bylo , jak wydawałam poniżej 70 e na dwa tygodnie , a w tym były wszystkie śr. czystości , papier , wszelkie folie , witaminy dla pani,chusteczki nawilżone itd . To była naprawdę szkoła przetrwania , ale praca prywatnie więc co mogłam zdziałać ? Tylko odejść a wtedy nie mogłam ryzykować i czekać na pracę bo czesne trzeba było płacić regularnie. W Bawarii było dokładnie na odwrót - aż za dużo jedzenia . Za to tutaj , to nic mi nie brakuje . Ja wkładam do koszyka , co uważam , kuzynka jeszcze dokłada na zasadzie :,,o , patrz ładne mango , lubisz ? Ostatnio kupiłyśmy mango , avokado , truskawki , czereśnie , banany i winogrona , warzywa najróżniejsze , świeże zioła , mięso i ryby jakie chcę .Kupuje się też środki czystości podstawowe dla mnie.Pytała mnie , czy mi kosmetyków na tak długo nie brakuje ale nie chciałam kłamać - mam dość . Za to krem do rąk leży i w kuchni i w łazience. Nie wiem , ile to kosztuje - nie interesuje to mnie . Ale to Szwajcaria a poza tym ja tu już mam bardzo mocną pozycję i oni sami powiedzieli że mam tu pracę jak długo zechcę . Na pewno się stąd nie ruszę. 
 
A ostatnio taki trochę humorystyczny moment miałam. Z rozpędu użyłam słowa w Schwizer Deutsch - poprawnie w dodatku - bardzo im się podobało.

Hej mozah aM - piszesz tak obrazowo,ze tylko Cie podmienic na Stelli.Malo jest rodzin nawet bardzo blisko spokrewnionych z podopieczna,ktore traktuja opiekunke z sercem a jeszcze mnie liczacych sie z jej zdaniem.Trzymaj sie tego miejsca bo opiekowac sie trzeba wszedzie ale ta otoczka jest bardzo wazna.Wlasnie w takich warunkach mozna sobie pozwolic na przedluzenie kontraktu a nie z niecierpliwoscia czekac konca terminu umowy.Ale wszyscy maja takie szczescie jak Ty.Widocznie zasluzylas sobie tam na gorze na laskawe oko Pana.
17 czerwca 2013 14:30 / 2 osobom podoba się ten post
Może to dlatego , że to Szwajcaria , a może miałam szczęście , że tak dobrze trafiłam . Oczywiście , że to bardzo ważne - dobra atmosfera , docenianie pracy a i zawartość lodówki też jest istotna . Już pracowałam w DE tak , że przez 3 miesiące jadłam codziennie chleb z margaryną i dżemem na śniadanie . Tu kończę trzeci miesiąc pobytu i nie czuję się zmęczona - mogłabym spokojnie pociągnąć jeszcze ze 2 , tyle że przepisy pozwalają na 90 dni jednym ciągiem , a ryzykować nie chcę .To zasługa tego , że praca spokojna i dobre warunki.Przyjedzie nowa zmienniczka - poprzednia była ok ale jakieś problemy rodzinne zmusiły ja do rezygnacji - w sumie szkoda . Będziemy razem 3 dni - w sobotę jadę rano do Zurichu z kuzynką podopiecznej - ma mi ciekawe miejsca pokazać a po południu autobus i do domu.
29 listopada 2013 11:27
Pro Senior z Warszawy czy Opola? Interesuje mnie ten z Opola..
18 grudnia 2013 21:26
Ola55

Ja zazwyczaj pracowałam 2/1 Teraz jestem pierwszy raz 3 m-ce i uważam, że to jednak zbyt długo! To nie jest w tym momencie istotne, że mam telefon do Polski bez ograniczeń, że mam skypa i codziennie "siedzę" na internecie...Łapię się na tym, że coraz bardziej przeszkadzają mi zachowania męża mojej podopiecznej...Jest miły i mnie szanuje ale to jego wieczne bekanie, powłóczenie nogami, płukanie szczęki i zostawianie brudnej umywalki...Przez dwa miesiące mnie to jakoś nie raziło...teraz mnie to już wkurza! Limit cierpliwości się kończy...Jestem nadal grzeczna i cierpliwa ale widzę ile mnie to kosztuje...Jeszcze 24 dni...Wiem, że szybko zleci i mimo wszystko wrócę tu ponownie ale już na pewno nie na tak długo.

Ola ... ja mam podobnie codziennie to samo.... i juz dola lapalam..... jeszcze tylko 2 tygodnie...
18 grudnia 2013 22:41
Bożenka

Ola ... ja mam podobnie codziennie to samo.... i juz dola lapalam..... jeszcze tylko 2 tygodnie...

No ja bym 3 miesięcy nie wytrzymała. Też mi zostało 2 tygodnie i 2 dni, też mnie już zaczyna "nosić". Wczoraj pojeździłam nadprogramowo na odkurzaczu, bo najchętniej bym na PDP pojeździła. Chyba pełnia na nią źle wpłynęła i była nie do zniesienia. A przy demencji trzeba być spokojnym, cierpliwym itd., itp.
18 grudnia 2013 22:45
Malgi

No ja bym 3 miesięcy nie wytrzymała. Też mi zostało 2 tygodnie i 2 dni, też mnie już zaczyna "nosić". Wczoraj pojeździłam nadprogramowo na odkurzaczu, bo najchętniej bym na PDP pojeździła. Chyba pełnia na nią źle wpłynęła i była nie do zniesienia. A przy demencji trzeba być spokojnym, cierpliwym itd., itp.

Ja miala dwa wyjazdy 3 miesieczne i tez psychicznie nie dawalam rady , dwa miesiace zupelnie mi wystarcza choc pod koniec jest ciezko ooohhhh...
19 grudnia 2013 14:47
Ja mam też tak w umowie 2 na 1, czasem wychodzi z tego 5 na 1, ale jak jest żle to znikam po przepisowych 2 miesiącach, teraz też planuję troche dłużej popracować, narazie w porządku.
19 grudnia 2013 14:53 / 1 osobie podoba się ten post
Andrejka,
to będziemy się wspierać.
Ja wracam 7.01 i też do Wielkiejnocy.
19 grudnia 2013 17:45
Przyjechalam ty na miejsce jako pierwsza opiekunka.
Teraz bede 2miesiace,nastepnie ustalilam juz z corka babci 6na 6tyg.nie naleze do dlugodystansowcow,Mi to wzopelnosci wystarczy.
19 grudnia 2013 18:16
Ja mam 2 na 1, to chyba najczesciej spotykane pobyty, ale teraz tak sobie mysle bo wracam do domku 8 stycznia i powinnam ok 8 lutego wracac, chcialabym popracowac do samych swiat wielkanocnych ale na swieta juz do domku i zostac dluzej w domu bo moje dzieciaczki 18 Maja Ida do pierwszej komuni, wiadomo pozniej bialy tydzien, bo na boze cialo to chyba nie mam co liczyc bo jest 19 czerwca ach nic nie moge wykabinowac ;(
19 grudnia 2013 20:09
Kaya

czesc Dziewczyny ! Jestem nowa na portalu - Kaya :) Takie pierwsze pytanko do Was : na ile tygodni zwykle wyjezdzacie na "stelle" ? I ile potem jestescie w domu ? I jak juz jestescie na stelli to co robicie w wolnym czasie ? Czytacie, Internet, sport... ? p.s. czy ten portal jest 100% bezplatny, w regulaminie nie znalazlam zadnych cen - mam nadzieje ze nie ma ukrytych haczków :(

dziwne pytania albo raczej smieszne - przepraszam bez urazy ale to na prawdę mnie rozbawiło. Zastanawiam się w czym miała by Ci pomóc informacja na ile kto wyjeżdza? Każdy jedzie na tyle ile uwaza ze da radę (lub ma inny powód np przelicznik) . Wolny czas - są tacy co spią  sa i tacy co flirtują a są tacy co łapią co tylko popadnie..... każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma :)