Tino przekaż jej życzenia- dużo, dużo zdrowia. :aniolki:
Tino przekaż jej życzenia- dużo, dużo zdrowia. :aniolki:
Przekażę jak tylko będzie możliwośc do niej zadzwonić, bo musi pomóc jej w tym pielęgniarka.
Od razu się z wami przywitam. Już po pracy, tydzien spokojniejszy, grupka wesolutka w lekko rastafarianskim nastroju, ale to chyba cisza przed burzą :)
Spokojnej pracy a Dusi życzę dobrej szteli a na dobry start - można powiedziec, że z Niemca rodem, bo taki przepis- czyjs debiutancki precel domowej roboty :) Wprawdzie wygląda jakby go w krzyżu łupało , ale generalnie nie ma z tym wiele....roboty :) , tyle, ze dla optymalnego efektu trzeba się bardziej przyłożyc.
Jednak jest bardzo smaczny, smaczniejszy niz kupiony nawet gdzies w piekarni- no i bio :)
Dzień dobry w mglisty i szary poranek. Już mamy za sobą wizytę pielęgniarki,pobrała seniorce krew do badania. Teraz poczekamy kilka dni na wizytę hausarzta. Pdp została jeszcze w łóżku,może uda Jej się zdrzemnąć trochę,mówi że już od kilku godzin nie śpi . Nic nowego,codziennie słyszę "ich habe heute keine minuten geschlafen",znacie to?:-)
Zaczynam się powoli rozkręcać,przygotuję śniadanie ,później wybieram się na poszukiwania wątróbki . Pedepcia ma na nią apetyt,podobno tylko ja ją tutaj serwuję. Nie mam nic przeciwko,też lubię . Jakaś smarkata się zrobiłam,może uda mi się przekonać pdp,żebyśmy dzisiaj zostały w domu i nie szwendały się po bistrach czy kawiarniach. Pewnie zapyta co przewiniła ,że taka kara Ją spotyka :lol1:
Spokojnej pracy życzę i przyjemnego dnia. Trzymajcie się zdrowo.:angel3:
Wygląda smacznie. :-) Ostatni raz jadłam precla kilka lat temu w Krakowie. Uformowałaś go perfekcyjnie.
Dzień dobry, wszystkim życzę miłego dnia. Dusia nam przepadła, mam nadzieję, że dojechała bezpiecznie.
To nie ja - ja byłam tylko świadkiem tej jatki :)
Ale smaczne były - zostaly tylko zdjęcia :)
Zaspana jeszcze jestem. :-) Zbieram się powoli, miłego dnia.
Oj Gusiu znamy :) Podopieczna z Dueren była takim "nieśpiątkiem " :)
Moja persona już od 5 rano na obrotach, przygotowana jak do wojny a w pracy spokój....Czasem ktoś ruszy ręką albo nogą .
Za to zaczął padać snieg, póki co z niewielkich dawkach , spokojnie , jakby sprawdzał na co może sobie pozwolić. Zobaczymy jak to się rozkręci :)
Do Gusi raz jeszcze :) Uważaj tam na babunie, bo nigdy nic nie wiadomo :-) . Moja babcia ze strony taty, to była niezła numerantka. Dziadek spokojny. I do niego przychodził kolega , który non stop opowiadał o duchach. Kiedys poirytowana stanęła kolo studni ubrana w przescieradło i go o mało śmiertelnie nie wystraszyła :lol2:. Do dziadków ze strony taty jezdzilismy na Wielkanoc , oj się działo :-). Wyszkolona przez babcię miałam swój sprzęt do zbrodni w postaci wiaderka, konewki i pistoletu na wodę. W lany poniedziałek wszyscy ........... jak przeciąg, że aż gwizdało :) Też jedyna blondynka w rodzinie, ale blond geny zainstalowała skutecznie. Dama, ale z temperamentem. Czy była lubiana przez ciotki- klotki? Niekoniecznie, ale jakos jej to umykało i słusznie . Była bardzo dobrym człowiekiem, choc nie owijającym w bawełnę :) Tak, że tak - może masz tam u siebie skomplikowany przypadek :)
Mam nadzieję , że Dusia juz dojechała i dobrze trafiła, wam spokojnej pracy , ja dziś wygląda na to, że pracę będę markować :-)
Spokojnego dnia :)
Wygląda smacznie. :-) Ostatni raz jadłam precla kilka lat temu w Krakowie. Uformowałaś go perfekcyjnie.
Dzień dobry, wszystkim życzę miłego dnia. Dusia nam przepadła, mam nadzieję, że dojechała bezpiecznie.
Oj,moja Ingelotchen to też niezłe ziółko musiała być w młodości:oczko:,na dodatek naprawdę piękna dziewczyna :-) .uroda trochę południowa a temperament ognisty :lol1:. Teraz też jeszcze wszystkiego chciałaby spróbować a siły nie pozwalają. I to boli Ja najbardziej. Przyjeżdżam tutaj od września 2023. Ze smutkiem obserwuję jak siły uciekają ,nogi nie słuchają,dłonie tracą czucie :-(. Chęci do korzystania z życia jednak nie słabną . I tutaj widzę różnicę w myśleniu "po polsku" i "po niemiecku ". Zmienniczki obgadują Ją przede mną ,oburzone Jej nawykami,pytają jak to zmienić i co zrobić,żeby się "nas słuchała". Zawsze mówię im,że nie jesteśmy tutaj od prawienia morałów ,pouczania czy oceniania. W tym wieku nawyków się nie zmieni. Ja też nie chciałabym żeby ktoś mnie na siłę chciał zmieniać czy pouczać . Ale jak to wygląda ?.słyszę. Sika w windle,majtek sama sobie nie podciągnie ,nie ubierze się sama a chce być ładnie ubrana,malować się i wysiaduje w kawiarniach z fajką i lampką wina. Patologia,słyszę . Smuci mnie takie podejście :-(. A Niemcy,znajomi i przyjaciele podopiecznej?. Kibicują Jej,ciągle mi mówią jak to wundebar,że Inge pomimo wielu niedomagań,garnie się do ludzi,ciągle chce życie smakować ,poznawać nowe miejsca i osoby . Nie przeszkadza im to,że myli czasem osoby,nie zawsze logicznie odpowiada ,myli zdarzenia ale dawne czasy pamięta bardzo dobrze. Lubi towarzystwo i wszyscy Ją lubią . A przekrój znajomych bardzo zróżnicowany. Jej rówieśnicy,starsi od Niej i młodzi . Wielu z tych ostatnich wyraża się o Niej bardzo ciepło i zwraca do Niej "Mutti". Ja też bardzo dobrze się czuję w ich towarzystwie,przebywanie z nimi razem z pdp nie jest dla mnie żadną karą czy utrapieniem.Seniorka nigdy się nie wywyższała (wiem od Jej znajomych", i teraz też tego nie robi. Często wśród nowych osób budzi zdziwienie,kiedy dowiadują się ,przypadkowo zaznaczam,że dentysta,fryzjer czy kawiarnia,mieszczą się w budynku ,który jest jest Jej własnością . I chociaż zdarza się,że najchętniej bym trzasnęła drzwiami i sobie poszła,że nie chce się tłumaczyć ciągle tego samego,bezskutecznie prosić żeby tego czy tamtego nie robiła,to lubię swoją podopieczną,Jej dzieci,przyjaciół i dlatego wracam.
Smutne jest to co opisujesz. Owszem , bywają miejsca , ze albo trzeba postawic sprawę na ostrzu noża, albo zrezygnować, ale nie ma ich aż tak wiele....Natomiast oczekiwanie bezwzględnego posłuszenstwa od osoby chorej, która ma prawo czuc się czlowiekiem, uczestniczyc jeszcze jakoś w życiu towarzyskim czy ładnie sie ubrac mimo tych windli czy tego, że juz potrzebuje pomocy- jest nieludzkie i co tu dużo mówić - prostackie. Nie wiem skąd przekonanie o niezastąpionosci u tych pań....Kto im to zasiał i jednoczesnie wpakował w niezły kanał. Przecież założenia, że osoba demencyjna powinna tak długo byc aktywna jak na to jej stan pozwala- stosuje się powszechnie i w pielęgnacji i ergoterapii. Pewnie wystarczyłoby zmienic podejscie, aby niczego nie musiec "wytrzymywać" ani "cierpieć", ale to własnie bywa najtrudniejsze.
Dzięki za wsparcie :aniolki:
Dochodzą mnie słuchy od "dobrych koleżanek" tych zmienniczek,co one o mnie mówią. Jestem nieprofesjonalna,nie potrafię zdyscyplinować!podopiecznej albo jestem nienormalna,albo "taka sama patologia jak babka ":-). Tyle że mnie to tyle obchodzi,co nic :oczko: