Wybaczcie, że żniknąłem.
spodziewałem się właśnie takich odpowiedz.
Kiedyś jeden kolo nie chciał mi dać roboty w punkcie poligraficznym bo bał się, że dostane ataku i albo go okradną albo sam zrobię coś innego się stanie.
Tak mam wyobraźnie i doświadczenie. Nie raz nie wiem co by ze mną było gdyby nie fakt, że byłem z kimś. Na 50 ludzi tylko 1 się zainteresuje co się stało człowiekowi. A nasi ratownicy z pogotowia to często kretyni, którzy muszą najpierw zjeść pączka. Dostałem kiedyś ataku w centrum. W nocy dojazd karetką na sygnale, z któregokolwiek ze szpitali, który akurat miał dyżur to max 20 min. Ci jechali ponad 40 min. Zanim dojechali przeszło mi i mieli pretensje do mojej dziewczyny i przypadkowych chłopaków pomocników, że zawracamy głowę skoro mi przeszło.
Co do tego jakie mam ataki. Są różne. Niektóre takie, że ktoś kto przechodzi myśli, że tylko stanąłem sobie w miejscu i myślę, a inne sa takie że widzą ćpuna. Różne są.
Miałem różnych lekarzy. Mój poprzedni to znany człowiek z Polsce i Europie. Ale zrezygnowałem z niego. Już się postażał i teraz zajmuje się przede wszystkim badaniami.
Leki. Depakine i Kepra.
Podzwonię jak mówiła któraś z Was i popytam można np na umowę zlecenie popracować w jakiś publicznych miejscach.
Aktualnie pracune w hipermarkecie w Auchan. Mam 27 lat i poraz pierwszy w moich rękach jest umowa o pracę z moim podpisem...