w Hamburgu na rachunek kasowy mówią "bon", najpierw myślałam, że chcą mi coś dać w nagrodę, bo u nas ten wyraz ma inne znaczenie, choć brzmi tak samo. I tu rzeczywiści ludzie mówią sobie na "TY", moja sąsiadka lat 80 z hakiem nie chciała by mówić do niej pani, skoro przedstawiła się po imieniu i tak samo było z moją podopieczną. Ale raz do jednej z pacjentek jej brat kazał mi się zwracać Frau Doktor, bo była kiedyś lekarzem, choć jest mocno z powodu choroby nieobecna, więc są wyjątki.Ja mam pytanie językowe trochę śmieszne, jednak naprawdę potrzebuję tego zwrotu - puszczać bąki. Ktoś wie?
Rennie, tak w ogóle -jesteś wielka!