Która agencjazatrudnia na niemieckich warunkach?

11 stycznia 2020 15:35 / 3 osobom podoba się ten post


 
Nie jestem akwizytorem tej firmy, więc dane kontaktowe każdy znajdzie w internecie.
W tej firmie pracuje moja żona i pokrótce co wiem:
Meldują wszystkich w swoim biurze, co pozwala na opłacenie wszystkich składek (i opłacają) Żona ma niemiecką kartę ubezpieczeniową i leczy się jak każdy Niemiec, włącznie ze zwolnieniami lekarskimi. W Polsce na tą kartę też się leczy.
Są szkolenia, BHP, dokształcanie i takie tam. Można pracować na jednej szteli i kilka miesięcy, a można zmieniać co 2-3 tygodnie. Nikt nie jest przyspawny do jednego miejsca pracy. Opiekun może nie dawać rady lub rodzina będzie niezadowolona to opiekuna przenoszą w inne miejsce. Mają w swoich biurach pokoje, gdzie można pomieszkać kilka dni oczekując na nową sztelę. Płacą nierewelacyjnie, raczej standardowo jak polskie agencje.

11 stycznia 2020 16:42 / 2 osobom podoba się ten post
krisss


 
Nie jestem akwizytorem tej firmy, więc dane kontaktowe każdy znajdzie w internecie.
W tej firmie pracuje moja żona i pokrótce co wiem:
Meldują wszystkich w swoim biurze, co pozwala na opłacenie wszystkich składek (i opłacają) Żona ma niemiecką kartę ubezpieczeniową i leczy się jak każdy Niemiec, włącznie ze zwolnieniami lekarskimi. W Polsce na tą kartę też się leczy.
Są szkolenia, BHP, dokształcanie i takie tam. Można pracować na jednej szteli i kilka miesięcy, a można zmieniać co 2-3 tygodnie. Nikt nie jest przyspawny do jednego miejsca pracy. Opiekun może nie dawać rady lub rodzina będzie niezadowolona to opiekuna przenoszą w inne miejsce. Mają w swoich biurach pokoje, gdzie można pomieszkać kilka dni oczekując na nową sztelę. Płacą nierewelacyjnie, raczej standardowo jak polskie agencje.

Ja odniosę się do tego ubezpieczenia zdrowotnego. Na swoim przykładzie przekonałam się, że posiadając ubezpieczenie w niemieckiej kasie chorych AOK, będąc zatrudniona u niemieckiego pracodawcy, posiadając zameldowanie tymczasowe w Niemczech miałam problemy w polskim szpitalu, ponieważ nikt nie wiedział jak się do takowego mojego ubezpieczenia ustosunkować- w związku z czym poinformowano mnie po czasie, że ja NIE POSIADAM UBEZPIECZENIA ZDROWOTNEGO w Polsce?!, A MOJA KARTA AOK to G ich interesuje. Nie wychwalałabym takiego rozwiązania jako najlepsze z możliwych(praca w Niemczech a leczenie w polskiej placówce). Suma sumarą, sama zapłaciłam za mój pobyt w polskim szpitalu, a potem z tą moją fakturą( o którą poprosiłam przy wypisie w polskim szpitalu) udałam się do niemieckiej kasy AOK o zwrot moich pieniędzy(trzeba uzupełnić wniosek i podpiąć fakturę). W Polsce nic nie jest tak oczywiste jak nam to firmy przedstawiają. Trzeba się zdecydować gdzie się chce pracować i żyć w przeciwnym wypadku bywają spore komplikacje. O wiele prościej byłoby iść do szpitala w Niemczech i tam wyleczyć swoje schorzenie- taka jest prawda, ja już z takiego ponownego rozwiązania bym nie skorzystała typu praca w Niemczech a leczenie w Polsce.
11 stycznia 2020 17:06 / 1 osobie podoba się ten post
krisss


 
Nie jestem akwizytorem tej firmy, więc dane kontaktowe każdy znajdzie w internecie.
W tej firmie pracuje moja żona i pokrótce co wiem:
Meldują wszystkich w swoim biurze, co pozwala na opłacenie wszystkich składek (i opłacają) Żona ma niemiecką kartę ubezpieczeniową i leczy się jak każdy Niemiec, włącznie ze zwolnieniami lekarskimi. W Polsce na tą kartę też się leczy.
Są szkolenia, BHP, dokształcanie i takie tam. Można pracować na jednej szteli i kilka miesięcy, a można zmieniać co 2-3 tygodnie. Nikt nie jest przyspawny do jednego miejsca pracy. Opiekun może nie dawać rady lub rodzina będzie niezadowolona to opiekuna przenoszą w inne miejsce. Mają w swoich biurach pokoje, gdzie można pomieszkać kilka dni oczekując na nową sztelę. Płacą nierewelacyjnie, raczej standardowo jak polskie agencje.

Brzmi zachęcająco 
11 stycznia 2020 17:11 / 1 osobie podoba się ten post
Firma, która zatrudnia na niemieckich warunkach to Seniodi. Wyjechałam kiedyś z nimi i mam pewność, że czas tego wyjazdu będzie mi się liczył do emerytury niemieckiej. Ciekawe ile dostanę 1 euro 
11 stycznia 2020 17:31 / 3 osobom podoba się ten post
Kaspira009.12

Ja odniosę się do tego ubezpieczenia zdrowotnego. Na swoim przykładzie przekonałam się, że posiadając ubezpieczenie w niemieckiej kasie chorych AOK, będąc zatrudniona u niemieckiego pracodawcy, posiadając zameldowanie tymczasowe w Niemczech miałam problemy w polskim szpitalu, ponieważ nikt nie wiedział jak się do takowego mojego ubezpieczenia ustosunkować- w związku z czym poinformowano mnie po czasie, że ja NIE POSIADAM UBEZPIECZENIA ZDROWOTNEGO w Polsce?!, A MOJA KARTA AOK to G ich interesuje. Nie wychwalałabym takiego rozwiązania jako najlepsze z możliwych(praca w Niemczech a leczenie w polskiej placówce). Suma sumarą, sama zapłaciłam za mój pobyt w polskim szpitalu, a potem z tą moją fakturą( o którą poprosiłam przy wypisie w polskim szpitalu) udałam się do niemieckiej kasy AOK o zwrot moich pieniędzy(trzeba uzupełnić wniosek i podpiąć fakturę). W Polsce nic nie jest tak oczywiste jak nam to firmy przedstawiają. Trzeba się zdecydować gdzie się chce pracować i żyć w przeciwnym wypadku bywają spore komplikacje. O wiele prościej byłoby iść do szpitala w Niemczech i tam wyleczyć swoje schorzenie- taka jest prawda, ja już z takiego ponownego rozwiązania bym nie skorzystała typu praca w Niemczech a leczenie w Polsce.

Dziwię sie , że w polskim szpitalu stwierdzono , że nie posiadasz ubezpieczenia zdrowotnego . Niemiecka karta AOK z jednej strony zielonkawa z twoja fotka i numerem ubezpieczenia a zdrugiej strony niebieska EKV . Byc może twój pobyt w szpitalu w Polsce nie kwalifikował sie do zabezpieczenia zdrowotnego w ramach Europeische Krankenvesicherung . EKUZ , EKV / nie wiem jak w innych krajach się nazywają / gwarantują bezpłatne leczenie w wszystkich krajach EU ale w przypadkach tzw" nagłych " dokładny wykaz tych przypadków jest taki sam dla kazdego kraju EU . Gdy leczenie wybiega poza ten wykaż to dana kasa chorych lub ubezpieczyciel może ale nie musi pokryć koszty leczenia w innym kraju . 
11 stycznia 2020 17:54 / 1 osobie podoba się ten post
Aniabeznazwy

Dziwię sie , że w polskim szpitalu stwierdzono , że nie posiadasz ubezpieczenia zdrowotnego . Niemiecka karta AOK z jednej strony zielonkawa z twoja fotka i numerem ubezpieczenia a zdrugiej strony niebieska EKV . Byc może twój pobyt w szpitalu w Polsce nie kwalifikował sie do zabezpieczenia zdrowotnego w ramach Europeische Krankenvesicherung . EKUZ , EKV / nie wiem jak w innych krajach się nazywają / gwarantują bezpłatne leczenie w wszystkich krajach EU ale w przypadkach tzw" nagłych " dokładny wykaz tych przypadków jest taki sam dla kazdego kraju EU . Gdy leczenie wybiega poza ten wykaż to dana kasa chorych lub ubezpieczyciel może ale nie musi pokryć koszty leczenia w innym kraju . 

Problem to polega na tym, że my rzekomo tylko mentalnie jesteśmy w Unii, a jeżeli chodzi o papierologię to daleko w lesie- ciemnogród. Lekarz, który zdecydował się mnie przyjać do szpitala( a wiedział jak wygląda moja sytuacja), kazał dać już spokój z tymi wywodami, że rzekomo nie posiadam w Polsce ubezpieczenia(inna Pani lekarka też tak stwierdziła, jak i co poniektóre pielęgniarki a ja im na to odpowiedziałam, że POSIADAM UBEZPIECZENIE ZDROWOTNE,  a to, że jestem jedym na milion takim przypadkiem w tym akurat szpitalu i nie wiecie co ze mną zrobić, a raczej jak to formalnie załatwić to proszę mi nie opowiadać, że nie posiadam ubezpieczenia i w tym momencie wielka Pani lekarz zamkła się). Polska to kraj absurdu gdzie wiele rzeczy mnie już nie dziwi. Na moją kartę AOK nikt nawet nie chciał spojrzeć- tak to wyglądało, brak jakiejkolwiek kompetentnej obsługi, żenada.
A na moje stwierdzenie, że od 2011 roku to mogłaby ta placówka dowiedzieć się, jak takie sprawy, jak moja załatwia się, bo mieli bardzo dużo czasu na naukę w tej materii- to nikt słowem nic nie odezwał się, ja ich wyśmiałam i powiedziałam, że moja noga w tym szpitalu tu więcej nie postanie, no chyba że będę umierająca i akurat tam mnie zawiozą to wtedy nie będę miała na to jakiegokolwiek wpływu. Bardzo dużo instytucji nie potrafi poradzić sobie z projektami unijnymi, taka jest prawda, my pchamy się gdzieś, a kompletnie nie jesteśmy na to formalnie przygotowani(mentalnie też - takie odnoszę wrażenie).
11 stycznia 2020 18:25 / 1 osobie podoba się ten post
Kaspira009.12

Ja odniosę się do tego ubezpieczenia zdrowotnego. Na swoim przykładzie przekonałam się, że posiadając ubezpieczenie w niemieckiej kasie chorych AOK, będąc zatrudniona u niemieckiego pracodawcy, posiadając zameldowanie tymczasowe w Niemczech miałam problemy w polskim szpitalu, ponieważ nikt nie wiedział jak się do takowego mojego ubezpieczenia ustosunkować- w związku z czym poinformowano mnie po czasie, że ja NIE POSIADAM UBEZPIECZENIA ZDROWOTNEGO w Polsce?!, A MOJA KARTA AOK to G ich interesuje. Nie wychwalałabym takiego rozwiązania jako najlepsze z możliwych(praca w Niemczech a leczenie w polskiej placówce). Suma sumarą, sama zapłaciłam za mój pobyt w polskim szpitalu, a potem z tą moją fakturą( o którą poprosiłam przy wypisie w polskim szpitalu) udałam się do niemieckiej kasy AOK o zwrot moich pieniędzy(trzeba uzupełnić wniosek i podpiąć fakturę). W Polsce nic nie jest tak oczywiste jak nam to firmy przedstawiają. Trzeba się zdecydować gdzie się chce pracować i żyć w przeciwnym wypadku bywają spore komplikacje. O wiele prościej byłoby iść do szpitala w Niemczech i tam wyleczyć swoje schorzenie- taka jest prawda, ja już z takiego ponownego rozwiązania bym nie skorzystała typu praca w Niemczech a leczenie w Polsce.

Nie wychwalam żadnego rozwiązania, to była tylko informacja! Różna są motywy postępowania osób które chcą pracować na niemieckich warunkach. Są i takie które podejmują taką pracę tylko na rok, by załatwić sobie operację w Niemczech, na którą w Polsce trzeba czekać w długiej kolejce...
11 stycznia 2020 18:45
To wiele wyjaśnia dlaczego Pana żona podjęła zatrudnienie w Niemczech- to bardzo chwalebne. Nikt tutaj nie wierzy w takie bzdury typu, że nie jest Pan akwizytorem tej firmy, dostęp do stron internetowych każdy ma, wystarczy podać nazwę firmy i jak ktoś będzie chciał uzyskać więcej informacji to sam dopyta się w biurze. Owszem sama też znam takie osoby, które wyjeżdżają do Niemiec aby leczyć swoje chore dzieci, wystarczy, że jedno z rodziców  legalnie pracuje w Niemczech i wtedy ma pełny dostęp do ich służby zdrowia, leczy się na koszt tamtejszej kasy chorych, a przy okazji bardzo źle wypowiada się o samym Niemczech- to też bardzo interesujące. A może są tu  Panie, albo Panowie, którzy mają chore dzieci i skorzystają z tej jakże drogocennej informacji.
11 stycznia 2020 18:47 / 1 osobie podoba się ten post
11 stycznia 2020 18:57 / 1 osobie podoba się ten post
Clio

:yo:

Co Ty taka malomowna dzisiaj jesteś? 
11 stycznia 2020 18:59 / 2 osobom podoba się ten post
Kaspira009.12

To wiele wyjaśnia dlaczego Pana żona podjęła zatrudnienie w Niemczech- to bardzo chwalebne. Nikt tutaj nie wierzy w takie bzdury typu, że nie jest Pan akwizytorem tej firmy, dostęp do stron internetowych każdy ma, wystarczy podać nazwę firmy i jak ktoś będzie chciał uzyskać więcej informacji to sam dopyta się w biurze. Owszem sama też znam takie osoby, które wyjeżdżają do Niemiec aby leczyć swoje chore dzieci, wystarczy, że jedno z rodziców  legalnie pracuje w Niemczech i wtedy ma pełny dostęp do ich służby zdrowia, leczy się na koszt tamtejszej kasy chorych, a przy okazji bardzo źle wypowiada się o samym Niemczech- to też bardzo interesujące. A może są tu  Panie, albo Panowie, którzy mają chore dzieci i skorzystają z tej jakże drogocennej informacji.

Niemcy oblegaja polskich stomatologów o tym pani słyszała?
Jeżeli coś jest dozwolone to nie zabronione. 
11 stycznia 2020 20:26 / 3 osobom podoba się ten post
Różne mogą być powody pracy na niemieckich warunkach. Też tak pracowałam pierwszy raz w opiece- chodziło o podatki- żeby podatkowy rok, zaczęty pracą w niemieckim hotelu, zakończyć bez pracy w Polsce. Skoro tu jest wątek o tym, to warto pisać o swoich doświadczeniach- tych pozytywnych i negatywnych, bez oceny jednych czy drugich. To są przydatne informacje. I każdy niech decyduje, jak chce, ale z jakąś większą wiedzą.
A żeby udać się do odpowiednich źródeł- NFZ np., to trzeba wiedzieć, o co pytać. Czasem  u lekarza nie wiedzą jak, albo nie chcą dodatkowej papierkowej roboty (np. dziecko z obywatestwem i meldunkim polskim ma prawo do świadczeń bezpłatnych- sprawdzaliśmy w NFZ, bo lekarz chciał zbyć córkę kuzynki, która nie była zapisana u niego,  ale mu się nie udało).
 
To teraz, po tej dyskusji, gdybym chciała pracować na niemieckich warunkach, sprawdziłabym w NFZ co zrobić, kiedy leczenie jest w Polsce. Na pewno sposób jest, tylko trzeba wiedzieć jak to zrobić. Jak np. z wyjazdem bez EKUZ, ale z ważnym ubezpieczeniem- trzeba poprosić o certyfikat zastępczy (w moim obecnym przypadku).
12 stycznia 2020 23:23 / 4 osobom podoba się ten post
Kaspira009.12

To wiele wyjaśnia dlaczego Pana żona podjęła zatrudnienie w Niemczech- to bardzo chwalebne. Nikt tutaj nie wierzy w takie bzdury typu, że nie jest Pan akwizytorem tej firmy, dostęp do stron internetowych każdy ma, wystarczy podać nazwę firmy i jak ktoś będzie chciał uzyskać więcej informacji to sam dopyta się w biurze. Owszem sama też znam takie osoby, które wyjeżdżają do Niemiec aby leczyć swoje chore dzieci, wystarczy, że jedno z rodziców  legalnie pracuje w Niemczech i wtedy ma pełny dostęp do ich służby zdrowia, leczy się na koszt tamtejszej kasy chorych, a przy okazji bardzo źle wypowiada się o samym Niemczech- to też bardzo interesujące. A może są tu  Panie, albo Panowie, którzy mają chore dzieci i skorzystają z tej jakże drogocennej informacji.

Podopieczny ululany, można usiąść do odpowiedzi.
 
Szanowna Pani Kaspira009.12
Dlaczego Szanowna Pani? Wydawało mi się, że takie fora są do pomocy, wymiany doświadczeń i takie tam. Atmosfera raczej luźna. Można nie znając kogoś bliżej mówić kolego, koleżanko, Ale zwracać się od razu na Pan to takie "arystokratyczne" Więc nie chcę być gorszy zwracam się do Pani "Szanowna Pani"
Nie będę nikogo przekonywał, że nie jestem wielbłądem!
Oboje z żoną pracujemy jako opiekunowie. Żona od 2004 roku, ja od 2005 roku. Czasy, gdy nie było jeszcze agencji, tylko szemrani pośrednicy którzy później stali się "koordynatorami" pierwszych polskich (często szemranych) agencji. Lata pracy pozwoliły nam nawiązanie prywatnych kontaktów w Niemczech, jak i poznanie bardzo dużej liczby polskich (i nie tylko) opiekunów i opiekunek, zmienników, innych opiekunów których spotykało się najczęściej na zakupach i potem utrzymywało dalszą znajomość.
Oprócz tej firmy którą podałem znam jeszcze 3 podobne w Bawarii. Tą podałem, bo żona akurat w niej pracuje od 2 lat i znam trochę więcej szczegółów. Małżonka nie zatrudniła się szczególnie dla ubezpieczenia, wchodziły inne względy. Na razie zdrowa jest. Jej to pasuje. Mnie namawiano, ale mi nie odpowiada. Ja pracuję za pośrednictwem innej niemieckiej firmy, ale umowę mam podpisaną bezpośrednio z rodziną. Mam meldunek, gewerbę w Urzędzie Miejskim, numer podatkowy itp.
Nie polecam nikomu żadnej, ani polskiej, ani niemieckiej agencji. Ani tej, w której pracuje żona, ani tej w której pracuję ja!
Każdy opiekun ma inne priorytety i inne oczekiwania. Naprawdę długo by tu się nad tym rozwodzić.
A, jak jechałem w listopadzie do pracy to w Sindbadzie leżała taka broszurka "Info Sindbad" z artykułami i ogłoszeniami agencji. Zrobiłem fotkę i wrzuciłem, bez danych adresowych i tyle. Taki ze mnie "akwizytor"...
I na koniec Szanowna Pani Kaspira009.12. Proszę pisać w swoim imieniu, a nie używać stwierdzeń typu: "Nikt tutaj nie uwierzy w takie bzdury typu..." Oprócz tego takie stwierdzenie; "wystarczy podać nazwę firmy" A co ja więcej podałem?
13 maja 2020 12:21 / 1 osobie podoba się ten post
Nie tylko są problemy przy ubezpieczeniu w Niemczech a opieką zdrowotną w Polsce. Ja miałam odwrotnie, będąc w Niemczech ale nie w pracy ale z ważna kartą EKUZ. Pewnego dnia zasłabłam i mąż zawiózl mnie do pobliskiego szpitala. W rejestracji pani nie miała możliwości odczytać naszej karty na ich elektronicznym czytniku. Wszelkie dokumenyu trzeba było wypełniac ręcznie. Personel był bardzo miły i zrobiono mi mnóstwo badań. Pomogli mi i nie było potrzeby abym została w szpitalu. Po tygodniu, dostałam na adres niemiecki gdzie jestem zameldowana, rachunek ze szpitala z terminem zapłaty chyba 2 tygodnie. Po powrocie do Polski udałam sie do NFZ z rachunkiem dowodem zapłaty i złożyłam wniosek o zwrot kosztów leczenia w Niemczech. Czekałam 6 miesięcy, ale w koncu dostałam pieniądze.