kasia63Moje 3 grosze do dyskusji.
1/nigdy nie miałam sytuacji,żebym się z umową zapoznać nie mogła spokojnie-przysyłają mi do domu ,czytam,pytam,podpisuje ,odsyłam.Jesli współpracuję dłużej z daną agencją to ,owszem ,zdarza się że dosyłają już do D,ale praktykuję taką formę tylko z agencja którą znam.
2/Minijob to przecież legalna praca i jak napisała Aniabeznazwy,rzeczywiście dużo bardziej opłcalna teraz
3/Nigdy nie zrozumiem po cholerę pchać się w niemieckie umowy jak nic się nie wie,nie rozumie zawiłości prawniczych niemieckich w tym temacie.Wypadałoby w piwerszej kolejości zapoznać się z temat,chocby po to,żeby przy podpisywaniu wiedzieć o co pytać.Poza tym ta wymarzona niemeicka emerytura to sa naprawdę śmieszne pieniądze po latach:(
Odpowiem na punkt 3. Pracowałam w hotelu w DE. Legalnie. Zaczęłam pracę jako opiekunka pod koniec roku. Gdybym pracowała na "polskich warunkach" dopłacałabym do podatku- w rozliczeniu rocznym. Koleżanka miała podobne okresy i płace w Polsce i w DE i tak jej wyszło. Dlatego chciałam rok podatkowy zakończyć pracą na niemieckich warunkach, ale już jako opiekunka. Następne zlecenia już są z polską umową.
Powody mogą być różne- nie tylko oczekiwanie na niemiecką emeryturę. Podobnie na polską- nie zależy mi na odprowadzanym wysokim ZUS-ie, bo miałam działalność gospodarczą i ZUS wyliczył mi chyba 300 zł emerytury po prawie 20 latach. Robiłam symulacje i nie nazbieram więcej, niż najniższa gwarantowana. Chyba, że do 80tki bym pracowała
To jest mój powód, dla którego chciałam pracować na niemieckich warunkach. Są też inne. Np. komornik nad głową- żeby nie było, że mam na myśli unikanie spłacania zobowiązań- można wtedy dogadać się z nim tak, jak pasuje dłużnikowi- a to może np. oznaczać możliwość kupienia opału na zimę- bo będzie za co.
Myślę, że mogą być jeszcze inne powody.