Pierwszy wyjazd do opieki - nasze doświadczenia

11 sierpnia 2018 15:58 / 2 osobom podoba się ten post
Hej kochane,
Wyjechałam po raz pierwszy do opieki i tak się zastanawiam, czy pamiętacie swoje pierwszy wyjazdy? Ja odliczam dni do powrotu od pierwszego dnia. Jak było u was? :)
 
11 sierpnia 2018 16:21 / 3 osobom podoba się ten post
Gabson

Hej kochane,
Wyjechałam po raz pierwszy do opieki i tak się zastanawiam, czy pamiętacie swoje pierwszy wyjazdy? Ja odliczam dni do powrotu od pierwszego dnia. Jak było u was? :)
 

Och pamiętam, doskonale pamiętam. Spisałam też wszystko co mnie tam spotkało. Jeśli chcesz możesz sobie poczytać moje zapiski na tym: forum https://www.opiekunki24.pl/forum/temat/1114/dzienniki/dziennik-zosi--1
11 sierpnia 2018 16:54 / 4 osobom podoba się ten post
Gabson

Hej kochane,
Wyjechałam po raz pierwszy do opieki i tak się zastanawiam, czy pamiętacie swoje pierwszy wyjazdy? Ja odliczam dni do powrotu od pierwszego dnia. Jak było u was? :)
 

Pierwszy mój wyjazd był na szybcicha. Zadzwonili z agencji w poniedziałek w czwartek byłam już w drodze. Jak na pierwszy raz pojechałam trochę długo bo na prawie 7 tygodni. Ledwo wróciłam telefon się rozdzwonił i po 3 tygodniach urlopu byłam znowu w drodze. Tym razem na prawie 10 tygodni, które też szybko zleciało. Jestem po calolipcowym urlopie i obecnie wyjechałam na 9 tygodni. Już tydzień minął więc jeszcze 8. Oby szybko zleciało bo nie popadłam dobrze ale mysle że wytrwam bo jestem twarda. I teraz Wam powiem, że gdy tylko wracam do PL szybciutko ogarniam wszystkie pilne sprawy i już myślę o kolejnym wyjeździe. W 90 procentach podyktowane jest to oczywiście kasa a pozostałe 10 to, iż już nie wyobrażam sobie innej pracy. 
11 sierpnia 2018 18:07 / 4 osobom podoba się ten post
Gabson

Hej kochane,
Wyjechałam po raz pierwszy do opieki i tak się zastanawiam, czy pamiętacie swoje pierwszy wyjazdy? Ja odliczam dni do powrotu od pierwszego dnia. Jak było u was? :)
 

Długo nie odliczałam bo byłam przejęta. Dni mijały bardzo szybko. Pamiętam, że miałam w głowie czarne myśli.
Najpierw bałam się, że bus się rozbije na autostradzie bo kierowca bardzo szybko jechał.
Na miejscu pierwszy raz zobaczyłam rolator. Mój niemiecki był słaby, więc wielu słów nie rozumiałam.
Rodzina nie była ze mnie zadowolona, ale nie wrócili mnie do domu. Po powrocie zrobiłam sobie przerwę i uczyłam się niemieckiego. Nie znam dobrze języka, ale znam tyle by dać sobie radę.
11 sierpnia 2018 19:25 / 4 osobom podoba się ten post
Ja też na szybciutko wyjechałam, w kilka dni ogarnięcie papierków i w drogę. Rodzinka cudowna (z panią bywa różnie), ale to chyba nie jest praca dla mnie. Brakuje mi przestrzeni, wolności i towarzystwa. Jeszcze 20 dni i dłuży mi się strasznie. Na szczęście traktuję tę pracę, jako wsparcie finansowe i nie jestem na nią skazana. 8 tygodni to dla mnie bardzo długo i z utęsknieniem czekam na powrót na studia...
13 sierpnia 2018 14:41
ela.p

Długo nie odliczałam bo byłam przejęta. Dni mijały bardzo szybko. Pamiętam, że miałam w głowie czarne myśli.
Najpierw bałam się, że bus się rozbije na autostradzie bo kierowca bardzo szybko jechał.
Na miejscu pierwszy raz zobaczyłam rolator. Mój niemiecki był słaby, więc wielu słów nie rozumiałam.
Rodzina nie była ze mnie zadowolona, ale nie wrócili mnie do domu. Po powrocie zrobiłam sobie przerwę i uczyłam się niemieckiego. Nie znam dobrze języka, ale znam tyle by dać sobie radę.

Kierowcy z busiarni jeżdżą jak chcą.
13 sierpnia 2018 14:47
 Ja jechałam na czarno, zastępowałam bliską koleżankę. Później miałam długą przerwę, i chodziłam do szkoły, po egzaminach załapałam się z firmą, i tak jeżdżę do tej pory.
14 sierpnia 2018 17:14
alesia

Kierowcy z busiarni jeżdżą jak chcą. :smiech3:

Nie było mi do śmiechu. Gnał jak oparzony, nie zwalniał na zakrętach.
Znacznie bezpieczniej jechać sprawdzonym busem albo autokarem.

14 sierpnia 2018 19:45 / 2 osobom podoba się ten post
Ja pojechałam na 5 tyg.wytrzymałam mimo,że mi się też dłużyło bo nie miałam laptopa,pracy było tak sobie,oma była w porządku,gorzej z rodziną,takie wkurzająco-męcząco-rozliczające centusie,chcieli,żebym wróciła ale co to to nie
15 sierpnia 2018 17:14 / 1 osobie podoba się ten post
dakota

Ja pojechałam na 5 tyg.wytrzymałam mimo,że mi się też dłużyło bo nie miałam laptopa,pracy było tak sobie,oma była w porządku,gorzej z rodziną,takie wkurzająco-męcząco-rozliczające centusie,chcieli,żebym wróciła ale co to to nie:-)

Mogą rozliczać, ale na zakupy muszą dać. Nie lubię oszczędzania na jedzeniu. Opiekunka i podopieczny muszą jeść zdrowo, z tego są siły do życia i pracy. 
17 sierpnia 2018 17:28 / 1 osobie podoba się ten post
ela.p

Mogą rozliczać, ale na zakupy muszą dać. Nie lubię oszczędzania na jedzeniu. Opiekunka i podopieczny muszą jeść zdrowo, z tego są siły do życia i pracy. 

Też tak myślę,ale wiesz jacy są niemcy..czasem trudni.
17 sierpnia 2018 19:06 / 1 osobie podoba się ten post
Wyjechałam pierwszy raz w grudniu ubiegłego roku język kulawy , jakieś tam podstawy były , żona pdp urodzona w Polsce , dla mnie był jej mąż . Niestety oszczędzała na jedzeniu nie pozwalala robić zakupów , wydawała raptem 60 euro na 2 tyg , gotowała tłusto i ciężko .. ciągle byłam ta zła , okazało się że przeszkadzał jej mój wiek okazałam się za młoda a ona fanka opiekunek 50+ byłam dwa razy nigdy więcej . Teraz mam spokojne miejsce został mi jeszcze tydzień , z rodziną i koordynatorka ustalone mamy kolejne dwa przyjazdy . Pracy nie mam dużo ..
17 sierpnia 2018 19:11 / 1 osobie podoba się ten post
A ogólnie pierwszy totalnie pierwszy wyjazd do opieki miałam w Anglii w sierpniu 2016 polska babcia mieszkająca z córką w małym mieście . Ale straszna demencja agresywna , noce nie przespane , pierwsze dwa wyjazdy po 3 miesiące ale wracałam bez życia , problemy ze spaniem .. potem tylko miesiąc i zrezygnowałam , babcia szalala dniami i nocami a córka sprowadzała chłopa i sex do rana aż ściany chodziły ...
18 sierpnia 2018 09:51
Ewelina645

Wyjechałam pierwszy raz w grudniu ubiegłego roku język kulawy , jakieś tam podstawy były , żona pdp urodzona w Polsce , dla mnie był jej mąż . Niestety oszczędzała na jedzeniu nie pozwalala robić zakupów , wydawała raptem 60 euro na 2 tyg , gotowała tłusto i ciężko .. ciągle byłam ta zła , okazało się że przeszkadzał jej mój wiek okazałam się za młoda a ona fanka opiekunek 50+ byłam dwa razy nigdy więcej . Teraz mam spokojne miejsce został mi jeszcze tydzień , z rodziną i koordynatorka ustalone mamy kolejne dwa przyjazdy . Pracy nie mam dużo ..

I bylas u niej dwa razy? Podziwiam, na drugi raz jak jest do bani szukaj czegos innego.
18 sierpnia 2018 09:56 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina645

A ogólnie pierwszy totalnie pierwszy wyjazd do opieki miałam w Anglii w sierpniu 2016 polska babcia mieszkająca z córką w małym mieście . Ale straszna demencja agresywna , noce nie przespane , pierwsze dwa wyjazdy po 3 miesiące ale wracałam bez życia , problemy ze spaniem .. potem tylko miesiąc i zrezygnowałam , babcia szalala dniami i nocami a córka sprowadzała chłopa i sex do rana aż ściany chodziły ...

Moze facet bral wiagre dlatego dawal rade do rana