AlinaTeż tak sądzę. Ona po prostu to lubi. Krzczy nawet gdy smaruję jej paznokcie lakierem przeciwgrzybicznym. Jest rozpieszczona do granic przyzwoitości.
To nie jest rozpieszczenie... to potrzeba ichnia do wywolywania w nas poczucia winy... Ta moja pdp tez na tym bazowała... trochę przesadzila bo darła sie już zanim ją dotknęłam.., Cukrzycy są mało wrażliwi na dotyk, zawał potrafią przejść prawie bezboleśnie... Moja dama potrafi w swoim fotelu siedzieć na dwóch pilotach od telewzora i nie czuć ich pod pupą...
Druty do robienia na drutach też jej nie przeszkadzają...
Dla mnie to trudne do wyobrażenia, ale my tak mamy, że jak ktoś krzyczy to jeszcze bardziej się staramy i Niemcy to wykorzystują do granic możliwości ... Ta jeszcze "udawała" zmęczenie serca.., takie głebokie i głośne oddychanie .., ale jak odmówiłam "pomocy" przy pieczeniu ciasta bo jej stan wskazuje na to, że w tym momencie się do tego nie nadaje , a jeszcze na zewnątrz 35 stopni w cieniu i nie wzkazane jest siedzenie przy piekarniku nagrzanym do 200 stopni, to to sapanie jak ręką odjął ... Nawet na następny dzięń się zapytała czy ja widzę, że ona już tak ciężko nie oddycha... ))))