15 lutego 2017 16:29 / 12 osobom podoba się ten post
aniaoLeni, nie znam Ciebie, ale z tego co czytałam przeszłaś traumę w małżeństwie. Może trzeba to przepracować ze specjalistą? Nieważne co nas spotka w życiu, ważne jak do tego podejdziemy. Co na to Twój Partner? Nie każe Ci rzucić wszystkiego w cholerę i na spokojnie poszukać innej pracy? Mój mąż jest mocno zainteresowany moją pracą w Niemczech (ja pracuję on wydaje na budowę :-) ) , ale jak coś jest nie tak to pierwsze jego słowa, "dzwoń, że zjeżdżasz". Nie mogę sobie pozwolić na długie pozostawanie bez pracy, ale nie można też dać się wykończyć. Ty musisz uwierzyć w siebie. Przepraszam, że tak osobiście, ale ja zostałam wychowana na zahukaną osobę, dopiero mąż mi powoli uświadamiał, ze jestem coś warta. Długo mi to zajęło, ale już lata całe nie daję po sobie jeździć, czego i Tobie życzę.
aniao, opisalam zachowania mego obecnego podopiecznego nie po to , aby sie skarzyc, ale po to , aby pokazac jaka jeszcze moze byc sztela. Praca ta odpowiada mi pod innymi waznymi dla mnie wzgledami: nie musze dojezdzac, czas pracy tez jest zadowalajacy, gaza rowniez, niewiele do zrobienia bez obciazania mego chorego kregoslupa. Mysle, ze znalazlam dzis punkt wyjsciowy w ujarzmieniu mego pdp. Jaki sposob?- otwarcie mowic co mi sie w jego zachowaniu nie podoba. Dzis , kiedy pomagalam mu zdjac kurtke, oczywiscie zarzadal aby to bylo cak cak cak. Powiedzialam mu, ze nie lubie kiedy on jest ciagle nerwowy, to powoduje dla mnie steres , a on powinien byc zadowolony , ze nie traktuje go jak drewno, tylko jak czlowieka, bo mam ludzkie uczucia i nie chce mu sprawiac dodatkowego bolu, i mamy bardzo duzo czasu , na zrobienie wszystkiego, co jest mu potrzebne i nie musimy sie spieszyc. Zareagowal natychmiast , ale juz spokojnie, ze mam racje . Mysle, ze to mu tez pozostalo z jego lat pracy, gdzie byl zawsze szefem i dobieral ludzi wedlug swego upodobania. Nawet dzis uczyl mnie niemieckiego.
Dlaczego nie chce szukac znowu innego miejsca pracy? Po pierwsze nie jest to tak latwa sprawa , aby znalezc szybko , bo nie stoi za mna agencja, ktora zalatwia mi miejsce pracy, a musze byc ubezpieczona, bo nie chce miec nic wspolnego z biurem pracy. Mialam kilka ofert, ale albo trzeba bylo dojezdzac okolo godziny i wczesnie rano, a zaplata tez minimalna, albo obrabiac pol rodziny.
Co na to moj partner? Jestem dorosla i ja podejmuje decyzje. Rozmawiamy o tym jak minal dzien i Andy daje mi rady, jak mam podejsc do problemow z pdp. On ma racje, ze my Polacy jestesmy zupelnie inni mentalnie niz Niemcy i dlatego czesto trudno nam zrozumiec pewne sytuacje. Najwazniejsze czego mnie uczy, walczyc o swoja godnosc, nie stac na pozycji pokrzywdzonego i upokorzonego. Tego wlasnie sie ucze i nie jest to proste, ale mam nadzieje, ze z czasem pokonam swoj nieprzydajacy sie do niczego w tych czasach charakter poddanego.