Przyjechałam tu zimą...
Zaraz będzie 5 lat na wyjazdach (no z urlopami)- stanowczo za dużo.
Ostatni raz aż tak długo siedzę za jednym razem. Życie w rozkroku powoduje, że nie zyję wcale.
Też jade tak długo, że na samą myśl robi mi się słabo.
Dziś akurat mam bardzo intensywny i pracowity dzień, ale i tak nostalgia we mnie zagościla i nie chce odpuścić. Mam wrażenie, że chce zostać ze mną na zawsze.