Zamowiona wizyta u lekarza,wczoraj corka przyjechala zabrala mame i pojechaly.Wczorajszy dzien byl na tyle dobry,ze pdp funkcjonowala jakos ,nie spala caly dzien,jadla nawet sama ,no i pila.Wlewam w nia wode na maksa ,ciesze sie z tego ,wypija litr wody i z 3 filizanki kawy,choc podobno do tej pory pila bardzo malo,widzialam po wkladkach suchych,z nocy jest baaardzo mokro,no i w dzien tez.Dzis zawitala siostra pdp do pomocy,no do pomocy ale sie ja umeczylam,fajnie jest pogadac ,ale co za duzo to i ja nie chce.Dzis pdp spiaca bez kontaktu,na sile wyjeta z lozka ,no trzeba aktywowac ,jedzenie dzisiejsze masakra,zapomniala polykac,wiec trzyma w buzi,nic nie dociera.Mialam juz taki przypadek,pdp pakowal na maksa i szybko ,jedzenie a pozniej trzymal w ustach.Tu mam to samo,przynajmniej sniadania i kolacje,obiady robie papki,jakos idzie.Musze probowac wszystkiego ,tylko jest jeden problem pdp moja nie jada jogurtow,platkow itp,na kolacje i sniadanie bulka z rodzynkami i maslem.W tym stanie co jest dzis nie sposob,aby to zjadla.Probuje mleko z bulka,zrobie papke ,moze sie uda.Nie wiem czy moje myslenie jest dobre,( chyba nie), to ze nie jadla np owsianki,nie powiedziane ze teraz jej nie bedzie jadla,przeciez ona nie pamieta co bylo minute temu,nie mowiac o tym co bylo kiedys.
Musze probowac,dopoki jeszcze otwiera usta i cos lyka....